23 listopada 2024
trybunna-logo

Bigos tygodniowy

Różnie można oceniać konfigurację polityczną w Polsce, a aktywa PiS są ciągle bardzo mocne i wielu ludzi w Polsce ciągle są pod ich silnym wrażeniem, ale na całość zjawiska można spojrzeć również tak oto. W poprzedniej kadencji obóz PiS miał władzę pełną, stabilną i niepodzielną. Szło więc jak niepohamowany taran. Po czterech latach rządów, w których uczynili wszystko, co możliwe, aby skorumpować maksymalnie liczne grupy społeczne – obóz PiS stracił, najpierw, jesienią zeszłego roku, większość w Senacie, a pół roku później walczy o utrzymanie większości w Sejmie. Komfort rządzenia się skończył i raczej nie wróci. Z tego punktu widzenia nie sposób nie zauważyć, że mamy do czynienia z powolnym, ale systematycznym procesem cofania się i słabnięcia władzy PiS, przynajmniej na obecnym etapie.

„Zoologicznym nacjonalistą i nawet klerykałem”, a także wyznawcą „ciemnogrodzkich poglądów” określił swego czasu sam siebie na swoim blogu niejaki Zdzikot Tomasz. Cóż, osobnik ten uznał, że nikt inny nie określi go tak trafnie, jak on sam. Nic zatem dziwnego, że to tego skrajnego hunwejbina PiS postawiło na czele Poczty Polskiej, żeby siłowo przeprowadził korona-wybory na drugą kadencję dla Adriana.

Małżeństwo Gwiazdów, Andrzej Kołodziej, Adam Borowski czy Wacław Holewiński i grono innych upiorów kopalnej „Solidarności” są wśród sygnatariuszy listu otwartego w obronie kryminalnego rządu PiS. Oczywiście apelują do Gowina, żeby się wycofał ze swojej kontry przeciw korespondencyjnym wyborom 10 maja. Ale w szeregach tej upiornej formacji są wyłomy. Agnieszka Romaszewska, krew z krwi tej formacji napisała na twitterze: „Jest w tym wszystkim tylko jeden, zasadniczy kłopot. Te bezpieczniejsze z punktu widzenia epidemicznego wybory – w pełni korespondencyjne – są w obecnej sytuacji NIE DO PRZEPROWADZENIA. Są nie do zorganizowania w sposób sprawny i nie do przeprowadzenia w sposób zapewniający przejrzystość i nie wprowadzający nas, na ileś następnych lat, na szlak niekończących się prawnych sporów, delegitymizacji i podważania samej, najbardziej istotnej podstawy polskiej demokracji. I nie opowiadajcie mi, że może być inaczej. Ponad 25 lat pracuję w państwowej instytucji i wiem, jak działa polskie państwo, gdzie ma swoją siłę, a gdzie wielkie słabości. (…) Jeśli przy wykręcaniu rąk wybory korespondencyjne mają się odbyć już zaraz, teraz w maju, będą to pierwsze wybory w III RP w których nie wezmę udziału”

Wyniki procentowe są różne, ale w każdym badaniu opinii publicznej liczba przeciwników korona-wyborów majowych jest liczbą zdecydowanie większościową, w każdym przypadku powyżej sześćdziesięciu procent. Zespół Centrum Studiów nad Demokracją SWPS w Warszawie pod kierownictwem profesora Radosława Markowskiego systematycznie prowadzi badania monitorujące. Wynika z nich, że 60 procent respondentów jest za przesunięciem wyborów na jesień lub przyszłą wiosnę. Za konstytucyjnym przedłużeniem prezydentury Dudy jest 13 procent. 68 procent nie zamierza brać udziału w głosowaniu korespondencyjnym. Dlatego nie można organizować wyborów, które nie spełniają ANI JEDNEGO warunku legalności, nie mówiąc już o zdrowym rozsądku.

Jeśli dojdzie do wydrukowania kart wyborczych, które pójdą na przemiał, to co najmniej 3,5 miliona złotych, które zostaną zmarnowane, powinien Skarbowi Państwa zwrócić niejaki Sasin Jacek. Jeśli nie będzie mógł zapłacić od razu, niech spłaca w dolegliwych ratach do końca swego nędznego żywota.

Prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa podjęła śledztwo z doniesienia prywatnego na organizację wyborów, które mogą sprowadzić powszechne zagrożenie dla zdrowia i życia. W ciągu trzech godzin postępowanie zostało umorzone przez jej przełożonych, co jak się zdaje było spełnieniem woli Ziobra.

„Połączył się pan z Radą Miasta, a nie z synodem diecezjalnym – stwierdził radny Dariusz Sadowski z klubu prezydenta Lublina – Mówimy o honorowym obywatelstwie miasta, a w Lublinie mieszkają ludzie o różnej wrażliwości, poglądach, zapatrywaniu na świat. Nie oceniajmy tylko pod jednym kątem”. Tak radny odniósł się do kontestowanej przez radnych PiS kandydatury dominikanina Ludwika Wiśniewskiego na honorowego obywatela Lublina. Wiśniewski, choć nosi habit, jest przez PiS żarliwie znienawidzony.

Nader interesujące są wyniki badań Centrum Badań nad Uprzedzeniami na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego kierowanego przez Michała Billewicza. Okazało się, że jedną z najbardziej znienawidzonych instytucji w Polsce jest Episkopat Polski, który w skali tej niechęci ustępuje tylko ludziom nie przestrzegającym zasad kwarantanny. To prawdopodobnie refleks sytuacji z połowy marca, gdy Episkopat był jedyną instytucją, która jawnie przeciwstawiała się kwarantannie, a nawet postulował zwiększenie liczny nabożeństw. Wielu ludzi widzi więc prawdopodobnie w Kościele kat. jeden głównych rozsadników zakażeń z pierwszej fazy epidemii.

Nawet propisowski tygodnik „Do Rzeczy” alarmuje, że w myśl artykułu 53e paragraf 6 ustawy Kodeks Wyborczy, pakiet wyborczy doręczać można wyłącznie do rąk własnych wyborcy, po okazaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość i pisemnym pokwitowaniu odbioru. Oznacza to, że listonosze będą musieli wylegitymować każdą z 30 mln osób, której dostarczą pakiet wyborczy i otrzymać pokwitowanie. W warunkach epidemii oznacza to dziesiątki milionów bliskich kontaktów między ludźmi (…), również tymi najbardziej narażonymi, przekazywanie z rąk do rąk dowodów tożsamości, długopisów, spisów wyborców i samych pakietów wyborczych”. Ma to być podobno błąd w ustawie, ale widzę w tym raczej świadomy zamysł. Zapowiadam pisiorskim obłąkańcom, że do mnie nikt się nie zbliży wbrew mojej woli bliżej niż na dwa metry i nie złożę żadnego podpisu potwierdzającego odbiór przesyłki, której nie zamawiałem ani nie oczekiwałem.

Poprzedni

Przed rozmową z wnukami

Następny

Uczcijmy 1 Maja

Zostaw komentarz