22 listopada 2024
trybunna-logo

Głos lewicy

Klasowa demokracja

Zachodni socjaldemokraci są jednak śmieszni. Słynny ekonomista Paul Krugman ostrzega na łamach „New York Timesa”, że Ameryka Trumpa idzie ścieżką Węgier Orbana i Polski Kaczyńskiego – i niedługo będzie krajem niedemokratycznym.
Dla mnie od zawsze było dokładnie odwrotnie – to Polska ciągle naśladowała USA w budowaniu państwa oligarchicznego. Przypomnijmy, że USA to kraj, w którym politykę zawłaszczyły dwie partie podporządkowane milionerom, w którym miliony pozbawione są opieki zdrowotnej, w którym społeczeństwo składa się na ratunek finansjery, w którym dopuszczono do tego, że liczba pustych domów przewyższa liczbę bezdomnych, w którym prawie 1% populacji siedzi w więzieniu, a 13% żyje w ubóstwie. Kraj, który nie potrafi przeprowadzić sprawnych wyborów prezydenckich, który stosuje tortury w nielegalnych ośrodkach prowadzonych przez służby socjalne, który ufundowany został na ochronie białej, męskiej uprzywilejowanej mniejszości przed wykluczoną z bogactwa i uczestnictwa większością i do dziś nie potrafi zerwać z tym dziedzictwem w stronę demokracji. Tak więc równia pochyła, o której pisze Krugman – „o rety, rety USA zaraz będzie jak Polska” – dla mnie obowiązywała zawsze w drugą stronę. Gdy kazano nam pracować na emerytury do śmierci, pozbawiano 1/3 społeczeństwa dostępu do płacy minimalnej, urlopu czy chorobowego, rozdawano korporacjom łupkowym koncesje na wiercenia na polskiej wsi, komercjalizowano szpitale i szykanowano związki zawodowe – myślałem sobie „zaraz będzie jak w USA” (wystarczyło sięgnąć po „Europejskie marzenie” Rifkina, żeby przekonać się, że Polsce bliżej do „american nightmare”). No i jest jak w USA! Ta sama anty-oligarchiczna reakcja, która w Stanach wyniosła do władzy oligarchę Trumpa, w Polsce przyniosła zwycięstwo PiS, które prowadzi oligarchiczną politykę. Sądzę, że siła obu formacji zasadza się m.in. na tym, że w odróżnieniu od swoich konkurentów nie ukrywają swoich zamiarów pod demokratycznym frazesem.
Wyjście z tego jest jedne. Wzorem Berniego Sandersa musimy wypowiedzieć wojnę oligarchiom i napełnić pojęcie demokracji klasową treścią – diagnozuje na Facebooku publicysta Łukasz Moll.

Poprzedni

Fregaty

Następny

Rynek wyzyskiwanego pracownika

Zostaw komentarz