Coś jest nie tak z naszą pamięcią historyczną. Cyniczni politycy chcą nam namieszać w głowach. Rada Miejska Wrocławia uchwaliła, że w mieście powstanie pomnik żołnierzy wyklętych.
Wcześniej, już od 1990 roku zaczęto zacierać ślady dawnej historii. Zacierano wszystko. To co należało zatrzeć, ale też pamięć o wydarzeniach i ludziach, którzy pozytywnie zaważyli na historii miasta i regionu. Burzono buldożerami pomniki, rozbijano tablice pamiątkowe, znikali patroni ulic i placów. Historia miasta i regionu miała być napisana od nowa i jest teraz tak pisana. Liczne cmentarze poległych tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej i żołnierzy I i II Armii Wojska polskiego są wyrzutem obecnej władzy, bo pokazują, że było inaczej. Te cmentarze obecna władza najchętniej zaorałaby i postawiła tam pomniki swojej chorej czy urojonej rzeczywistości. Teraz w mieście są ulice, ronda, pomniki i tablice żołnierzy wyklętych. Bandytów zrównano z bohaterami i powiedziano obywatelom: oto wasza prawdziwa historia. Polskim żołnierzom II Wojny poświęcona jest tylko skromna tablica na placu Wolności. W czasie remontu placu rozbito ją i wyrzucono na śmietnik. Dzięki uporowi kombatantów odlano nową. Krew setek tysięcy poległych żołnierzy stała się nic nie warta. Jest wyrzutem sumienia obecnie rządzących. Bo żołnierze wykleci i ich polityczni mocodawcy nie chcieli ziem zachodnich. Teraz tutaj stawia się im pomniki. W więzieniu na ul. Kleczkowskiej zostało zamordowanych kilkuset żołnierzy podziemia. Są upamiętnieni na Cmentarzu Osobowickim. To tragiczne. Ale krew tych zamordowanych jest dzisiaj wielokrotnie wyżej wyceniana od krwi poległych setek tysięcy żołnierzy, dzięki którym tutaj jest teraz Polska. Taka to sprawiedliwość dziejowa. Nic jednak nie zmieni faktów historycznych, choćby nie wiem jak je zacierano oraz drukowano tysiące kłamliwych książek i stawiano setki pomników.
Mam nadzieję, że nie dożyję czasów kiedy młoda, zindoktrynowana osoba poprosi mnie abym opowiedział jak to żołnierze wyklęci wyzwalali Wrocław i Ziemie Zachodnie z rąk bolszewików, a dobrzy hitlerowcy im w tym pomagali. Piszę bzdury? Dzisiaj to jeszcze bzdury, ale co będzie za kilkanaście lat? IPN pracuje pełną parą. I może tylko po domach będą sobie opowiadać, że było inaczej. Mam nadzieję, że jednak tych czasów nie dożyję. Coraz więcej ludzi widzi, że coś jest nie tak, że ktoś nas okłamuje.
I na koniec. Nie chcę powrotu do czasów, kiedy fałszowano i kolorowano naszą historię na inną modłę, ale jednak nie aż tak jak dzisiaj. Ja chcę historii prawdziwej i szacunku dla bohaterów, dzięki którym tu żyję i te ziemie ciągną kraj do Europy. Pomnik żołnierzy wyklętych to wyraz pychy i zakłamania. Ci, którzy to robią, mówią nam: fałszujemy historię tych ziem i co nam zrobicie.
P.S. Ja głosowałem przeciw budowie pomnika.