Przypadł mi zaszczyt ogłoszenia nazwiska pierwszego laureata Nagrody im. Stanisława Dubois, ustanowionej przed rokiem przez Stowarzyszenie POKOLENIA.
Dorobek życia patrona tej nagrody – społecznika i działacza Polskiej Partii Socjalistycznej i Czerwonego Harcerstwa, który w swoich czasach był wszędzie tam, gdzie działy się rzeczy istotne i ważne dla niepodległości Polski i dla przyszłości lewicy, zobowiązuje nas do poszukiwania wzorców, zbliżonych, lub tożsamych z wartościami, którymi kierował się Stanisław Dubois.
Przypomnijmy więc, że patron naszej nagrody był dwukrotnie powstańcem śląskim, żołnierzem wojny polsko-bolszewickiej, a za czyny bojowe został odznaczony w 1921 r. Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi I klasy. Po odzyskaniu niepodległości podejmował liczne inicjatywy, wspomagające młodzież robotniczą, która była dla niego szczególnie ważna: redagował Głos Młodzieży Robotniczej, „Robotnika”, działał w Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego, był jednym z organizatorów dorocznego Dnia Młodzieży Robotniczej.
Oskarżony w „procesie brzeskim i skazany na trzy lata więzienia , nigdy nie ugiął się przed siłą władzy – trwał na lewicowych pozycjach ideowych w każdych okolicznościach i w każdym czasie, aż do pozbawienia go życia przez hitlerowców strzałami pod Ścianą Śmierci w Auschwitz, w sierpniu 1942 r.
Szanowni Zebrani na naszej uroczystości,
już za pierwszym razem Kapitule Nagrody im. St. Dubois nie trudno było wskazać kandydata, choć – przyznam – równie niełatwo było nam ogarnąć całości Jego dorobku życiowego, rozległości zaangażowania społecznego i politycznego, wrażliwości społecznej i rozsądku politycznego, którym wyróżnił się w sposób szczególny.
Nasz kandydat urodził się 14 lipca 1927 r. w Markowej koło Łańcuta – wsi, z której wyniósł szacunek dla tradycji, honoru, pracowitości ludu wiejskiego i radzenia sobie z przeciwnościami losu. Kiedy na ziemiach polskich skończyły się w 1945 r. działania wojenne, jako 18-latek wstąpił na drogę organizacyjną – najpierw do Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”, a następnie do Związku Młodzieży Polskiej. Od 1952 r. datuje się Jego przynależność do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w której pełnił szereg czołowych stanowisk na najwyższych szczeblach struktury partyjnej. Nie zaprzestał działalności w ruchu młodzieżowym, został pierwszym przewodniczącym odrodzonego Związku Młodzieży Wiejskiej po październiku 56.
Od 1958r przez sześć kadencji był posłem na Sejm z list Frontu Jedności Narodu.
W latach 70. rozpoczął nowy etap kariery politycznej – przeszedł do pracy w administracji rządowej, pełnił stanowisko wicepremiera, ministra oświaty i wychowania oraz dwukrotnie ministra kultury. I na tym ostatnim został doceniony w sposób szczególny: w zapiskach znalazłam wypowiedź aktora – Daniela Olbrychskiego, który stwierdził, że nasz laureat jako minister rozumiał kulturę i jej sposób ekspresji . Ta opinia utrzymuje się nadal, ponieważ kilka dni temu usłyszałam wypowiedź Krystyny Jandy, która orzekła, że najlepszym ministrem kultury w historii powojennej był – i tu po swojemu dodała: „wstyd powiedzieć” – po czym wymieniła nazwisko naszego Laureata. My, bez wstydu, uważamy tak samo, zwłaszcza, że jeden z naszych kolegów w ubiegłym roku postarał się o to , aby powstała imponująca KRONIKA, składająca się na dorobek kultury artystycznej w Polsce w latach 70. Nikt jej zawartości – jak dotąd – nie podważył.
Nasz Laureat służbę państwową zakończył jako ambasador w Szwajcarii, a następnie w Grecji i na Cyprze.
Na odrębną uwagę zasługuje Jego dorobek pisarski, na stronach swych książek m.in. podjął się próby rzetelnej i uczciwej oceny naszych powojennych dziejów. Z wykształcenia jest historykiem, stąd – jak napisał o nim Wł. Markiewicz „z nieskrywaną abominacją odnosi się do tych rzeczników „polityki historycznej, którzy okres ponad 40-letniego istnienia Polski Ludowej traktują jako niebyły”. Na tle wynurzeń literackich i naukowych różnych „obalaczy komunizmu”, których przez minionych 30 lat namnożyło się, niczym legionistów Piłsudskiego w latach 20. – nie jest to modna dziś postawa, tym bardziej jesteśmy wdzięczni Laureatowi za to, że z takim przekonaniem broni czasów, które dały szansę ludziom długo, zbyt długo zapominanym przez historię, lub świadomie utrzymywanym na marginesie procesów społecznych.
Nie trudno zauważyć, że nasz Laureat jest wielbicielem książki i stałym bywalcem warszawskiego Klubu Księgarza, gdzie odbyła się promocja Jego ostatniej książki p.t. „Bunt przeciw starości”, w której znów przeciwstawił się m.in. zniekształcaniu obrazu naszej przeszłości. Można jednakże w tym miejscu zadać pytanie, czy obecna „polityka historyczna” – coraz bardziej rażąca i coraz bardziej kłamliwa – ostanie się na dłużej..? tego nie wie nikt. Wahadło wprawdzie powoli odbija i mamy nadzieję, że w końcu przyspieszy… Jakże inaczej, jeśli nie słowami Mickiewicza wypada dodać nam i sobie ducha otuchy, że /../uczynki, jak ziarna w głąb ziemi zaryte/ przyniosą zbiory obfite już teraz i „na przyszły rok” i na wiele lat, które jeszcze nadejdą.
Koleżanki i Koledzy, naszym laureatem jest Towarzysz
Józef Tejchma!