19 listopada 2024
trybunna-logo

Głos lewicy

Kołtuństwo

Łukasz Moll na Facebooku: Dajcie już spokój. Urodziliście się w 2015 czy co? Macie krótką pamięć? PO i większość jej wyborców NIGDY nie stanowili stronnictwa liberalnego. To zwykłe kołtuństwo, które dla dowartościowania się potrzebowało projektować na własny użytek rozmaitych chamów, mohery, homo sovieticusów, roboli, Lepperów, Januszów, Grażyny, Sebów, by widzieć siebie jako nowoczesnych, zaradnych, „normalnych”. Ale nie wprowadzali tu żadnej cywilizacji, a typową bananową republikę, w której umowy o pracę stały się luksusem, obcy kapitał nie płacił podatków, na pokaz urządzało się igrzyska i puszczało szybki pociąg, który PR-owo obsługiwał cywilizacyjne fantazje kołtuństwa. Zapomnieliście już, że przez 8 lat rządów nie byli w stanie przegłosować tego, co zrobiłaby każda partia liberalna? Ani związków partnerskich, ani liberalizacji aborcji, ani wsparcia dla zielonej energii, a in vitro wypluli z siebie na ostatniej prostej. Odwracali się od inicjatyw obywatelskich, kłaniali się w pas kościelnej komisji majątkowej, sprzedali się mafii reprywatyzacyjnej, podwyższenie wieku emerytalnego głosowali w oblężonym parlamencie, nie chcieli rozmawiać z nauczycielami, pielęgniarkami, górnikami.
Jeżeli ze strachu przed PiS głosował na nich jakiś potencjalny elektorat lewicy, to prędzej przejmie się go powiedzeniem gorzkiej prawdy o Schetynie i jego ludziach niż wzywaniem PO i jej bratniej partii do tego, by się zrehabilitowały. Zrehabilitować może się ktoś, po kim się czegoś można było spodziewać. Po tym sprzedajnym kołtuństwie nigdy się niczego nie spodziewałem i wszelkie socjalliberalne partyjki, które mogłyby teraz stworzyć Scheuring-Wielgus z Nowacką skończą tak jak poprzedzające je efemerydy, którym wydawało się, że istnieją masy rozczarowanych PO liberalnych wyborców i postępowych czytelników „Wyborczej”. W przeciwieństwie do niemieckiego język polski zna rozróżnienie na obywatela i burżuja.

Wstyd, wstyd!

Byliśmy też świadkami i świadkiniami kompletnej kompromitacji Platformy Obywatelskiej i Nowoczesna. Projekt Ratujmy Kobiety, przywracający godność Polkom, prawie przeszedł. Prawie – bo 29 posłów Platformy i 10 posłów Nowoczesnej postanowiło w ogóle nie zagłosować (co więcej, 3 posłów PO zagłosowało za odrzuceniem naszego projektu). Do skierowania ustawy do dalszych [prac w komisji] zabrakło 9 głosów. Wstyd, wstyd, wielki wstyd, „liberałowie”! Tak całą akcję z głosowaniem 10 stycznia skomentował działacz Partii Razem Maciej Borowski-Monkiewicz.

Poprzedni

Głos prawicy

Następny

A orkiestra gra