20 listopada 2024
trybunna-logo

Głos prawicy

Jesteśmy mocarstwem?

„Są tacy w Polsce (i jest ich niestety sporo), którzy uważają że status mocarstwa (przynajmniej regionalnego) należy się Polsce niejako metafizycznie. Bez spełnienia jakichkolwiek prozaicznych kryteriów bycia mocarstwem.
Tymczasem w normalnym świecie, w normalnej historii mocarstwem nie zostaje się ani z czyjejkolwiek nominacji, ani nawet na skutek tego że samemu się bardzo chce, i bardzo się stara. Tylko na skutek tego, że w danym kraju kumuluje się przez dłuższy czas siła, która w naturalny sposób szuka sobie ujścia na zewnątrz. Reszta jest konsekwencją. Często nawet niezamierzoną.
Tymczasem wielu Polaków jest skłonnych uważać, że Polska tak naprawdę JUŻ JEST mocarstwem, tylko niejako konspiracyjnym. Ukrytym. Jest mocarstwem, tylko wrogowie tego nie chcą dostrzec. Czy raczej: udają, że tego nie widzą. I tak na przykład Ukraina udaje, że Polska nie jest mocarstwem, i że ona (Ukraina) nie opiera swej egzystencji na polskim wsparciu.
Na czym polega to wsparcie? A to jest już pytanie niegrzeczne. Generalnie to wsparcie jest metafizyczne, i wszyscy dookoła, w tym Ukraińcy, o tym dobrze wiedzą, tylko udają” – napisał na Facebooku dziennikarz Piotr Skwieciński.

Uwaga, spojler!

Oglądam „KORONĘ KRÓLÓW”.
Wreszcie ktoś w Polsce popularnie pokazuje, że też mamy swoją długą historię, swych królów i zwycięzców, swe dokonania i porażki, jak inne narody. Że Polska nie powstała dopiero po II wojnie światowej z woli ZSRR i PPR w 1945 roku…
Film o polskiej historii na różne sposoby obrzydzają ci, którzy zawodowo, na co dzień obrzydzają nam Polskę i jej historyczne dokonania, nienawidzą naszych chrześcijańskich korzeni i tradycji, naszych bohaterów. „Obrzydzaczami” są ci, którzy z definicji nie lubią Polaków i w Polsce źle się czują.
A Władysław Łokietek był przecież królem polskim, podniósł status i prestiż państwa polskiego w ówczesnej Europie.
Ale, jak widać, nawet to dawne osiągnięcie króla Łokietka dziś tych „obrzydzaczy” bardzo bolą. Tak, jak i dziś, boli ich każdy sukces Polski.
A syn Łokietka – król Kazimierz, nie bez powodu nazwany potem Wielkim, drażni „obrzydzaczy” „Korony Królów” w szczególności, bo „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”. Utworzył potężne, nowoczesne państwo w centrum Europy, imperium.
„Obrzydzacze” filmu i Polski boją się, byśmy sobie naszych wspaniałych królów i dziejów nie przypominali, byśmy nie mieli się do czego odwoływać.
Chcą, by Polska i jej zakłamywane przez nich nasze dzieje kojarzyły się nam tylko z komunistycznymi i lewackimi zdrajcami, a dziś, z postkomunistycznymi, też lewackimi obecnymi Polski „obrońcami” i „obywatelami”.
Nienawistnicy Polski panicznie boją się wspominania naszej wspaniałej, długiej historii, wspaniałych bohaterów.
Bo to każdej wspólnocie daje siłę i moc trwania.
Oglądajmy więc „Koronę Królów„ i przypominajmy sobie nasze dzieje….. Mamy być z czego dumni.
Serial zrecenzowała, rzecz jasna na Facebooku – Krystyna Pawłowicz. Pisownia oryginalna!

Poprzedni

SLD trzecią siłą

Następny

Głos lewicy