28 września 2024
trybunna-logo

Biedroń punktuje Dudę

Podczas konferencji prasowej przy ul. Piotrkowskiej wyliczył niespełnione obietnice Andrzeja Dudy. Przypomniał, że polityk ten obiecywał likwidację umów śmieciowych, które za rządów Platformy Obywatelskiej stały się prawdziwą plagą.

Biedroń stwierdził, że jeśli to pod rządami Donalda Tuska tak upowszechniło się wypychanie ludzi w sferę niestabilnego zatrudnienia i na jednoosobowe działalności gospodarcze, to problem nie skończył się pod rządami PiS. Dziś dotyczy trzech milionów ludzi – przypomniał. I jeśli liczba ta spada, to tylko dlatego, że w dobie wielkiego koronawirusowego kryzysu właśnie tych zatrudnionych „śmieciowo” można najszybciej wyrzucić, gdy tylko przedsiębiorca uzna, że musi na czymś oszczędzać. Nietrudno się domyślić, że obecna władza nie ma zwolnionym nic do zaoferowania.

Katalog niespełnionych obietnic

Biedroń skrytykował również niespełnienie przez Dudę obietnic podniesienia kwoty wolnej od podatku i wycofania się z opodatkowania emerytur. Przypomniał nigdy niezrealizowany plan budowy miliona mieszkań na wynajem i obietnice pod adresem frankowiczów. To kolejna grupa, która niegdyś uwierzyła, że konserwatywna prawica naprawdę chce jej pomóc. Rozczarowanie było bolesne.

Biedroń przypomniał wreszcie, że kiedy Andrzej Duda zaczynał sprawowanie urzędu, wielu wyborców szczerze wierzyło, iż ma do czynienia z politykiem zdolnym do wzniesienia się ponad proste podziały. Takim, który weźmie udział w naprawianiu błędów PO, a potem będzie moderował debatę różnych sił politycznych. Jak jest w rzeczywistości, wiemy aż za dobrze.

Trzaskowski nie jest zbawcą

Kandydat Lewicy nie oszczędzał w swoim wystąpieniu także Platformy Obywatelskiej. Zaznaczał, że ona również jest odpowiedziała za obecny kształt państwa polskiego, „Polski pogardy”. Przewidywał, że zubożali ludzie wkrótce zaczną być wyrzucani z mieszkań, gdyż nie będzie ich stać na czynsz. Tak działo się i dzieje w Warszawie pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz i Rafała Trzaskowskiego – powiedział. Program „Polski godności”, państwa dla wszystkich, troszczącego się o obywateli i ich dobrobyt, to program socjaldemokratów, nie opozycji liberalnej.

W Łodzi Biedroń wykonał również ważny gest związany z historią, o której tak chętnie dyskutują polscy politycy. Razem z Krzysztofem Gawkowskim, Hanną Gill-Piątek oraz Tomaszem Trelą złożył wieniec pod pomnikiem Czynu Rewolucyjnego. Wszak jego przyjazd do niegdysiejszej „ziemi obiecanej” czy też „polskiego Manchesteru” przypadł dokładnie w rocznicę powstania łódzkiego w 1905 r.

Uczcił bohaterów

W wydarzeniach rewolucyjnych – strajkach, manifestacjach i wreszcie walkach na barykadach – wzięło w Łodzi udział ponad 70 tys. robotników. Pod czerwonymi sztandarami walczyli bojowcy Polskiej Partii Socjalistycznej, działacze Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy czy żydowskiego Bundu. Jak przypomniała na Facebooku posłanka Hanna Gill-Piątek, walczono o 8-godzinny dzień pracy, ubezpieczenie od wypadków, powszechne emerytury, bezpłatne leczenie robotników, możliwość nauki po polsku.

Prawa pracownicze nie zostały nikomu darowane, zdobywano je dzięki walce – a dziś koniecznością stała się ich obrona. W dobie kryzysu rząd stanął jednoznacznie po stronie biznesu i sektora finansowego. Dawne prospołeczne obietnice poszły w odstawkę. Dziś o prawa pracowników, czyli większości społeczeństwa, upomina się, zgodnie z historyczną prawidłowością, tylko Lewica.

Poprzedni

Koronawirus dopadł Małysza

Następny

Knucie, nie rozmowy

Zostaw komentarz