22 listopada 2024
trybunna-logo

Głos prawicy

Tako rzecze Krycha

Z cyklu „Mądrości prof. Krystyny Pawłowicz na Facebooku”: Dr Jerzy Bukowski w Radio Maryja powiedział dziś, że zgodnie z art.13 Konstytucji RP, oczekuje, by „zdelegalizowano organizacje skrajnie nacjonalistyczne, nazistowskie i skrajnie lewicowe”.
Bo, jak powiedział,” art.13 Konstytucji wyraźnie zabrania publicznego propagowania totalitaryzmu w postaci faszyzmu, nazizmu i komunizmu”.
Powyższą wypowiedź trzeba jednak sprostować.
Otóż art.13 Konstytucji mówi:
„Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod walki i praktyk działania NAZIZMU, FASZYZMU i KOMUNIZMU, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”.
Czyli, art. 13 w żadnym miejscu WCALE NIE ZAKAZUJE istnienia i działalności partii i organizacji NACJONALISTYCZNYCH.
Nacjonalizm NIE jest niczym złym lub nagannym. Przeciwnie, oznacza miłość do swego Narodu, troskę o jego dobro i interesy. Razem z patriotyzmem są niezbędnymi dla trwania narodów.
Artykułowi 13 Konstytucji podlegałaby działalność organizacji i stowarzyszeń o charakterze SZOWINISTYCZNYM, tj. propagujących uwielbienie własnego narodu POŁĄCZONE z NIENAWIŚCIĄ do innych narodów.
Nie wolno mylić polskiego nacjonalizmu z nacjonalizmem niemieckim. Nacjonalizm polski pozwolił przetrwać naszemu narodowi, nigdy nie był przeciw innym narodom skierowany.
Tak więc, pojęcie polskiego nacjonalizmu jest wartością, którą należy pielęgnować, a nie przypisywać jej błędnie znaczeń właściwych dla agresywnych kultur naszych sąsiadów.
Art. 13 Konstytucji nakazuje delegalizację nie tylko organizacji o programach totalitarnych (nazistowskich, faszystowskich, komunistycznych), ale także – w drugiej części przepisu – takich organizacji, których „program lub działalność zakłada lub dopuszcza […] stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa …”

Lista Ogórka

Na spotkaniu autorskim wokół „Listy Wächtera”, które odbyło się w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, atmosfera wydawała się euforyczna. Okazało się, że niepasująca do eseldowskich działaczy średniostarszego pokolenia Ogórek świetnie się odnajduje wśród ich rówieśników z drugiej strony politycznej barykady. Zresztą, jak sama zaznacza, nigdy nie zmieniała poglądów. Podczas spotkania dawała im wyraz, krytykując en masse wszystkie rządy do 2015 roku za opieszałość i sybarytyzm w ściąganiu do kraju zrabowanych dzieł sztuki – opisuje red. Jan Rojewski na łamach „Polityki” – Niezależnie od faktycznej wartości przedmiotów, które Horst von Wächter postanowił zwrócić Polsce, ta książka to osobisty sukces Ogórek, która niczym Lara Croft podróżuje między kolejnymi stolicami, przerzuca stosy dokumentów i zmaga się z urzędniczą niemocą.

Poprzedni

Obywatel kontra bank

Następny

Głos lewicy