Jaśnie pan prezes raczył.
Tym razem raczył zdefiniować opozycję parlamentarną jako „hołotę chamską”.
Jaśniepańska definicja opozycji parlamentarnej tak wielce zachwyciła pana premiera Mateusza Morawieckiego, że nazwał ją „męskimi słowami”.
Takie słowa w krzywych usteczkach pana premiera to wyraz najwyższej czci i wiernopoddańczego oddania niedawnego sługusa zachodniego kapitału finansowego wobec swego obecnego politycznego pana.
Oddawał pan premier te wiernopoddańcze oddanie nie zważając na to, że dla wielu osób w naszym kraju samo już określenie „męski jaśniepan prezes Kaczyński” to zwyczajny, klasyczny oksymoron. Dlatego nie dziwmy się, że pan premier Morawiecki powszechnie i literacko zwany jest w naszym kraju mianem „Pinokio”.
Czas teraz dla porządku i ku oświeceniu młodzieży przypomnieć, że słowo „chamstwo” ma w języku polskim dwa znaczenie.
Po pierwsze tak określa się brak kultury, zwłaszcza tej kultury wysokiej, niekiedy jaśniepańską zwanej.
Po drugie to pogardliwe określenie ludzi stanu niższego. Gorszego sorta. Takiej „hołoty”.
Słowo hołota oznacza zaś dzicz, gawiedź, tłuszczę, a także biedotę. W staropolskim wojsku mianem „hołota” określano żołnierski stano najniższy, zwany też czeladzią lub gołotą. W innym sensie hołota to również takie kulturalne chamstwo.
Zatem nietrudno nawet młodzieży zauważyć, że słowa „chamstwo” i „hołota” to zwyczajne synonimy. A związek frazeologiczny „hołota chamska” to takie „masło- maślane”. Typowy pleonazm. Takie „cofać się do tyłu”.
Za używanie podobnych pleonazmów, kaleczących naszą piękną polską mowę, „Flaczki” bywały surowo upominane podczas lekcji języka polskiego w IV LO im. Henryka Sienkiewicza w świętym mieście Częstochowie.
Dlatego teraz słysząc z kaczych, czy innych krzywych ust „hołota chamska”, „Flaczki” dostają patriotycznych i estetycznych drgawek. Bo nie ważne już co oni chcieli przez te pleonazmy powiedzieć, a ściślej nakłamać. Ale jak potwornym trzeba być nieukiem, lekceważącym polski język, polskość naszą, żeby wypowiadać publicznie ten pleonazm. Wyjątkowo ohydny semantycznie i obcy polskiej kulturze. Typowy przykład wrogiego dla naszemu polskiemu narodowi antypolonizmu.
Używać ten antypolonizm i potem jeszcze dumnie powtarzać go w masowych mediach. I tym udawać polskiego macho.
Jak bardzo polskie elity władzy są podzielone widać było 4 czerwca podczas obrad Sejmu RP.
Tego dnia demokratyczną opozycja przypominała i czciła wybory z 4 czerwca 1989 roku wygrane przez kandydatów ówczesnej opozycji. Pan premier „Pinokio” czcił i wspominał w tym dniu upadek rządu prawicowego rządu Jana Olszewskiego, też 4 czerwca, ale 1991 roku.
Ku zdziwieniu „Flaczków” nikt z politycznych elit nie wspomniał, że 4 czerwca 1989 roku rozpoczęła się polityczną kariera jaśniepana prezesa Kaczyńskiego. Wtedy to powszechnie nieznany białostocki wykładowca akademicki Jarosław Kaczyński został senatorem w okręgu Elbląg z listy Komitetu Obywatelskiego.
Został tym senatorem w efekcie układu zawartego przy Okrągłym Stole przez inteligenckie elity PZPR i inteligenckie elity związane z NSZZ ”Solidarność” oraz Lechem Wałęsą. Tamto małżeństwo polityczne pobłogosławił polski kościół katolicki za co otrzymał od „komunistycznego” rządu Mieczysława F. Rakowskiego tak wielką, majątkowa łapówkę, że zajęty jej konsumowaniem zapomniał potem o swej religijnej posłudze.
Jarosław Kaczyński, podobnie jak jego brat Lech, zostali wybrani do polskiego parlamentu, bo mieli wyborcze zdjęcia z powszechnie wtedy znanym i szanowanym Lechem Wałęsą. To dzięki niemu te dwa polityczne knuje znalazły się w pierwszej lidze polskiej polityki.
W efekcie mozolnego politycznego knucia Jarosława Kaczyńskiego rozpadł się latem 1989 roku sojusz parlamentarny PZPR- ZSL- SD. Następnie Jarosław Kaczyński wraz z bratem Lechem obalili „pierwszy, niekomunistyczny rząd” Tadeusza Mazowieckiego i wybrali Lecha Wałęsę prezydentem RP.
Potem Kaczyńscy, dzięki swej polityce skłócania wszystkich przeciwko wszystkim, chcieli podporządkować sobie prezydenta Wałęsę. Ale wtedy ten sięgnął po swą „broń atomową”, czyli Mieczysława Wachowskiego. Wałęsa szybko zrozumiał, że wpływy jednego knuja politycznego można zneutralizować tylko innym, jeszcze bardziej chamskim, politycznym knujem. Ale cale to knujstwo kosztowało go potem utratą prezydentury, na czym Polacy wielce skorzystali. Potem nastąpiła bowiem dekada prezydentury Kwaśniewskiego, która zneutralizowała działania kaczyńskich knujow. Dopiero koniec kadencji Kwaśniewskiego i rozpad SLD na zwalczające się frakcje stworzył ponownie warunki dla efektywnego knucia przez braci Kaczyńskich.
PS. Jeśli chcesz skomentować artykuł autora zapraszamy na stronę: https://www.facebook.com/trybuna.net/
KPP, czyli Kącik Poezji Patriotycznej
Dr Ryszard Grosset
HOŁOTA, TA CHAMSKA HOŁOTA
Nie noszą flag w klapach i szary jest ich strój
nie noszą ni srebra ni złota.
Lecz za demokrację podąża na bój,
hołota, ta chamska hołota.
Nie mają pał w rękach i obcy im gaz,
nie mają w kieszeniach pieniędzy,
lecz maja świadomość, że nadszedł już czas
rzec dość upodleniu i nędzy.
I żaden ryk karła nie straszny im dziś
nie straszne kordony policji,
bo wiedzą,że muszą dziś ruszyć i iść
po Polskę swych snów i ambicji.
Długopis ich bronią, nie zadrży im dłoń
gdy krzyżyk im przyjdzie postawić
bo wiedzą, że kiedy przeminie już zło
znów będą w wolności się pławić.