Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta Polski, dał swoim rywalom szansę jednoznacznie wypowiedzieć się w kwestiach o fundamentalnym społecznym znaczeniu.
Zmierzmy się na wizje Polski, a nie puste frazesy – zwrócił się Biedroń do swoich kontrkandydatów, wszystkich mniej lub bardziej prawicowych, na konferencji prasowej 3 czerwca. Następnie wskazał pięć pytań dotyczących życia społecznego i politycznego, na które on sam bez wahania odpowiada twierdząco.
Robert Biedroń w pierwszej kolejności zapytał swoich rywali, czy poprą ideę utworzenia publicznej firmy deweloperskiej, który wybuduje milion tanich mieszkań na wynajem? Bez tego rodzaju posunięcia wszelkie zapowiedzi zmian w polityce mieszkaniowej są co najmniej niekonsekwentne. Pokazały to wdrażane dotąd programy mieszkaniowe.
Pytanie drugie może sprawić prawicowym politykom sporo kłopotu. Brzmi bowiem: czy podpiszę ustawę o sprawiedliwym opodatkowaniu Kościoła?
Kto chce zatrzymać reprywatyzację?
Pytanie trzecie przywraca do debaty publicznej głośno dyskutowany w 2019 r., a potem przygasłą sprawę reprywatyzacji. PiS „grzał” ten temat, dopóki mogło to przełożyć się na dobry wynik wyborczy Patryka Jakiego, walczącego o fotel prezydenta Warszawy, potem nadzieje na ustawę reprywatyzacyjną rozwiały się. Robert Biedroń pyta potencjalnych prezydentów Polski: czy podpiszecie taką ustawę, by zakończyć dziką reprywatyzację i związane z nią patologie?
Pytanie czwarte dotyczy praw kobiet do decydowania o swoim ciele, w tym do bezpiecznego przerywania ciąży. Czy moi kontrkandydaci podpiszą ustawę o dostępie do bezpiecznego przerywania ciąży do 12. tygodnia – zapytał Biedroń.
Ocalić służbę zdrowia
Pytanie piąte dotyka fundamentalnego cywilizacyjnego problemu. Koronawirus przypomniał wszystkim, że polska służba zdrowia trzeszczy w szwach, trzymając się głównie na oddaniu pracowników, wykonujących swoje obowiązki w poczuciu wielkiej odpowiedzialności. Biedroń zapytał swoich rywali, czy są gotowi podpisać ustawę o zwiększeniu nakładów na ten cel do poziomu 7,2 proc. PKB, sugerowanego w ubiegłym roku przez lekarzy współpracujących z Lewicą.
– Z dumą mówię o Polsce otwartej, tolerancyjnej, w której wszyscy obywatele mają równe prawa. Chcę Polski, która jest w stanie zaopiekować się obywatelami w trudnych czasach kryzysu, ale za to nie mówi im jak mają żyć, w co wierzyć, ani kogo mogą kochać. Chcę nowoczesnego państwa dobrobytu dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych – podsumował Biedroń. Na razie jedyny kandydat, który na wszystkie postawione pytania stanowczo odpowiada twierdząco.