16 listopada 2024
trybunna-logo

Inne spojrzenie

27 września do audycji radia TOK FM „Świat się chwieje” prowadzący ją redaktor Sroczyński zaprosił do rozmowy nie znanych ekonomistów, nie znanych politycznych komentatorów – zaprosił dwóch robotników i działaczy związkowych. To było jak ożywczy powiew wiatru!

To było coś świeżego w zatęchłej atmosferze politycznych kłótni i swarów, jakie widzimy i słyszymy każdego dnia w mediach. Obaj rozmówcy Sroczyńskiego prezentowali wysoki poziom przygotowania do rozmowy na temat co jest, ich zdaniem, najważniejszymi problemami Polski, co dla pracowników jest ważne a co się nie liczy. Jeden z nich pracuje jako spawacz w polskiej fabryce grupy Volkswagen, drugi jako elektromonter w kopalni węgla kamiennego.

Na pytanie o kształt polskiej demokracji jeden z gości odpowiedział krótko: kraj, w którym jakaś partia mogła kupić sobie zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2015 i powtórzyć je w 2019 dając tylko 500+ i obniżając wiek przejścia na emeryturę — to słaba demokracja. A to, że te decyzje dały powtórne zwycięstwo w wyborach 2019 i 2020 i zapewniają stałe, wysokie poparcie rządzącym, świadczy o nas jeszcze gorzej.

Ważne były problemy, jakie obaj działacze związkowi zgłaszali jako przykłady ustaw, jakie by wnieśli, gdyby mieli takie możliwości. Były to projekty podnoszące wysokość zasiłków dla bezrobotnych, bo obecna ich wysokość 400 zł jest kpiną z opieki socjalnej. Drugim tematem byłaby zmiana systemu podatkowego z faktycznie degresywnego na progresywny tak, aby ciężar utrzymywania państwa obciążał sprawiedliwie wszystkich, tych na stanowiskach pracowniczych, jak i najlepiej zarabiających. Dziś jest tak, że to najbiedniejsi w największym stopniu utrzymują państwo, podczas gdy najbogatsi uciekają do rajów podatkowych lub korzystają z fikcji samozatrudnienia. To tylko dwa przykłady pracowniczych postulatów. Pytanie, która ekipa jest bardziej podatna jest do ich spełnienia pozostaje otwarte.

To, co zaprezentowali obaj dyskutanci to był glos „prostego człowieka”. Było też znakomitym przykładem prawdziwego myślenia sprawach społecznych i politycznych tak jak myślą o tym najszersze jego grupy – grupy pracowników najemnych.

Pisałem wyżej, że obaj rozmówcy prezentowali wysoki poziom przygotowania do stawiania problemów ważnych z punktu widzenia pracowników. Mogę przytoczyć jako dowód to, że zgłaszający postulat sprawiedliwego systemu podatkowego na uwagę prowadzącego, że może oznaczać to ucieczkę obcego kapitału z Polski i przenoszenie swoich biznesów do innych krajów odparł, że te regulacje powinny objąć cały obszar UE i że sytuacja obecna nie daje takich prostych możliwości jak czasy przeszłe. Bilans zysków i strat, liczba możliwych zagrożeń dla dużego kapitału jest taka, że nie można, jako państwo, wyrażać szybko zgody na wielomilionowe ulgi podatkowe przez wiele lat po rozpoczęciu działalności zagranicznych firm na terenie Polski.

Ważne były też zbiorcze oceny nastrojów, jakie panują wśród robotniczych załóg. Na pytanie o nastroje obaj rozmówcy stwierdzili, że nie ma paniki, że przeważa przekonanie budowane na znanej frazie – „może i kradną, ale się dzielą”. Dominującą postawą jest postawa – „oby nie było gorzej”. Dobrze było posłuchać trzeźwego głosu działaczy mających codzienny kontakt z pracownikami, mówiących jak jest, a nie jak być powinno — jak często ma to miejsce w wypowiedziach politologów, komentatorów politycznych czy publicystów.

I na koniec coś innego. Pojawiła się w przestrzeni publicznej teza, że ten chaos w obozie rządzącym to nie przypadek, że to skalkulowana na zimno polityczna gra prezesa mającego dostęp do wielkiej ilości danych, wyników wielu badań prowadzonych przez wyspecjalizowane firmy badawcze pracujące za rządowe pieniądze. Cały ten kryzys, a zwłaszcza sposób wychodzenia z niego był wyreżyserowany i kontrolowany przez głównego gracza – Jarosława Kaczyńskiego.

Prawda, rządząca partia prowadzi za nasze pieniądze wiele badań, Ich wyniki służą do budowania różnych scenariuszy i politycznych manewrów. Ale nie dajmy się zwariować – nie wszystko podlega kontroli. Poziom emocji głównych graczy o podział władzy, o schedę po prezesie jest tak wysoki, że nie da się wszystkiego kontrolować. Z doświadczenia wiem, że rola przypadku w procesach społecznych czy politycznych jest tak wielka, że budowanie wizji o wszechwiedzy i wszechmocy władcy jest po prostu nieprawdziwe.

Poprzedni

Utytułowany jak Mueller

Następny

Wysiłek słabej pamięci

Zostaw komentarz