29 listopada 2024
trybunna-logo

Drobiazgi

40 lat temu, w wyniku „wydarzeń radomskich”, powstał Komitet Obrony Robotników. KOR służący pomocą prawną sądzonym, udzielający im także pomocy lekarskiej, finansowej i wszelkiej innej, istniał rok.

Pomysłodawcą nazwy „Komitet Obrony Robotników” był najprawdopodobniej Antoni Macierewicz. Jego najbliższym towarzyszem był Piotr Naimski. Poza nimi, członkami założycielami KOR byli: Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziembiński. Wkrótce dołączyła do nich Halina Mikołajska, Mirosław Chojecki, Emil Morgiewicz, Wacław Zawadzki, Bogdan Borusewicz i Józef Śreniowski, Wojciech Onyszkiewicz, Anka Kowalska, Stefan Kaczorowski, Adam Michnik, ks. Zbigniew Kamiński i Jan Kielanowski.
Poza formalnymi członkami KOR tworzyli także liczni współpracownicy, m.in. Wojciech Arkuszewski, Konrad Bieliński, Jacek Bierezin, Seweryn Blumsztajn, Grzegorz Boguta, Andrzej Celiński, Ludwik Dorn, Wojciech Fałkowski, Krzysztof Hagemejer, Helena Łuczywo, Witold Łuczywo, Jan Krzysztof Kelus, Andrzej Tadeusz Kijowski, Jacek Kleyff, Eugeniusz Kloc, Sergiusz Kowalski, Grażyna Kuroń, Jan Lityński, Wojciech Ostrowski, Anna Rudzińska, Zofia Romaszewska, Zbigniew Romaszewski, Jan Walc, Henryk Wujec, Ludwika Wujec, Krystyna Starczewska, Stefan Starczewski, Joanna Szczęsna, a także grupa adwokatów, przede wszystkim Andrzej Grabiński, Witold Lis-Olszewski, Jan Olszewski, Władysław Siła-Nowicki, Stanisław Szczuka i Jacek Taylor… (źródło. Wikipedia)
Kogo to dziś obchodzi? Nie wiem, może kogoś… W każdym razie warto porównać historyczne nazwiska z sygnatariuszami listu, który w związku z 40 rocznicą KOR-u dostał prezydent Duda. List nie jest długi:

Szanowny Panie Prezydencie,

Dziękujemy za zaproszenie na spotkanie z okazji 40. rocznicy powstania Komitetu Obrony Robotników. Cieszymy się, że pamięta Pan o tej rocznicy. Jesteśmy bowiem dumni z naszej działalności w KOR-ze i opozycji demokratycznej.
Nieustannie wówczas apelowaliśmy do władz o przestrzeganie prawa i konstytucji, nawet takiej, jaka wtedy obowiązywała. Tym bardziej dziś przestrzeganie demokratycznie już uchwalonej konstytucji uważamy za fundament naszej obywatelskiej postawy.
Naszym zdaniem łamie Pan polską konstytucję i wspiera rząd w paraliżowaniu Trybunału Konstytucyjnego, który jest jej strażnikiem. To zaprzeczenie ideałów, o które walczyliśmy w Komitecie Obrony Robotników i opozycji. Nie chcemy świętować rocznicy powstania KOR razem z Panem.
Mimo naszego szacunku dla majestatu urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej nie możemy przyjąć Pana zaproszenia.

Z poważaniem
Seweryn Blumsztajn, Marek Beylin, Magda Bocheńska, Jacek Bocheński, Andrzej Celiński, Wojciech Celiński, Jan Cywiński, Anna Dodziuk, Witold Drukier, Maryla Hopfinger, Jerzy Jedlicki, Adam Michnik, Ewa Milewicz, Leszek Moczulski, Paula Sawicka, Danuta Stołecka, Joanna Szczęsna, Zofia Winawer, Rafał Zakrzewski…

Nawet, jeśli odliczyć nieboszczyków, to i tak lista „historycznych” założycieli KOR-u nie pokrywa się kropka w kropkę z listą sygnatariuszy listu do prezydenta Dudy. W każdym razie niektóre nazwiska podpisane pod czarną polewką dla prezydenta, nie widnieją wśród nazwisk KOR-u. Nie odmawiam nikomu zasług, być może zresztą niektóre z tych „niehistorycznych” nazwisk pojawiają się na listach Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, czyli w następnym wcieleniu KOR-u. Na pewno tak jest, ale nie chce mi się już tego sprawdzać, bo chodzi mi o co innego. Otóż, jeśli (najczęściej słusznie) zarzucamy „bohaterom” z Prawa i Sprawiedliwości, że przypisują sobie nieistniejące zasługi lub naginają historię pod własne polityczne potrzeby, to sami tego nie czyńmy. Zwłaszcza ostojom moralnym, wzorcom z Sevres rzetelności, czystości intencji i rygoryzmu etycznego nie wypada tego czynić. W ich przypadku każda kombinacyjka historyczno-polityczna zgrzyta szczególnie nieprzyjemnie. Takie niby uproszczenie, niby nic nieznaczące pominięcie, że KOR i KSS KOR, to jednak nie to samo, że ci, którzy rej wodzili w tym drugim, wcale nie byli inicjatorami tego pierwszego, pachnie – co by nie mówić – „kaczyzmem historycznym”. I sprawić może, że w świetle faktów list do prezydenta miast być dzwonem na trwogę, może być poczytywany za pisk przegranych. W końcu, to Macierewicz z Naimskim zainicjowali coś, co ich wyniosło do władzy. Pozostałych zaś tylko do pieniędzy, a i to nie wszystkich.

Poprzedni

Legia dla Magiery?

Następny

Zadyszka liderów