16 listopada 2024
trybunna-logo

Krzysztof Kalczyński (1937-2019)

W jego sylwetce w pierwszym momencie kontaktu uderzała przede wszystkim piękna męska uroda, nieco południowa w typie. Fizycznie należał do tzw. pięknych mężczyzn, jak Jerzy Zelnik, Tadeusz Pluciński, Krzysztof Machowski, co stwarzało mu predylekcję do ról amantów, przy czym Kalczyński był, na ogół, amantem miękkim, lirycznym, nieinwazyjnym. Urodził się 4 maja 1937 roku w Poznaniu.
Początkowo planował karierę muzyczną i w latach 1957–1959 był muzykiem Teatru Narodowego. W 1961 ukończył studia na wydziale reżyserii muzycznej w PWSM w Warszawie. Patent na aktora dał mu dyplom krakowskiej PWST (1963).
Był aktorem teatrów Wybrzeże w Gdańsku (1964–1969), w Warszawie: Klasycznego w Warszawie (1969–1971), Studio (1971–1975), Narodowego (1975–1981), Nowego (1980–1987).
Wśród jego ról teatralnych wypada wymienić: Patroklesa w „Troilusie i Kresydzie” Szekspira, tytułowego „Don Juana” Moliera, Jana Kantego w „Gwałtu co się dzieje” Fredry, Gustawa w „Miłości i próżności” Godebskiego, Regulusa Aemiliusa w „Kajusie Cezarze i Kaliguli” Rostworowskiego, Roderiga w „Księżnej d’Amalfi” Webstera, Petersa w „Niemcach” Kruczkowskiego, Phillipeaux w „Dr Guillotin” Bűchnera.
W Teatrze Telewizji zagrał m.in. tytułową rolę w cudownie zabawnym i misternym aktorsko przedstawieniu „Joseph Andrews czyli cnota uciśniona” (1970) wg powieści H. Fieldinga, w „Cezarze i Kleopatrze” G.B. Shaw, w „Amerykańskiej gumie do żucia Pinky” w Teatrze Kobra, Wacława w „Zemście” Fredry, Koryfeusza w „Królu Edypie” Sofoklesa, Lorda w „Elżbiecie królowej Anglii” Brűcknera.
Role filmowe zagrał m.in. w: „Zakochani są między nami” (1964), „Ostatnim po Bogu” (1968), „Kaszebe” (1970), „Systemie” (1971)”, „Con amore” (1972), „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy” (1978). Wystąpił też w serialach, m.in.: „Stawka większa niż życie”, „Przygody psa Cywila”, „Pogranicze w ogniu”, „Marszałek Piłsudski”,, „Na Wspólnej”, „Klan”, „Miasto z morza”.
W tym roku ukazały jego barwne wspomnienia „Moje boje. W pojedynkę i we dwoje” (tworzyli zgodne, wieloletnie małżeństwo z koleżanką po profesji Haliną Rowicką), co było pretekstem do ukazania się wywiadu z aktorem na łamach „Dziennika Trybuna”. Prywatnie był przyjaznym, uroczym, miłym, towarzyskim człowiekiem. Krzysztof Kalczyński zmarł 10 września.

Poprzedni

Chaos w Paryżu

Następny

Jarmark i metafizyka

Zostaw komentarz