23 listopada 2024
trybunna-logo

Demokratyzujmy. Uspołeczniajmy. Uzdrawiajmy

W artykule opublikowanym 16 maja w 26 gazetach w 23 krajach ponad 3000 naukowców z uniwersytetów na całym świecie wzywa do wyciągnięcia lekcji z kryzysu COVID-19 i przemodelowania naszych systemów gospodarczych tak, aby utworzyć bardziej demokratyczne i zrównoważone społeczeństwo.

Powstały w trakcie bezprecedensowego kryzysu zdrowotnego, klimatycznego i politycznego dokument pokazuje drogę wyjścia z kryzysu COVID-19 i kieruje się trzema podstawowymi zasadami: demokratyzacji (firm), dekomodyfikacji (pracy) i naprawy (polityki), aby szanować ograniczenia planety, a życie mogło się na niej rozwijać w zrównoważony sposób.

Manifest opracowało troje profesorów i profesorek: Isabelle Ferreras (FNRS-UCLouvain-Harvard LWP), Julie Battilana (Harvard University) i Dominique Méda (Paris Dauphine-PSL).

Pod listem podpisali się m.in. Thomas Piketty, Eva Illouz, Dani Rodrik, Chantal Mouffe, Jan-Werner Muller. Pełna lista sygnatariuszy dostępna jest na https://democratizingwork.org. Tekst podajemy za: Krytyka Polityczna https://krytykapolityczna.pl/gospodarka/naukowcy-praca-po-covid19-list/
Tekst został podpisany przez tysiące naukowców z całego świata i opublikowany przez media w 23 krajach na 5 kontynentach.

Ludzie pracujący to znacznie więcej niż tylko „zasób” – oto najważniejsza lekcja, którą wynosimy z obecnego kryzysu. Opiekujący się chorymi, dostarczający żywność, leki i inne niezbędne dobra, usuwający odpady, uzupełniający półki i obsługujący kasy sklepów spożywczych – to ludzie, dzięki którym jesteśmy w stanie żyć w trakcie pandemii COVID-19. Są żywym dowodem na to, że praca nie może być traktowana jako zwykły towar.

Ludzkie zdrowie i opieka nad najsłabszymi nie mogą być zarządzane jedynie przez siły rynkowe. Jeśli pozostawimy je wyłącznie rynkowi, ryzykujemy wzrost nierówności do tego stopnia, że życie stracą najmniej uprzywilejowani. Jak uniknąć tej niedopuszczalnej sytuacji?

Demokratyzując przedsiębiorstwa – poprzez włączenie pracowników i pracownic w podejmowanie decyzji dotyczących życia oraz przyszłości w ich miejscach pracy. Uspołeczniając i dekomodyfikując pracę – zbiorowo gwarantując użyteczne zatrudnienie dla wszystkich. W czasach, gdy stoimy w obliczu gigantycznego ryzyka pandemii oraz kryzysu klimatycznego, dokonanie tych strategicznych zmian zagwarantuje wszystkim obywatelom i obywatelkom godność, jednocześnie mobilizując zbiorowy wysiłek potrzebny, by wspólnie zachować życie na naszej planecie.

Dlaczego demokratyzujmy?

Każdego ranka mężczyźni i kobiety wstają, aby dostarczyć usługi tym z nas, którzy mogą sobie pozwolić na pozostawanie w kwarantannie. Część z nich czuwa przez całą noc. Godność ich pracy nie wymaga innegoopisu niż elokwentnie prosty termin „pracownik niezbędny” (essential worker). Termin ten unaocznia kluczowy fakt, iż kapitalizm zawsze starał się uczynić ich niewidzialnymi, określając mianem „zasoby ludzkie”.

Ludzie nie są tylko jednym spośród wielu zasobów. Bez nich jako osób inwestujących swoją pracę nie byłoby produkcji, usług, ani nie byłoby żadnych przedsiębiorstw.

Każdego ranka mężczyźni i kobiety pozostający w kwarantannie wstają w swoich mieszkaniach, aby zdalnie wypełniać misje organizacji, w których
pracują. Część z nich pracuje nocami. Swoją pracą dowodzą, że nie mieli
racji ci, którzy uważali, że pracownikom i pracownicom wykonującym
swoją pracę bez nadzoru nie można ufać oraz że są ludźmi
wymagającymi kontroli i dyscypliny zewnętrznej. Dniami i nocami
wykazują oni, że pracownicy oraz pracownice nie są tylko jednymi z
interesariuszy organizacji: są oni kluczowi dla sukcesu swoich
pracodawców i pracodawczyń. Mimo że stanowią rdzeń i bazę
W obronie lewicowego populizmu przedsiębiorstwa, są jednak zazwyczaj wykluczeni z udziału w zarządzaniu swoimi miejscami pracy – prawo to zmonopolizowane jest przez osoby inwestujące swój kapitał.

Na pytanie, w jaki sposób przedsiębiorstwa oraz społeczeństwo jako całość podczas kryzysu mogą wyrazić uznanie dla wkładu swoich pracowników i pracownic, odpowiedzią jest demokracja.

Z pewnością musimy powstrzymać rosnącą przepaść nierówności dochodowych oraz podnieść ich dolną granicę – jednak to nie wystarczy.
Po obydwu wojnach światowych niezaprzeczalny wkład kobiet w społeczeństwo pozwolił im uzyskać prawa wyborcze. Z tych samych powodów nadszedł czas, aby przyznać podobne prawa pracownikom i pracownicom.

Reprezentacja inwestujących swoją pracę istnieje w Europie od zakończenia II wojny światowej, za pośrednictwem instytucji zwanych radami pracowników. Jednak te organy przedstawicielskie mają niewielki udział w zarządzaniu przedsiębiorstwami i są podporządkowane decyzjom menadżerów i menadżerek zatrudnionych przez akcjonariuszy i akcjonariuszki.

Nie były one w stanie zatrzymać ani nawet spowolnić nieubłaganego przyspieszenia akumulacji kapitału, która służyła jedynie egoistycznym interesom oraz przyczyniała się coraz mocniej do niszczenia środowiska przyrodniczego.

Organom tym należy obecnie przyznać podobne uprawnienia do tych
posiadanych przez rady nadzorcze. Może to być np. osiągnięte przez
zobowiązanie zarządów przedsiębiorstw do uzyskania zgody podwójnej
większości, zarówno w organach reprezentujących pracowników i
pracownice, jak i w tych reprezentujących akcjonariuszy i akcjonariuszki.
W Niemczech, Holandii i Skandynawii różne formy współdecydowania
(Mitbestimmung), wprowadzane stopniowo po II wojnie światowej, były
kluczowym krokiem przyznającym pracownikom i pracownicom prawo
głosu – ale nadal nie są wystarczające, aby stworzyć w przedsiębiorstwach ich rzeczywiste obywatelstwo.

Nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie prawa pracownicze i prawa związkowe zostały znacznie ograniczone, rośnie obecnie poparcie dla przyznania inwestującym swoją pracę prawa do wyboru przedstawicieli i przedstawicielek dysponujących większością w radach nadzorczych. Kwestie takie jak wybór osoby stojącej na czele zarządu, ustalenie głównych strategii przedsiębiorstwa i podział zysków są zbyt ważne, aby pozostawić je jedynie udziałowcom i udziałowczyniom.

Osobista inwestycja swojej pracy, czyli swojego umysłu i ciała, swojego zdrowia – całego swojego życia – powinna pociągać za sobą zbiorowe prawo do zatwierdzania lub wetowania wymienionych wyżej spraw.

Dlaczego uspołeczniajmy?

Obecny kryzys pokazuje również, że pracy nie można traktować jako
towaru, a mechanizmy rynkowe nie mogą być wyłącznie odpowiedzialne
za decyzje o olbrzymim wpływie na nasze społeczności. Od lat
zatrudnienie i zaopatrzenie w produkty medyczne w sektorze opieki
zdrowotnej podporządkowane jest zasadzie zysku; pandemia ujawniła, w
jakim stopniu ta zasada nas oślepiła.

Określone strategiczne i zbiorowe potrzeby należy po prostu uodpornić
na dominującą regułę zysku. Rosnąca na całym świecie liczba zmarłych w
okrutny sposób przypomina nam, że pewne rzeczy nigdy nie mogą być
traktowane jako towar. Ci, którzy nadal twierdzą inaczej, za sprawą swojej
ideologii narażają nas na niebezpieczeństwo. Nie możemy tolerować
zysku jako miary naszego zdrowia oraz życia na naszej planecie.
Uspołecznienie pracy, lub inaczej jej dekomodyfikacja, oznacza ochronę
pewnych sektorów przed prawami tzw. wolnego rynku. To również
zapewnienie wszystkim ludziom dostępu do pracy i godności, jaką ona
przynosi.

Jednym ze sposobów jest stworzenie gwarancji zatrudnienia.

Artykuł 23. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka mówi nam, że każdy
ma prawo do pracy. Gwarancja zatrudnienia nie tylko zapewniłaby
każdemu obywatelowi i każdej obywatelce dostęp do pracy pozwalającej
godnie żyć, ale także stanowiłaby istotny impuls dla naszej zbiorowej
zdolności do zmierzenia się z wieloma palącymi wyzwaniami społecznymi
oraz środowiskowymi, przed którymi obecnie stoimy. Gwarancja
zatrudnienia pozwoliłaby rządom, działającym za pośrednictwem społeczności lokalnych, zapewnić godną pracę, jednocześnie przyczyniając się do ogromnego wysiłku w walce z kryzysie klimatycznym.

Na całym świecie, gdy bezrobocie gwałtownie rośnie, programy gwarancji
zatrudnienia mogą odegrać kluczową rolę w zapewnieniu stabilności
społecznej, gospodarczej i środowiskowej naszych demokratycznych
społeczeństw. Unia Europejska musi uwzględnić taki projekt w ramach
Zielonego Ładu. Rewizja misji Europejskiego Banku Centralnego, aby mógł finansować takiego rodzaju program, który jest konieczny dla naszego przetrwania, dałaby EBC prawomocne miejsce w życiu wszystkich obywateli i obywatelek Unii Europejskiej. Takie antycykliczne rozwiązanie wobec nadchodzącej eksplozji bezrobocia będzie kluczowe dla przyszłego dobrobytu UE.

Uzdrowienie polityki i środowiska

Nie możemy reagować dziś z taką samą niewinnością jak w 2008 roku,
kiedy odpowiedzieliśmy na kryzys gospodarczy bezwarunkową pomocą
dla wielkich instytucji finansowych, która zwiększyła dług publiczny, nie
oczekując niczego w zamian.

Jeśli nasze rządy w czasie obecnego kryzysu zdecydują się interweniować w celu ratowania przedsiębiorstw, to muszą one również zdecydować się na spełnienie podstawowych warunków demokratyzacji.

W imieniu demokratycznych społeczeństw, którym służą i które je powołały, w imię odpowiedzialności za zapewnienie naszej planecie
przetrwania, nasze rządy muszą uzależnić swoją pomoc dla przedsiębiorstw od konkretnych zmian w ich zachowaniu.

Poza wymogiem przestrzegania rygorystycznych norm środowiskowych
przedsiębiorstwa muszą zostać zobowiązane do spełnienia pewnych
warunków demokratycznego zarządzania. Udane przejście od niszczenia środowiska do jego uzdrowienia i regeneracji będzie możliwe za sprawą demokratycznie zarządzanych przedsiębiorstw, w których strategiczne decyzje podejmowane będą za sprawą równoważnych głosów inwestujących swoją pracę oraz inwestujących swój kapitał. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć, co się stanie, gdy praca, planeta i zyski kapitałowe zostaną umieszczone na jednej szali w panującym teraz systemie: praca i planeta zawsze na tym przegrywają.

Dzięki badaniom prowadzonym na Wydziale Inżynierii Uniwersytetu  Cambridge wiemy, że możliwe do osiągnięcia zmiany w projektowaniu
[systemów pasywnych służących do generowania energii] mogą zmniejszyć globalne zużycie energii o 73 procent. Ale zmiany te są pracochłonne i wymagają podjęcia decyzji, które często są w krótkim okresie kosztowniejsze niż ich zaniechanie. Tak długo, jak przedsiębiorstwa kierują się zasadą maksymalizacji zysków inwestujących swój kapitał, a świat jest pełen taniej energii, po co wprowadzać te zmiany?

Mimo wyzwań związanych z transformacją środowiskową, niektóre
zorientowane prospołecznie i zarządzane spółdzielczo przedsiębiorstwa,
realizując hybrydowe cele łączące względy finansowe, społeczne i
środowiskowe oraz rozwijając demokratyczne mechanizmy zarządzania,
już teraz pokazały, że potencjał osiągnięcia pozytywnych efektów jest wysoki.

Nie możemy już dłużej oszukiwać samych siebie: większość inwestujących swój kapitał, gdy pozostawimy ich samym sobie, nie będzie dbać o godność inwestujących swoją pracę. Nie będą prowadzić  również działań przeciw katastrofie klimatycznej.

Dlatego potrzebny jest inny sposób. Zdemokratyzujmy przedsiębiorstwa,
zdekomodyfikujmy pracę i przestańmy traktować ludzi jak zasób. Wspólnie skoncentrujmy się na zachowaniu życia na naszej planecie.
**
Tłum. z j. angielskiego Mikołaj Pawlak, Adam Mrozowicki, Olga Nowaczyk

Poprzedni

Zabrać ludziom świadomość, czyli lot nad kukułczym gniazdem

Następny

Gospodarka 48 godzin

Zostaw komentarz