W wewnątrzpartyjnym referendum 83 procent członkiń i członków SLD opowiedziało się za startem w porozumieniu z ugrupowaniami prodemokratycznymi.
Uprawnionych do głosowania było 20779 działaczy Sojuszu, a w referendum wzięło udział 13129 osób. To oznacza frekwencję na poziomie 63 proc. 10888 osób w referendum opowiedziało się za startem SLD w koalicji, co stanowi 83 proc. głosujących. 2218 osób, czyli 17 proc głosujących, opowiedziało się za samodzielnym startem. Oddano 25 głosów nieważnych. Jesteśmy jedyną partią, która w ten sposób podejmuje kluczowe decyzje
Kilka dni temu Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że jeżeli chodzi o składki członkowskie za rok 2018, to największą ich kwotę zebrał PiS – 579 tysięcy zł, następne było SLD – 460 tysięcy zł, następnie PO – 169 tysięcy zł oraz PSL – 51 tysięcy zł. Dlaczego podaję te dane? Pragnę pokazać, iż SLD to sprawna struktura, która ma swoje koła w 340 powiatach.
Posiadam, jako przewodniczący Sojuszu, najsilniejszy mandat w sprawie prezentacji stanowisk ze wszystkich partii, ponieważ ten mandat został mi udzielony dwa dni temu przez członkinie i członków Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Przyzwoitość nakazuje zwrócić się do naszych dotychczasowych koalicjantów i odpowiedzieć na zaproszenie Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Zielonych oraz struktur, które popierały Komitet Wyborczy Koalicji Europejskiej, czyli SDPL, Inicjatywa Polska, PPS, Wolność i Równość oraz samorządowców i stwierdzić, iż jesteśmy otwarci na kontynuowanie rozmów i kontynuowanie pracy w ramach Koalicji Europejskiej. Czekamy na stanowisko PSL-u, i jak rozumiemy poznamy je 6 lipca. Z przyjemnością, jako SLD, przyjmujemy stanowisko Partii Wiosna, cieszymy się, iż Robert Biedroń chce dołączyć do Koalicji Europejskiej. Jednocześnie mówimy jasno i precyzyjnie, że tworzenie koalicji może się odbywać tylko przez partie jednoznacznie wiarygodne w sprawach transparentności finansowej, w związku z tym prosimy Partię Wiosna o odpowiedzi na wszelkie pytania zadawane przez WatchDog. Transparentność każdej struktury jest ważna, ponieważ brak takiej transparentności może każdą koalicję obciążyć.
38 procent głosów, która zostały oddane na Koalicję Europejską, 45 procent na PiS i 6 procent na Partię Wiosna – to jest wynik, który upoważnia nas do postawienia następującej tezy: nie widzimy w tej chwili w Polsce żadnej innej siły poza jednością i pracą, poza konsolidacją polskiej opozycji. Mrzonki o dwóch lub trzech blokach opozycyjnych rozbiją się według nas o system D’Hondta w sposób bezlitosny. 7 procentowa różnica nie jest po to, aby nad nią płakać, tylko po to, aby wziąć się do roboty i powiedzieć: wygramy wybory! Zrobimy to lepiej, niż w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wiemy co spieprzyliśmy i to co zrobiliśmy źle poprawimy, a to co zrobiliśmy dobrze, zrobimy jeszcze lepiej.
W wyborach parlamentarnych pragniemy walczyć o zwycięstwo. My chcemy walczyć o Sejm, my chcemy walczyć o Senat! Nie dopuszczamy innej możliwości. Tworzenie konstrukcji, która będzie walczyć tylko o Senat, poprzez jedną listę opozycji; a w Sejmie mamy walczyć tylko o niedopuszczenie do zdobycia przez PiS większości konstytucyjnej, uważamy za absurd. Jeżeli tak się stanie, będzie to świadczyło o nieumiejętności liderów, którzy nie potrafili dogadać list sejmowych, a zatem nie zdobędą naszego zaufania do budowy wspólnych list do Senatu. SLD walczy i chce mieć partnerów w walce o Sejm i o Senat. I to jest nasze bardzo twarde stanowisko.
Przyszła koalicja powinna powstać na zasadach równego traktowania partnerów, ale również akceptowania wielkości tych partnerów. Największym partnerem w przyszłej koalicji jest Platforma Obywatelska i dlatego to oni powinni wyznaczyć szefa sztabu. Dyskusje kadrowe oraz programowe powinny zakończyć się w lipcu. Chyba, że zdarzy się coś, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Jeżeli zapowiedzi naszych dotychczasowych koalicjantów okazałyby się nieprawdziwe, to jesteśmy gotowi do zbudowania bloku lewicy. Oczywiście ktoś będzie musiał wziąć odpowiedzialność, za to, iż nie powstanie szeroki blok sił demokratycznych. My chcemy takiego szerokiego bloku i jednocześnie ucinamy wszelką dyskusję w tej sprawie. Jeżeli partyjna głupota i prymitywne personalne zobowiązania taki blok rozwali, to razem z Partią Zieloni, Partią Razem, Partią Wiosna, SDPL, PPS, Inicjatywą Feministyczną, WiR-em oraz samorządowcami lewicy stworzymy listy do Sejmu oraz do Senatu.
W tej chwili jesteśmy gotowi na trzy warianty: szerokiej koalicji, szerokiej opozycji bez PSL-u oraz szerokiego wariantu lewicowego. Kadrowo jesteśmy gotowi wystawić 900 osób na listach wyborczych. W sprawie programu, podstawowe sprawy dla SLD to poprawa jakości usług publicznych państwa na rzecz obywateli: służba zdrowia, edukacja, kultura i wychowanie młodego pokolenia, a także zapewnienie godnej starości osobom starszym. Następna sfera to jest klimat i wszystkie sprawy z związane z tym zagadnieniem, obiektywna polityka historyczna, świeckie państwo, prawa kobiet oraz przywrócenie praw nabytych emerytów mundurowych. Konkrety? Po pierwsze, podwyższenie emerytur i rent do poziomu płacy minimalnej oraz automatyczna ich waloryzacja wraz ze wzrostem płacy minimalnej. Jednocześnie te najniższe świadczenia powinny być zwolnione z podatku dochodowego. Po drugie, budownictwo mieszkaniowe – przekazanie 800 tysiącom ludzi – którzy chcą posiadać mieszkania i chcą je zakupić na rynku pierwotnym – 50 tysięcy złotych ze strony państwa na poczet wkładu własnego. To działanie plus remont 1 miliona mieszkań z rynku wtórnego rozwiąże systemowo problem mieszkalnictwa w Polsce. Po trzecie, wprowadzenie zasad renty wdowiej, która będzie polegać na tym, iż po śmierci partnerki lub partnera przy osobie żyjącej zostaje 85 proc. świadczenia wyższego, bądź świadczenie, które jest przy osobie żyjącej plus 50 proc. świadczenia osoby zmarłej. Po czwarte, zagwarantowanie przejścia na emeryturę mężczyznom po przepracowaniu 40 lat, a kobietom po przepracowaniu 35 lat. Po piąte, wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia pielęgnacyjnego. Mówi to osoba, która ma tatę w wieku 96 lat oraz mamę w wieku 89 lat i wie co mówi. Po szóste, pragniemy również zakończyć z gigantomanią tego rządu.
Jesteśmy przeciwko zakupowi nowych samolotów szturmowych, ponieważ nie planujemy jako SLD w najbliższym czasie żadnego ataku, czy też inwazji. Za absurdalny uważamy pomysł lotniska CPK. Sam zakup samolotów szturmowych bez uzbrojenia to jest 10 mld, a z uzbrojeniem i infrastrukturą to jest 40 mld. Projekt mieszkaniowy, który przed chwilą został zaprezentowany to koszt właśnie 40 mld złotych. Jeżeli chodzi o wprowadzenie postulatów światopoglądowych, o które jesteśmy pytani, że to nas różni. Różnice w koalicji będą, ale pragmatycznie mówię: będziemy wprowadzali te postulaty światopoglądowe polskiej lewicy, na które będzie konsensus z polską prawicą, np. sprawy związane z in vitro. Konsensus i koalicja wymaga rozsądku i dystansu. Sprawy, które uzgodnimy oraz te rzeczy, na które w Sejmie zbudujemy stosowną większość. Jeżeli polska lewica jest przekonana co do tego, że musi zrealizować w trybie natychmiastowym wszystkie swoje postulaty, to musi łącznie z nami wziąć do roboty i zdobyć w Sejmie 50 proc. plus 1. Jeżeli nie zdobędziemy 50 proc. plus jeden głosów, to nie opowiadajmy elektoratowi, że wprowadzimy postulaty, na których nie będzie większości w Sejmie.
Wspólnie z sekretarzem generalnym Marcinem Kulaskiem, zobowiązałem 16 szefów Rad Wojewódzkich do zorganizowania 16 wojewódzkich konferencji prasowych, na których zostaną przekazane i przedstawione plany współpracy z naszymi potencjalnymi koalicjantami oraz zaproszenie do współpracy z nimi w trybie pilnym.