Pracownicy kultury od lat narzekają na niskie zarobki. W tym roku zorganizowali protest przy okazji międzynarodowej „Nocy Muzeów”, która odbyła się w miniony weekend.
Akcję protestacyjną zorganizował Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Pracowników Kultury NSZZ „Solidarność”. Odbyła się ona w kilku miastach Polski i miała głównie charakter happeningów. Ich celem – przeprowadzonych zwykle w sposób humorystyczny i przewrotny – było zwrócenie uwagi społeczeństwa na problemy pracowników kultury oraz znaczenie ich pracy, zwłaszcza dla przyszłych pokoleń. – Skecze i występy, które przygotowaliśmy, to jednak był śmiech przez łzy – mówią zaangażowani w akcję związkowcy. Niektóre placówki kultury oflagowano, a odwiedzającym rozdawano ulotki informujące o sytuacji pracowników kultury.
Doceńcie naszą pracę!
Organizatorzy protestu, nazwanego „Dziady kultury”, od początku zapewniali, że ich akcja nie odbije się na tym wielkim przedsięwzięciu, jakim jest „Noc Muzeów”, dlatego zorganizowali go jeszcze przed rozpoczęciem „Nocy…”, ale w taki sposób, żeby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Podkreślali, że termin swojego protestu wybrali nieprzypadkowo, bowiem tego właśnie dnia muzea, galerie, biblioteki, teatry oraz inne placówki kulturalne są zwykle odwiedzane przez tłumy zwiedzających. Mają oni wówczas okazję odwiedzić je nieodpłatnie, z czego chętnie korzystają, ponieważ znaczną część Polaków po prostu nie stać na regularne wizyty w teatrze czy muzeum.
– Chcieliśmy zwrócić uwagę Polaków na to, jak traktuje się pracowników kultury, którzy przecież odpowiadają za dziedzictwo narodowe. Nasza praca ma duże znaczenie dla kształtowania postaw zarówno współczesnych obywateli, jak i przekazanie tego dziedzictwa przyszłym pokoleniom. Bez naszej pracy to dziedzictwo może zostać zaprzepaszczone – przekonywali uczestnicy protestu. Podkreślali, że od wielu lat są lekceważeni przez kolejnych ministrów kultury, mimo wielokrotnych zabiegów o wysłuchanie ich głosu i próśb o rozmowy na temat poprawy ich sytuacji zawodowej.
Wyższe płace
Jednym z głównych postulatów jest żądanie podniesienia zarobków pracowników kultury, bowiem zdarza się, że niektórzy z nich zarabiają na granicy płacy minimalnej. Ze statystyk wynika, że są jedną z najgorzej opłacanych grup zawodowych, a ich płace od lat nie były waloryzowane nawet o wskaźnik inflacji. Tymczasem, według danych GUS, w 2014 r. muzea w Polsce odwiedziło 19,9 proc. mieszkańców Polski. To najwyższy wskaźnik spośród wszystkich instytucji kultury.
Organizatorzy protestu dodają, że państwo i samorządy tworzą kolejne instytucje kultury oraz inwestują w infrastrukturę tych już istniejących, ale zapominają o tym, by poprawić sytuację materialną ich pracowników.
Związkowcy poinformowali jednocześnie, że dopiero niedawno rozpoczęły się rozmowy kierownictwa resortu kultury z przedstawicielami poszczególnych grup zawodowych pracowników kultury. Takie rozmowy odbyły się już z muzealnikami, zaś w następnej kolejności obejmą m.in. bibliotekarzy oraz artystów.
Kolejnym problemem, na który ludzie kultury próbują zwrócić uwagę rządzących jest permanentne niedofinansowanie instytucji kulturalnych, które w znacznej części należą do samorządów oraz państwa, a to na tym poziomie decyduje się wysokość dotacji dla placówek. Sprzeciwiają się również procesowi likwidacji bądź komercjalizacji placówek kulturalnych, które – co podkreślano regularnie – mają służyć całemu społeczeństwu, a nie tylko tym, których na to stać.
Podobny protest odbył się miesiąc temu w Krakowie. Wówczas pikiety, m.in. pod Urzędem Marszałkowskim zorganizowali pracownicy muzeów. O podniesienie wynagrodzeń od dawna zabiegają też pracownicy teatrów i filharmonii. Tego rodzaju protesty – również w „Noc Muzeów” – pracownicy kultury organizują już od kilku lat. Jak dotąd – bezskutecznie.