23 listopada 2024
trybunna-logo

Chora jak system

Kasia odwiedza nas regularnie. Ma siwe, krótko ostrzyżone włosy, które zdradzają po trosze jej wiek, ale i przeżyty koszmar.

Mówi i zachowuje się jak niesforne dziecko. Wchodzi do nas jak do siebie. Pojawia się gdy świat jej szczególnie dokuczy. Do Agaty, mojej żony mówiła „ciociu”. Prosi o kawę, papierosy. Pyta, czy może się wykąpać. Zostać na obiedzie. Kasia wychowała się w domu dziecka. Myśleliśmy początkowo, że jest bezdomna, ale teraz okazało się, że zajmuje wraz z przyrodnim bratem (z tego samego biedula) lokal socjalny w Otwocku. Brat pije i teraz znowu Kasia do nas przyszła, bo nie chciała mu dać pieniędzy na alkohol ze swojej skromnej renty, więc ją wyrzucił. Zabrał jej klucze i zabronił wracać. Jest bezradna jak dziecko. Dorosłe dziecko, które nie zdążyło zabrać ze sobą z domu niczego i stoi w naszych drzwiach. Jedziemy do warszawskiego centrum, interwencji kryzysowej. Dziewczyna wielokrotnie doświadczyła przemocy ze strony pijącego brata. Jest niebieska karta, ale policja skarg Kasi nie traktuje poważnie. Zostawiamy ją pod opieką wolontariuszki. Nie przyjęli jej, kazali wracać do Otwocka. Jest piątek. Początek weekendu. Wiozę więc Kasię do motelu pod Warszawą i za resztkę pieniędzy na karcie opłacam dwie doby. Po drodze jeszcze zakupy w spożywczym i wracam na łono rodziny.

Kasia jest chora. Jest inna. Wciąż przez kogoś krzywdzona. A system, który takie osoby powinien chronić – nie działa.

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Leń Trzaskowski i rzekomy pedofil