Nie minęły trzy miesiące od haniebnego domknięcia piekła kobiet w Polsce, a płody znów stały się amunicją w wojnie politycznej. Płodami uderzono w gowinowego posła Maksymowicza Wojciecha, tak aż się obraził i odszedł z klubu PiS. Płody jako amunicję, tym razem przeciw szczepieniom na COVID 19, zastosowali też chłopcy-episkopcy. Głosem niejakiego Wróbla Józefa biskupa pomocniczego z Lublina, stwierdzili, że katolicy nie powinni się godzić na wkłucia szczepionkami AstraZeneca i Johnson&Johnson, jako że zostały wytworzone z wykorzystaniem abortowanych płodów. Naukowcy coś tam próbują ludowi tłumaczyć, że to nie tak, ale mleko już się rozlało. Niestety, niektórzy pacjenci z grupy senioralnej obecnie szczepieni, odmawiają udziału w narodowym programie szczepień przy użyciu obu preparatów. Ciekawe, czy niejaki Wróbel będzie miał jakiekolwiek wyrzuty sumienia, jak taki senior w oczekiwaniu na inną szczepionkę zakazi się koronawirusem i nie daj Boże odejdzie do domu Pana?
Treść wielu pytań w ramach trwającego spisu powszechnego, narodowego oczywiście, nie tylko jest bezsensowna, ale jest bezczelną ingerencją w prywatność. Niektóre z nich są wręcz świdrująco inwigilacyjne, a poza tym człowiek o normalnej pamięci nie jest w stanie na nie odpowiedzieć. To dowód, że pisiorska władza wszystko jest w stanie doprowadzić do absurdu.
Popularna kiedyś seria dowcipów o szczycie bezczelności śmiało może mieć zastosowanie do Wróblewskiego Bartłomieja, haniebnego inicjatora nowej fazy piekła kobiet, z którego twarzy nie znika świętojebliwy, słodkawy uśmieszek hipokryty. Ten to osobnik ma czelność startować na Rzecznika Praw Obywatelskich. Bezczelnością ze strony tego osobnika była zapowiedź zaproponowania funkcji swojego zastępcy Piotrowi Ikonowiczowi, który oczywiście propozycję tę odrzucił. A to, że większość pisowska w Sejmie Wróblewskiego wskazała i wybrała, to drugi poziom bezczelności. A prawdziwy RPO, Adam Bodnar został już wyproszony. A czy zablokował Obajtkowi, drogą sądową, spisowanie prasy lokalnej, to się dopiero okaże.
Po co Szydło w radzie muzeum obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu? Gdy padły pytania o tę nominację i posypały się rezygnacje dotychczasowych członków Rady, Gliński zastępca Mateo specjalizujący się m.in. w sporcie, z obrażoną miną stwierdził, że to się jej po prostu należy, bo Beata to i wybitny polityk, i córa ziemi oświęcimskiej, i muzealnik (tak, tak). Wszystkie te argumenty mało przekonywujące są i nie ulega wątpliwości, że chodzi o to, żeby ważna pisiorka miała kolejną funkcję i szarańcza pisowska osiadała na kolejnych gałęziach.
Niezmiennie nie wychodzi mi z głowy lęk, by Lewica, popierając na pisowskich warunkach Europejski Fundusz Odbudowy, nie wyszła na pożytecznych idiotów i nie zafundowała – nomen omen – PiS-owi funduszu wyborczego na trzecią kadencję. Profesor Kazimierz Kik przewiduje taki bieg zdarzeń: „Jeżeli uda się przegłosować Fundusz Odbudowy, to ta sprawa da rządowi PiS ogromny ładunek potencjału wyborczego w postaci wykorzystania tych pieniędzy z UE. Pamiętając cały czas o pandemii i idącej – z problemami, ale do przodu – akcji szczepień, to na jesieni możemy mieć zupełnie nową sytuację: mniejszościowy rząd PiS i ogromne pieniądze w jego rękach, które kupią wyborców w 2023 roku, choć sądzę, że w takim scenariuszu wybory mogą być rok wcześniej. PiS je wygra, ale nie utworzy samodzielnego rządu. Wówczas wkroczy prezydent, który wskaże na premiera przewodniczącego najsilniejszej partii. A wtedy jakąś reprezentację posłów będzie można kupić perspektywą czterech lat na dobrym stanowisku, bo jak już powiedziałem, do polityki idzie się dla pieniędzy”.
„Kobiety stały się motorem bardzo poważnych zmian, a do jakiego stopnia zaskoczyło to i wprowadziło w stan lęku władze, niech świadczy brutalność reakcji policji na te wydarzenia. Stara prawda mówi, że o sile takich ruchów pośrednio świadczy lękliwa reakcja władzy. Władza, która bije kobiety, daje dowód lęku i słabości – to często przywoływana diagnoza. A u nas tak właśnie się stało po zaostrzeniu prawa aborcyjnego” – to tylko niewielki fragment bardzo interesującej analizy autorstwa profesora Jacka Wodza w najnowszym numerze „Przeglądu”. Pamięć tamtej brutalności ciągle mnie nurtuje, a profesor najtrafniej zdefiniował przyczynę tych haniebnych zdarzeń.
Program kopernikański Czarnka z Lublina rozwija się już na potęgę i w nowoczesnym kierunku. Właśnie powołał nowy kierunek studiów – biblistykę. Nowinę tę ogłosił reakcjonista na Jasnej Górze, gdzie zapowiedział też, że najważniejszym przedmiotem od przyszłego roku szkolnego będzie katolickie wychowanie do życia w rodzinie. Ważniejszym od katechezy? Na rany Chrytusa! Skoro jednak na lekcjach PDŻ uczy się o „zapieczętowanym źródle życia”, to może na jedno wyjdzie?
Przywrócony do orzekania przez sąd w Bydgoszczy sędzia Paweł Juszczyszyn z sądu w Olsztynie pojawił się w pracy, ale prezes Nawacki Maciej zlekceważył ten wyrok. Może płatnikiem uposażenia Nawackiego powinien być nie sąd, lecz biuro PiS?
Indie, Chorwacja, Kolumbia, Peru i Malezja należą do światowej czołówki krajów wdrażających bankowość elektroniczną. Fakt, że to nie najbardziej rozwinięte ekonomicznie i cywilizacyjnie kraje, lecz akurat te wymienione są czempionami w tej dziedzinie powinien zapalić czerwoną lampkę w głowach wszystkich rozsądnych ludzi. Cała ta wielka operacja wirtualizacji bankowości i eliminacji pieniądza papierowego, to przy wszystkich perspektywicznych zaletach tego procesu może być obecnie jednym wielkim szwindlem, nakierowanym na oszukiwanie ludzi nieprzygotowanych na cyfrową rewolucję w bankowości.
A tymczasem pod Grunwaldem… A tymczasem pod Grunwaldem tym razem poległ rozum. Tamtejszy wójt napisał do premiera list, w którym poinformował go, że dwie radne gminy mają córki lesbijki, co ma podważać ich kompetencje do sprawowania funkcji. Warunkiem przywrócenia życia rozumowi poległemu pod Grunwaldem byłoby wywalenie tego wójta na zbity pysk w trybie natychmiastowym. Ciężki deficyt rozumu panuje też w pisowskiej KRS, która podpisami panów, m.in. Drajewicza, Mularczyka, Smolińskiego opowiedziała się przeciwko obronie osób LGBT przed dyskryminacją.
Bezczelna dyskryminacja samorządów przez PiS jak w soczewce na przykładzie Lublina. Wojewoda lubelski odmówił dofinansowania budowy Dworca Metropolitalnego, autobusowego, który jest tam niezbędny, bo obecny dworzec w sporym w końcu mieście wojewódzkim, jakim jest Lublin, to kostropaty plac manewrowy. Ta odmowa, to bezczelność zatykająca dech.