Stosowanie przemocy wobec najmłodszych jest w Polsce praktyką powszechną do tego stopnia, że jest akceptowane również na poziomie instytucjonalnym. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 5 w Łodzi namawia rodziców do bicia swoich dzieci, aby w ten sposób nauczyć ich posłuszeństwa i nakłonić do bycia grzecznymi.
Na przerażające porady natrafił na stronie łódzkiej PPP bloger parentingowy Kamil Nowak. Aktywista zareagował błyskawicznie. Opublikował list otwarty do władz placówki oraz powiadomił Rzecznika Praw Dziecka.
„Czuję wręcz strach na myśl, że rodzice poszukujący wartościowych treści, trafią do poradni, która jako jedną z technik wychowawczych proponuje bicie pasem czy potrząsanie. Jest to dla mnie niewyobrażalne” – napisał redaktor strony blogojciec.pl
Szczególne oburzenie budzi fakt, że sadystyczne praktyki są opatrzone tytułem „Kocham Cię i chcę Cię wspierać, byś rozwinął skrzydła”. W ramach wychowywania dziecka w atmosferze szacunku i miłości poradnia zaleca stosowanie dwóch gatunków kar: społecznych i konkretnych. Pierwsze to „okazywanie niezadowolenia, krytyka, odizolowanie dziecka, podniesiony głos, ignorowanie”. Konkretne zaś obejmują „lapsy, bicie pasem, potrząsanie”, przy czym publiczna placówka przypomina, że należy pamiętać iż, „czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa” oraz, że „dla niektórych dzieci, przyzwyczajonych do klapsów przestają one stanowić karę”. Poradnia dodaje również, że jeśli będą „nadmiernie” karać lub bić dziecko, może się ono nauczyć kłamać albo przed nimi uciekać.
Podobnie praktyki są oczywiście nielegalne w świetle obowiązującego prawa. Jak stanowi kodeks rodzinny i opiekuńczy „osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych”. Art 217 Kodeksu karnego mówi natomiast: :”kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Kamil Nowak w swoim liście do władz poradni odniósł się do prowadzonych przez pięć dekad badań, które objęły 160 tys. dzieci, z których wynika, że stosowanie nawet lekkich klapsów zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia wielu psychicznych zagrożeń, m.in. niskiej samooceny, depresji, alkoholizmu i agresji.