Ogólnie krąży idealistyczna opinia, że aby nie dopuścić PiS do uzyskania większości w Senacie, senatorowie z niepisowskiej strony muszą się okazać szlachetni, uczciwi i nieprzekupni. Jako człowiek żywiący bardziej pesymistyczną opinię o naturze ludzkiej uważam, że jest wręcz przeciwnie. Aby zablokować PiS na drodze do większości w Senacie, senatorzy owi muszą egoistycznie myśleć przede wszystkim o własnym interesie. Chodzi o to, żeby doszli do wniosku, że w ich najlepiej pojętym interesie jest trzymać się z daleka od PiS i jego pokus. Nowej aktualności nabierają słynne słowa z historii wojny trojańskiej: „Timeo Danaos et dona ferentes” („Boję się Greków nawet jeśli niosą dary”). Pożyteczna może się tu okazać przestroga senatora Jerzego Fedorowicza, który oświadczył, że każdy kto da się przewerbować PiS-owi, powinien zostać objęty klątwą do trzeciego pokolenia. Polak jest przesądny, klątw się boi, więc może to skutecznie podziała.
*****
Jeśli jednak ktoś przypuszczał, że PiS poprzestanie na jakichś podstępnych zabiegach w ramach składu Senatu, ten wykazał się przenajświętszą naiwnością. Oto PiS zaskarżyło prawomocność wyników wyborów w kilku okręgach, Oznacza to, że PiS zdywersyfikuje działania i poza wariantem umeblowania Senatu na swoją modłę metodą salami, w ramach tego, co jest, przygotowuje się jednocześnie do włamania do Senatu.
*****
PiS szuka ponadto chętnego do zrzeczenia się mandatu, tak aby mandat mógł jednak objąć przegrany Stanisław Piotrowicz. PiS już nie traktuje poważnie procedur demokratycznych, ale traktuje swoje działania jako przedsiębiorstwo pod nazwą „Władza. Spółka z.o.o”
*****
Neo-KRS stwierdziła, że nie było afery hejterskiej w resorcie Ziobra, że Piebiak i consortes są niewinni i czyści jak łza. O tego typu zachowaniach mawia się, że „plują im w twarz, a oni mówią, że pada deszcz”. W tej sytuacji Ziobro powinien skrzywdzone niewiniątko Piebiaka przywrócić na stanowisko wiceministra.
*****
Również prokuratura Ziobra orzekła, w innej sprawie, że „nie ma sprawy”. Konkretnie – nie było afery niedoszłych „wież Srebrnej”. PiS stworzyło w prokuraturze taki system, że gdyby nawet redaktor Kittel z TVN ujawnił, że Przewodniczący Mało przetrzymuje i gwałci niemowlęta w piwnicy swej willi przy ulicy Zajączka na Żoliborzu, to też by nie wszczęła przeciw niemu postępowania.
*****
W „Studiu Polska” TVPiS publicysta Piotr Semka, stary chłop, jak dziecko płakał, no normalnie się wzruszał i pocił na wspomnienie dnia, w którym Popiełuszko dostał w czapę, czego nie pochwalam. Tak bardzo nie lubię łzawej czułostkowości, że na przyszłą rocznicę zabójstwa Popiełuszki zafunduję sobie tiszerta z napisem na piersi: „Nie płakałem po Popiełuszce”.
*****
Zacznę od żartu z antologii czerstwych dowcipów: „Złapali Kaczora za Banasia, a Kaczor krzyczy: To nie mój Banaś”. Sprawa Banasia robi się coraz bardziej bajeczna. Okazuje się, że nie tylko kombinował przy swoich zeznaniach podatkowych, ale jak dochodzą słuchy, blokował działania kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli w sprawie działalności Wojsk Obrony Terytorialnej, GetBanku i ruchów kadrowych w administracji finansowej. Banasiowi pozostaje teraz trzymać się stołka i grać Przewodniczącemu Mało na nosie (na zasadzie „chuj mi zrobicie”). Gdyby nie jego finansowe machinacje i zblatowanie z gangsterką miałby szansę na wybicie się na niepodległość i bycie rzeczywiście bezstronnym szefem NIK, ale to nie wchodzi w rachubę. Nie ten numer kapelusza. Zwykły żulik. Sprawa Banasia robi się coraz bardziej bajońska. Podobno poza kamienicą od akowca, otrzymał też od tego ubogiego emeryta piękną posiadłość. Zgarnia chłop pieniądze jak magnes opiłki. Toż to istny Ali Baba, który przypadkiem natrafił na Sezam. Pozazdrościć! „Będąc młodym opozycjonistą przyszedł do mnie akowiec…”
*****
Pierwszy sędzia nie dał rady w konfrontacji z „dobrą zmianą”. Tym sędzią jest Wojciech Łączewski, który zrzekł się urzędu. O tyle to zaskakujące, że to pierwszy sędziowski fighter antypisowski, ten który skazał na 3 lata bezwzględnego więzienia „Maria” Kamińskiego.
*****
Dopiero po 20 latach usunięto krzyż z sali ślubów w USC na Białołęce. To bezprawie uprawiano przez dwie dekady i chyba nikt nie protestował, przynajmniej skutecznie. Ten krzyż był wyrazem wyjątkowej klerykalnej bezczelności. Przecież osoby, które biorą śluby w USC, a nie w kościele, to na ogół ateiści, agnostycy, sceptycy, nie chcący mieć do czynienia z religią. Zapewniam, że casus Białołęki, to czubek góry lodowej. Jestem przekonany, że w dziesiątkach a może i setkach sal ślubnych USC w całym kraju, zwłaszcza w Polsce wschodniej i południowej, wiszą dziesiątki a może setki krzyży.
*****
Przewodniczący Mało skrył się i liże rany po zwycięstwie nie takim jakie miało być. Na pewno coś knuje, bo o jego natura.
*****
Korwin oświadczył z goryczą, że „dzisiejsza kobieta nie kocha, ona odbywa stosunek seksualny”. Czy to ogólna, uniwersalna refleksja czy nawiązanie do doświadczeń małżeńskich z młodą żoną?
*****
Ponadprzeciętnie dużo hałasu robią media PiS wokół postaci dwóch wojowniczych księży katolickich-ideologów, polityków – Popiełuszki i Wyszyńskiego, który ma być beatyfikowany. To sygnalizuje wojownicze zamiary PiS. Z tym, że ten pierwszy był fanatycznym ideologiem, co niestety sprowadziło na niego śmierć. Co do tego drugiego, to trzeba jednak przyznać, że potrafił zachować się politycznie. Jego mowa na Jasnej Górze w Częstochowie 26 sierpnia 1980 roku w czasie strajków była bardzo koncyliacyjna wobec władz PRL, wręcz wykazująca zrozumienie wobec dotykających ich trudności. Media solidarnościowe ją później cenzurowały, ale każdy kto zapozna się z całością wspomnianego wystąpienia, ten przekona się, że Wyszyński był wobec Gierka bardzo koncyliacyjny. Czy zatem nadaje się na pisowskiego „świętego Pawła z mieczem”?