1 października 2024
trybunna-logo

Jak Polak Żydowi

Nowelizacja ustawy o IPN może potencjalnie zakłamywać rzeczywistość. Niestety.

Niezależnie od tego, jak można ocenić reakcje Izraela (pochopne, przesycone nienawiścią, wykorzystujące sytuacją, aby grać historią), nowelizacja ustawy o IPN jest szkodliwa, nieprzemyślana i może bić w naukowców, którzy słusznie obawiają się cenzury.
„Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (…) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości. Przepis ten stosuje się do obywateli polskich i do cudzoziemców”.
Puntem spornym są oczywiście „inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub inny sposób rażącego pomniejszania odpowiedzialności rzeczywistych sprawców”. Bo wychodzi na to, że Polska jest niewinna jak stokrotka i żaden Polak nie dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości (żebyśmy nie wiadomo jak zaklinali rzeczywistość, jest to po prostu nieprawda, dowodem chociażby rocznice żydowskich pogromów).
Sformułowanie „polskie obozy zagłady”, o które ponoć polskiemu rządowi chodzi, nie pada w treści ustawy ani razu.
„Działalność naukowa i artystyczna nie jest przestępstwem w rozumieniu omawianej ustawy” – twierdzi ustawodawca i powtarza jak mantrę PiS, ale jest to zapis na takim poziomie ogólności, że w zasadzie można nim dowolnie manipulować. Kto jest „artystą”? Osoba z dyplomem Akademii Sztuk Pięknych? Kto jest „naukowcem”? Historyk? A polonista, a socjolog?
Co z pracami studentów albo recenzjami książek, wywiadami przeprowadzanymi przez dziennikarzy, w których autor publikacji będzie przedstawiał swoje założenia? Pamiętajmy, że dorobek np. Grossa nie jest nigdzie „powszechnie” czy „oficjalnie” uznany za naukowy. Jedni badacze odmawiają jego publikacjom prawa bytu, inni uznają za kamień milowy, przyjmują bez zastrzeżeń jego metodologię. Samo środowisko naukowe jest podzielone. Jest mnóstwo sytuacji niejasnych, które mogą, choć nie muszą stanowić podstawę do ukarania za rzekome „szkalowanie narodu polskiego”.
Ale o tym już decydował będzie na bieżąco prokurator.
Poseł Marcin Święcicki z PO zapytał Patryka Jakiego (to on osobiście pisał nowelę), czy książki o polskich winach wobec Żydów Jana Tomasza Grossa łapałyby się pod nową ustawę. No i niestety – wychodzi, że tak. Podobnie rzecz ma się z bieżącymi publikacjami dotyczącymi zbrodni na Żydach autorstwa np. Anny Bikont czy Mirosława Tryczyka.
Odpowiedź Jakiego brzmiała:
„Odnosząc się ad rem do tego pierwszego przykładu, który pan podał, to znaczy pana Grossa, to jeżeli pan Gross znajdzie ślady w lesie jakiejś nowej zbrodni i zbuduje sobie całe zaplecze archeologiczne, naukowe i będzie chciał postawić jakąś tezę, będzie ją badał i powie coś, ale będzie badał tę tezę, to właśnie po to jest ten kontratyp. Natomiast jeżeli pan Gross w ramach swojej działalności publicystycznej, tak jak pan mówił, napisze książkę i tak jak stanowi art. 55 powie, że Polacy odpowiadają za Holocaust, przypisze nam odpowiedzialność lub współodpowiedzialność, to wtedy będzie podpadał pod ten paragraf. To jest ta różnica, którą chcemy tutaj wyraźnie zaznaczyć i myślę, że to jest oczywiste”.
Prócz tego politycy w kuluarach przyznali się, że ten ustęp dodali po konsultacjach, w ogóle nie mieli wcześniej takiego planu. Zamierzali wprowadzić cenzurę po prostu, bez tłumaczeń.
„Uznajemy projektowaną ustawę za narzędzie służące ideologicznym manipulacjom, narzucaniu oficjalnej polityki historycznej oraz za bezprecedensową w demokratycznym państwie próbę interwencji w debatę publiczną na temat polskiej historii” – oświadczyli historycy z Centrum Badań nad Zagładą. Pełną treść ich oświadczenia publikujemy poniżej.

KOMENTARZ

Oświadczenie
„W ubiegły piątek Sejm RP przyjął nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej zmierzającą de facto do ograniczenia swobody wypowiedzi, badań naukowych i penalizacji popularyzacji wyników badań. Przypominamy Oświadczenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, w którym już we wrzeniu 2016 roku wyrażaliśmy nasz sprzeciw wobec tej noweli.
Niestety po półtora roku nasz protest nadal jest aktualny, zaś zapisy ustawy niezmiennie pozostały skandaliczne.
Centrum Badań nad Zagładą Żydów wyraża głębokie zaniepokojenie przyjętym przez rząd na posiedzeniu w dniu 16 sierpnia 2016 roku projektem zmian w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej wprowadzających unormowania prawne, »mające na celu skuteczną ochronę dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej«. Przewidują one karanie grzywną lub karą pozbawienia wolności do 3 lat za »przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialności (lub współodpowiedzialności) za popełnione przez III Rzeszę zbrodnie nazistowskie lub inne przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz zbrodnie wojenne«. Jedynym ograniczeniem woluntaryzmu proponowanych przepisów jest wprowadzona tam formuła »wbrew faktom«.
Proponowana w projekcie formuła »ochrony dobrego imienia« jest na tyle pojemna i nieprecyzyjna, że może być interpretowana w zależności od aktualnych potrzeb ustawodawcy i reprezentujących go organów ścigania. Jest to zagrożenie dla całej przestrzeni życia publicznego i toczącej się debaty o polskiej przeszłości. Wejście w życie proponowanych zapisów dałoby władzom możliwość interweniowania nie tylko w dziedziny takie jak publicystyka, edukacja, upowszechnianie badań naukowych czy szeroko rozumiana popularyzacja wiedzy na temat zachowań Polaków podczas II wojny światowej, lecz również – mimo zastrzeżeń – w domenę twórczości artystycznej oraz suwerenny obszar życia akademickiego i naukowego.
Pomysł penalizowania debaty na temat historii i grożenie więzieniem jej uczestnikom, jeśli odstąpią od zadekretowanej i obowiązującej wykładni przywodzi na myśl najgorsze czasy czerwonego czy brunatnego totalitaryzmu.
Centrum Badań nad Zagładą Żydów wyraża wobec tych wszystkich zagrożeń nie tylko swój najwyższy niepokój, lecz także stanowczy protest. Wzywamy do zaniechania działań prowadzących do destrukcji ładu demokratycznego i kompromitujących Polskę na arenie międzynarodowej. Wzywamy opozycję parlamentarną oraz wszystkie środowiska, w które projektowane zmiany w ustawie o IPN uderzają do przeciwstawienia się jej uchwaleniu przez Sejm.

Członkowie Centrum Badań nad Zagładą Żydów
Barbara Engelking, Jan Grabowski, Agnieszka Haska

Poprzedni

Głos lewicy

Następny

Walka z wafelkami