19 listopada 2024
trybunna-logo

Co my na to?

Pacyfiści, środowiska wolnościowe oraz część lewicy szykują się do zademonstrowania swojej niechęci wobec NATO. Rozpoczynający się właśnie w Warszawie szczyt Paktu Północnoatlantyckiego jest do tego doskonałą okazją.

Demonstracje przeciwników NATO oraz obecności amerykańskich wojsk na terytorium Polski rozpoczną się już w piątek, pierwszego dnia warszawskiego szczytu przywódców państw NATO.

Maraton protestów

Jeden z takich protestów, „Protest Polaków przeciwko obecności wojsk USA w Polsce”, zarejestrowany przez osobę prywatną, przewidziany jest od godz. 6 rano w piątek do 23.59 w sobotę, a więc na cały czas szczytu. Odbędzie się w Parku Skaryszewskim w Warszawie. Protest organizują działacze skupieni wokół inicjatywy „Nie chcemy wojsk z USA na terenie Polski”. Na swoim fecebookowym profilu zachęcają: „Prosimy się nie bać uczestnictwa, jesteśmy u siebie i sprawy dotyczą nas bezpośrednio! Teraźniejsze decyzje mogą zaważyć na losach przyszłych pokoleń”. Według organizatorów, w akcji weźmie udział kilkaset osób.
Najwięcej protestów ma się odbyć w sobotę, 9 lipca. Ich organizatorzy liczą na sporą frekwencję, ponieważ dla wielu pracowników jest to dzień wolny od pracy.
Anarchiści zaplanowali swoją akcję w godz. 15-18 na Placu Konstytucji w Warszawie. Ma się ona rozpocząć wiecem antywojennym pod hasłem „Nie ma NATO zgody!”. Jak informują organizatorzy, ma to być protest przeciwko „imperialistycznej polityce NATO”. Protestowi będzie towarzyszyć tradycyjna dla tych środowisk akcja „Jedzenie zamiast bomb”, która polega na wydawaniu darmowych posiłków wegetariańskich, przygotowanych głównie przez mieszkańców stołecznych squotów. „Zapraszamy wszelkie organizacje antywojenne do wsparcia, muzyków, pacyfistów i wszystkich, którzy chcą pokazać, że na interesy wojenne nie ma tutaj miejsca” – zaapelowali organizatorzy. Dodatkową atrakcją protestu ma być uliczny pokojowy jam session.

Stop Wojnie

Od kilku tygodni zapowiadana jest też demonstracja organizowana przez inicjatywę Stop Wojnie, związaną z radykalną lewicą antykapitalistyczną.. Demonstracja rozpocznie się o godz. 12 – zbiórka przy ul. Brackiej, między ul. Mysią a Placem Trzech Krzyży. Następnie jej uczestnicy przemaszerują ulicami Mokotowską, Piękną, Górnośląską, Rozbrat, ks. Stanka, przejściem podziemnym i ul. Solec na Płytę Desantu. Zakończenie protestu zaplanowano na godz. 15.00. Organizatorzy spodziewają się, że w ich proteście weźmie udział ok. tysiąca osób.
Najprawdopodobniej będzie to największa demonstracja antyNATOwska tego dnia. Jej główne hasło to „Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi”. „Ma to związek z pędem ku narastającym wydatkom na zbrojenia, szczególnie widocznym w Europie Środkowo-Wschodniej. Polska jest obecnie na drugim miejscu pod względem udziału wydatków militarnych w PKB wśród 28 państw Unii Europejskiej. Dla porównania w wydatkach na ochronę zdrowia zajmuje miejsce 26. W 2013 r. ówczesny rząd ogłosił plan wydania ponad 130 mld zł na zbrojenia do 2022 r. Dla porównania, roczne dochody całego budżetu państwa wynoszą ok. 300 mld zł”. – wyjaśniają jej organizatorzy. Aktywiści Stop Wojnie tradycyjnie deklarują, że są przeciwni wojnom, wywoływanym przez państwa imperialne przekonując, iż służą one interesom wielkiego kapitału, ale cenę za ich przebieg i skutki zwykle płacą zwykli obywatele. Są też przeciwni tworzeniu w Polsce baz NATO i obecności obcych wojsk na terytorium Polski. Przypominają, że mieliśmy już do czynienia z podobnymi bazami – radzieckimi. Dlatego jednym z głównych haseł, pod którymi zamierzają demonstrować, jest „Była już Moskwa, nie chcemy Waszyngtonu”. Jednocześnie działacze Stop Wojnie opowiadają się za wsparciem dla uchodźców wojennych, którzy mieliby trafić do Polski.

NATO na straży neoliberalizmu

Niemal w tym samym czasie, bo w godzinach 16.30 – 18.30, na Placu Zamkowym ma się odbyć demonstracja pod hasłem „Protest przeciwko planom rozmieszczenia obcej armii na terenie Polski”. Oficjalnym organizatorem jest osoba prywatna, która w dokumentach rejestrujących akcję zadeklarowała, że przewiduje udział w niej kilkuset osób. W rzeczywistości jest to akcja organizowana przez działaczy słynnej ostatnio partii Zmiana – partii, która od ponad roku ma problemy z zarejestrowaniem się, a więc formalnie nie istnieje. Organizowana przez jej działaczy demonstracja przeciwko NATO i zainstalowaniu w Polsce obcych baz wojskowych ma się rozpocząć w sobotę, o godz. 16.30 na Placu Zamkowym. Działacze Zmiany wystąpią pod hasłem „NATO won z Polskich stron!”.
– Będziemy chcieli zaprotestować przeciwko prowokacjom urządzanym przez Stany Zjednoczone oraz NATO. Przeciwko traktowaniu Polski jako kolejnego lotniskowca, wysuniętego na wschód. Przypomnimy, że wszystkie interwencje NATO są realizowane w imię interesów Stanów Zjednoczonych – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Trybuna” sekretarz generalny Zmiany, Tomasz Jankowski i dodaje:- Dlatego jednocześnie będziemy też protestować przeciwko dyktowanej przez USA umowie handlowej TTIP i dominującej na świecie doktrynie neoliberalnej. Naszym zdaniem, NATO pełni rolę zbrojnego ramienia neoliberalizmu, jest żołnierzem stojącym na straży interesów wielkiego kapitału – ocenia.
Przypomnijmy, że lider partii Zmiana, Mateusz Piskorski, został aresztowany w połowie maja pod zarzutem działalności na rzecz obcego wywiadu. W grę wchodziła jego rzekoma działalność na rzecz Rosji, Chin bądź Iraku – takie informacje docierały z prokuratury. Mniej oficjalnie mówiono o tym, że faktycznym powodem zatrzymania Piskorskiego były planowane przez niego na lipiec demonstracje przeciwko NATO oraz specjalna konferencja, podczas której działacze Zmiany mieli przedstawić opracowania na temat historii NATO oraz skutków jego działalności.

Przeciwko wojnom

Osobną akcję, związaną z warszawskim szczytem NATO, organizują środowiska komunistyczne. Na piątek zaplanowano specjalną konferencję, zwołaną w Warszawie pod egidą Światowej Rady Pokoju. Jej uczestnicy wzywają do rozwiązania Paktu Północnoatlantyckiego.
„Od powstania w 1949 roku NATO stanowi zbrojne ramię imperializmu. Jest największą i najbardziej złowrogą organizacją wojskową na świecie, silnie związaną z polityką zagraniczną i gospodarczą Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Po roku 1989 NATO zwerbowało kolejne kraje i rozszerzyło teren swej działalności. W NATO zrzeszonych jest 28 państw z Ameryki Północnej i Europy. Kolejne 22 kraje zrzeszone są w Radzie Partnerstwa Euroatlantyckiego. 19 następnych uczestniczy w różnego typu programach NATO: „Partnerstwo dla Pokoju”, „Dialog śródziemnomorski”, „Stambulska Inicjatywa Współpracy” lub „Partnerzy na całym świecie” – oceniają. Przy okazji wyliczają też interwencje militarne, przeprowadzone przez NATO bądź Stany Zjednoczone w ostatnich latach, w tym m. in. na Irak, Libię czy Syrię oraz skutki, jakie spowodowały one dla świata. Dodają, że to pod wpływem NATO kraje członkowskie są zmuszane wydawać coraz więcej pieniędzy na zbrojenia, zamiast przeznaczać te środki na pomoc potrzebującym. Do kosztów (militarnych, społecznych i ekonomicznych) działalności NATO zaliczają oni również wewnętrzny konflikt trwający od początku 2014 r. na Ukrainie.
Na 8-9 lipca ŚRP ogłosiła „Międzynarodowy Dzień Walki z NATO”, zapowiadając liczne protesty i konferencje w różnych krajach, organizowane pod hasłem „Tak dla Pokoju! Nie dla NATO!”.

WAŻNE

Inicjatywa Stop Wojnie powstała w październiku 2001 r., tuż po decyzji o nalotach tzw. koalicji antyterrorystycznej na Afganistan (dla których pretekstem był zamach z 11 września 2001 r.). Ówczesne protesty antywojenne gromadziły od kilkuset do kilku tysięcy osób. Nie było to wielkie osiągnięcie, bowiem w tym samym czasie w wielu miastach Europy na ulice wychodziły setki tysięcy, a nawet miliony przeciwników zbrojnych interwencji, organizowanych pod egidą NATO bądź inspirowanych przez Stany Zjednoczone. Kolejne duże – jak na polskie warunki – demonstracje Stop Wojnie organizowało po ataku na Irak, do którego doszło w marcu 2003 r. Wówczas koalicji Stop Wojnie udało się przyciągnąć do współpracy związki zawodowe, m.in. OPZZ i WZZ „Sierpień 80”, których działacze uczestniczyli w protestach antywojennych przekonując, że wojny oraz interwencje militarne zawsze były i są sprzeczne z interesami ludzi pracy. Niedługo potem inicjatywa Stop Wojnie praktycznie przestała istnieć, bowiem z organizacji skupiającej wiele różnych podmiotów działających na lewicy radykalnej stała się ona przybudówką jednej z grup trockistowskich, Pracowniczej Demokracji. To jej działacze przejęli faktycznie ową inicjatywę, narzucając jej wyznawaną przez siebie ideologię i wykorzystując ją jako kolejną możliwość werbowania nowych sympatyków. Z czego również niewiele wyszło.

KOMENTARZ

Wśród Polaków – w przeciwieństwie do zachodnich społeczeństw – trudno zauważyć krytyczny stosunek wobec NATO. Jest to z pewnością efekt naszej najnowszej historii, gdy wielu z nas pamięta jeszcze okres podporządkowania Polski interesom Związku Radzieckiego oraz obecność w Polsce baz Układu Warszawskiego. Pod wpływem dominującej propagandy znaczna część Polaków, zamiast odrzucić jakąkolwiek zależność, popiera jej zamianę na nowego, „słusznego” (aktualnie) sojusznika. Tymczasem coraz częściej i głośniej mówi się o tym, że Polska – ze względu na swoje położenie geopolityczne i wynikającą z niego tragiczną historię – powinna stać się państwem neutralnym, nie uwikłanym w żadne sojusze militarne, z których zwykle nic dobrego dla nas nie wynikało poza tym, że od setek lat byliśmy po prostu poligonem w starciu interesów wielkich mocarstw. Nie na darmo brytyjski historyk, swoje opracowanie dziejów Polski zatytułował „Boże Igrzysko”.
Wiele środowisk, zwłaszcza lewicowych i wolnościowych, od dawna nie kryje swojego negatywnego nastawienia wobec NATO. Ich protesty nasiliły się zwłaszcza od chwili, gdy Polska stała się częścią Paktu Północnoatlantyckiego i już w pierwszych tygodniach po przystąpieniu do Paktu wzięła udział w interwencji militarnej na terenie byłej Jugosławii (1999 r.). Od tego czasu środowiska te nie są jednak w stanie zmobilizować takich protestów antywojennych i antymilitarnych, jakie od dziesiątków lat udaje się organizować w krajach, które są członkami NATO od chwili jego powstania w 1949 r. (Układ Warszawski powstał dopiero pięć lat później). Jeżeli dochodzi do jakichkolwiek akcji i demonstracji, są one organizowane osobno przez różne grupy lewicy antykapitalistycznej, anarchistów bądź związki zawodowe. Podobnie jest i w tym roku – mimo wspólnych wartości i wręcz „wspólnego wroga” nie zorganizowały one wspólnej akcji, lecz każde z tych środowisk wolało wykorzystać szczyt NATO, aby promować własny szyld. Nie wróży to dobrze szeroko rozumianej lewicy.

Poprzedni

Nowa służba

Następny

Muzeum Techniki na śmietnik?