Przywrócimy ład
– Przyjdzie czas, przyjdzie nowa władza i wsadzi połowę obecnie rządzących do więzienia, a tych których nie można będzie wsadzić do więzienia, postawi przed Trybunałem Stanu, co skończy się tym, że nigdy w życiu do polityki nie wrócą – powiedział przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty komentując obecną sytuację w Sądzie Najwyższym. – Obecna władza wielokrotnie złamała prawo, SLD wróci do sejmu i przywróci ład konstytucyjny – dodał Czarzasty.
– PiS nie będzie wieczny w Polsce. Trzeba im to mówić, trzeba mówić to ich rodzinom, żeby ich żony i mężowie mówili „przestań się wygłupiać, przestań łamać prawo – podsumował szef Sojuszu.
– W niedzielę podpisaliśmy w Poznaniu historyczne porozumienie z partią Razem, Inicjatywą Polską i Zielonymi. Będę robił wszystko, by zjednoczyć lewicę – podkreślił w programie „Graffiti” Włodzimierz Czarzasty.
Upili się władzą
– Formacja rządząca PiS i cała Zjednoczona Prawica), która jest upojona tym wynikiem i uważa, wykorzystując zręcznie dobrą koniunkturę gospodarczą oraz wsparcie Kościoła, że wszystko można naruszając konstytucję w drodze zwykłych ustaw – ocenił Tadeusz Iwiński w rozmowie z Natemat.pl.
– Podobnie prezydent Duda(od którego odciął się własny promotor z UJ) to czynił i czyni, podpisując wspomniane ustawy. Nie „przykryje” tego żadne referendum konsultacyjne (ten termin nie istnieje zresztą w naszym prawie) – stwierdził polityk SLD. – A zupełnym paradoksem jest to, iż głowa państwa łamiąca ustawę zasadniczą prze do jej zmiany zupełnie po omacku – podsumował Iwiński.
Gwałt zbiorowy
– Prawo i Sprawiedliwość gwałci Konstytucję. Robicie to zbiorowo, bo robi to rząd, parlament i prezydent – podkreślił Andrzej Rozenek w programie „Ława Polityków” na antenie TVN24. – Z ludźmi, którzy łamią Konstytucję nie powinno być żadnej rozmowy, bo nie ma o czym – dodał.
– Działania rządzących spowodowały, iż społeczeństwo walczy ze sobą. Niszczycie dobre obyczaje, spowodowaliście, że naród jest podzielony – powiedział polityk SLD.
Gdzie jest alternatywa?
Widzę, że wczorajszy poziom warszawskiego kombatanctwa wynikającego z życia w alternatywnej, bańkowej rzeczywistości sięgnął już „ludu smoleńskiego”. Jak szybko odwróciły się role: te okrzyki o zdradzie, te groźby więzienia dla rządzących, te zawołania do zewnętrznych arbitrów, te bajania o obaleniu rządu.
A może lepiej byłoby po prostu poczekać jeszcze rok na wybory i je wygrać? Ale no tak, łatwiej przyznawać sobie ekskluzywne moralne prawo do tego jak mają iść sprawy w kraju. Bez względu na obecne nastroje społeczne, wyniki sondaży, rozmiary protestów. I zamiast poparcia społecznego wznosić te męczące odwołania do autorytetów, które straciły moc i do świętych zasad, których strona aktualnie zwycięska nie uznaje i już nie uzna.
Ja tam stoję nadal na stanowisku, że nic wielkiego się nie dzieje. Wyborcy sami ocenią, czy aprobują obecne zmiany i łamanie Konstytucji w PiS-owskim wydaniu. I – co najważniejsze – czy jest jakaś opozycyjna oferta polityczna, która nie sprowadza się do „my będziemy działać w ramach Konstytucji i słuchać się Brukseli”, bo taka opowieść w aktualnym klimacie politycznym jest bez szans. I dobrze, że jest, bo to jest opowieść urzędnicza, a nie polityczna. Obawiam się jednak, że rozbuchane kombatanctwo uniemożliwi, żeby jakakolwiek alternatywa na serio tutaj wybrzmiała – napisał na swoim profilu na Facebooku Łukasz Moll.