Jedyna na Pomorzu placówka, która specjalizuje się w diagnozowaniu oraz leczeniu pacjentów chorych na mukowiscydozę ma zostać zlikwidowana. Teren, na którym się znajduje, ma zostać sprzedany.
Chodzi o Szpital Dziecięcy Polanki, znajdujący się w gdańskiej dzielnicy Oliwa. Decyzję o likwidacji szpitala i sprzedaży terenu, na którym się on znajduje, podjęli właśnie pomorscy samorządowcy.
– Po ponad 40 latach działania nasz szpital ma zostać rozparcelowany, podzielony na części, a jego oddziały mają zostać stopniowo przenoszone do innych placówek w województwie – mówi nam jedna z miejscowych związkowczyń. – Na razie nie wyobrażamy sobie, jak to będzie wyglądać i nie bardzo wierzymy w te przenosiny. Podejrzewamy, że taka zapowiedź ma uspokoić personel i pacjentów, którymi są dzieci. Te przenosiny są rozpisane na dłuższy czas i nie wiadomo, co się w tym czasie stanie – uważa działaczka i dodaje, że wśród pracowników oraz mieszkańców dzielnicy powstało podejrzenie, że władzom samorządowym chodzi o uzyskanie atrakcyjnego terenu, który mogłyby sprzedać deweloperom. A chętnych na działkę po szpitalu, podobno, nie brakuje.
Likwidacja na raty
Władze samorządowe swoją decyzję uzasadniają tym, że placówka wymagała gruntownego remontu, bez którego nie mogłaby dalej funkcjonować. A na ten, ponoć, nie ma odpowiednich środków. Członkini zarządu województwa pomorskiego, Hanna Zych-Cisoń tłumaczyła w lokalnej rozgłośni: – Warunki pobytu dzieci są tam takie, jakie były czterdzieści lat temu. Myślimy tylko i wyłącznie, żeby wybudować coś nowego. Nie wchodzi w rachubę rozbudowa szpitala na Polankach. Chcemy stworzyć w Gdańsku centrum pediatryczne, które przede wszystkim będzie bezpieczniejsze dla małego pacjenta.
Tymczasem pracownicy szpitala podejrzewają, iż rzekome trudności z przeprowadzeniem remontu są jedynie pretekstem do tego, by pozbyć się placówki i zdobyć w ten sposób atrakcyjny teren. Zwłaszcza, że szpital przeszedł niedawno częściowy remont – podkreślają pracownicy. Poprzednie władze szpitala planowały wręcz rozbudowę placówki i rozwijanie jego działalności. Po zmianie kierownictwa, do którego doszło na początku 2015 r., plany te zostały jednak zarzucone i od tego czasu – zdaniem związkowców – rozpoczęto kroki zmierzające do jego likwidacji.
Od kilku lat patronem szpitala jest Maciej Płażyński – były Marszałek Sejmu, który zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010 r. Pracownicy szpitala przypominają, że jeszcze niedawno, bo 17 czerwca, szpital obchodził 40. rocznicę istnienia. Tego dnia odsłonięto też pamiątkowe tablicę, poświęconą Płażyńskiemu. Kiedy trzy tygodnie temu z pompą obchodzono okrągłą rocznicę powstania szpitala, nikt z jego pracowników i pacjentów nie spodziewał się, że lada dzień zapadnie decyzja o jego likwidacji. Wręcz przeciwnie – roztaczano przed nimi wizje świetlanej przyszłości. W rocznicowej uroczystości uczestniczyli m.in.: wicemarszałek Senatu, Bogdan Borusewicz, wicemarszałek województwa, Hanna Zych-Cichoń, Danuta Wałęsa oraz inni przedstawiciele lokalnych elit. W odsłonięciu tablicy upamiętniającej Płażyńskiego uczestniczyli też członkowie jego rodziny – Elżbieta i Kacper Płażyńscy. W tych okolicznościach nagła decyzja o likwidacji szpitala jest dla jego pracowników i pacjentów jeszcze bardziej bolesna.
Atrakcyjny teren
Szpital Dziecięcy Polanki jest publiczną placówką, działającą jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest to wielospecjalistyczna placówka, świadcząca usługi dla niemowląt, dzieci oraz młodzieży. Zajmuje się również (jako jedyna w województwie pomorskim) rozpoznawaniem oraz leczeniem mukowiscydozy – ciężkiej choroby płuc, wymagającej niekiedy przeszczepu tego organu – zarówno u dzieci, jak i dorosłych.
Placówka powstała w 1976 r. Znajduje się ona w atrakcyjnej dzielnicy Gdańska – Oliwie. Jego teren obejmuje też zabytkowe założenia ogrodowe, które trudno wycenić. Z pewnością teren, na jakim się znajduje, będzie smacznym kąskiem dla deweloperów, którzy zechcą postawić w tym miejscu drogie apartamentowce dla milionerów. Smaczku sprawie nadaje fakt, że w tej okolicy mieszkał Lech Wałęsa. Tymczasem to właśnie postsolidarnościowe władze województwa pomorskiego zdecydowały, że miejsce zajmowane przez szpital ma przestać służyć ludziom, a może stać się terenem pod drogą zabudowę dla wybranych.
KOMENTARZ
Na łamach „Dziennika Trybuna” opisujemy podobne przypadki likwidacji publicznych placówek medycznych – szpitali i ZOZ-ów. W ostatnim czasie ów proceder nabrał tępa, zwłaszcza od chwili, gdy obecny minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, przedstawił plan zahamowania procesu komercjalizacji w systemie ochrony zdrowia. Rzecz w tym, że większość tego rodzaju placówek podlega pod samorządy, a te są najczęściej opanowane przez PO i PSL. Najwyraźniej poczuli oni, że nadszedł właśnie ostatni moment, aby sfinalizować proces ich prywatyzacji bądź likwidacji, a przy tej okazji nieźle się obłowić. To przecież politycy tych partii przeforsowali w Sejmie, jeszcze w 2011 r., ustawę o działalności leczniczej, która umożliwia tego rodzaju przekształcenia publicznych placówek medycznych. To właśnie politycy PO i PSL od dawna zapowiadali, że ich celem jest dokończenie reformy rządu Jerzego Buzka, który usamodzielnił te placówki, przekazując je pod nadzór samorządów, a tym samym – otwierając drogę do ich sprywatyzowania. Neoliberalnych samorządowców z PO i PSL może dodatkowo napędzać świadomość, iż rządzący PiS może w każdej chwili ogłosić przyspieszone wybory samorządowe, których wynik może wielu z nich wysadzić z posad, na których podejmuje się decyzje o zmianach własnościowych w systemie ochrony zdrowia czy edukacji. A przy okazji – można zgarnąć niezłe „prowizje” z tego tytułu bądź samemu się uwłaszczyć za niewielkie pieniądze, ustawiając siebie i swoją rodzinę na wiele najbliższych, a nie sprzyjających politycznie liberałom lat. PiS do takich przyspieszonych wyborów samorządowych nie musi nawet szukać specjalnego pretekstu, pamiętamy bowiem, jak wiele wątpliwości wzbudził ich wynik, daleko odbiegający od sondaży i przewidywań. Zwłaszcza w przypadku PSL-u.
Nagła decyzja o likwidacji gdańskiego szpitala specjalistycznego jest jedną z wielu takich decyzji, jakie od kilku miesięcy zapadają w gronie neoliberalnych samorządowców. Zanim zapowiadana zmiana Ustawy o działalności leczniczej zostanie przegłosowana i wejdzie w życie, wiele publicznych placówek medycznych może zostać przekształconych w prywatne albo zlikwidowanych. Choćby po to, by w ten sposób zdobyć atrakcyjne tereny, które są smacznym kąskiem dla deweloperów. Warto by było, aby lokalne społeczności miały ten fakt na uwadze i szczególnie teraz z większą uwagą przyglądały się działaniom reprezentujących ich samorządowców.