16 listopada 2024
trybunna-logo

Biblia państwowców

Książka Krzysztofa Janika to lektura obowiązkowa dla Jarosława Kaczyńskiego.

Jeszcze niedawno wielu rozsądnych komentatorów politycznych, także ja, wykluczało możliwość napadu wojsk rosyjskich na Ukrainę. Wizja „Kijowa – matki wszystkich ruskich miast” bombardowanego przez swą „córkę Moskwę” nie mieściła się w racjonalnych głowach. Teraz rozsądek nakazuje wyciągnąć z tej wojny jak najwięcej wniosków i przygotować nasze społeczeństwo i państwo na nową epokę jaka nastąpi po rozejmie lub chwilowym wygaśnięciu wojny w Ukrainie. Bo tym razem nierozsądnym jest wierzyć, że pokój szybko nastanie za naszymi wschodnim granicami. I „wszystko będzie tak jak było”.

Wojsko defiladowe

Wojna rosyjsko- ukraińska pokazała, że polska armia ma podobne braki jak ukraińska. Nie mamy obrony przeciwlotniczej dalekiego i średniego zasięgu. Nie mamy wystarczającej ilości nowoczesnych helikopterów. Nie mamy wystarczającej ilości małych dronów, choć produkujemy je w naszym kraju i eksportujemy.
Dzisiaj militarne bezpieczeństwo państwa polskiego oparte jest na art. 5 traktatu NATO i „autoramencie cudzoziemskim”,czyli amerykańskich wojskach stacjonujących „czasowo” w naszym kraju. To one odstraszają ewentualnego agresora. Nie wojsko polskie doprowadzone przez władzę PiS do roli straży granicznej pilnującej drutu na granicy polsko- białoruskiej oraz pododdziałów szlifujących krok defiladowy. Aby pięknie wypaść przed trybunami i kamerami TVPiS.
Co gorsza zamiast rzetelnych analiz ostatnich wojen: armeńsko- azerbejdżańskiej i rosyjsko- ukraińskiej, zamiast tworzenia XXI- wiecznej „Armii Nowego Wzoru”, elity PiS prześcigają się w politycznym korumpowaniu amerykańskich elit. Proponują im zakupy drogiego, ale archaicznego już albo niekompatybilnego do polskich warunków amerykańskiego uzbrojenia. Zwieńczeniem niekompetencji obronnych elit PiS jest obecny projekt ustawy pompatycznie nazwany „O obronie Ojczyzny”. Zakładającej zwiększenie ilości wojska i wydatków na nie. Ale bez gruntownych reform armii. Słysząc o takich koncepcjach każdy kwatermistrz w każdej armii przyklasnąłby radośnie. Bo będzie miał więcej do rozkradzenia.

Wywiad

Wywiad wojskowy ogrywa w każdym sprawnym państwie ważną rolę w jego bezpieczeństwie. W wielu państwach współpraca z wywiadem, własnym rzecz jasna, uważana jest w środowiskach ludzi wykształconych za wyraz patriotyzmu oraz dowód na wielkie kompetencje współpracujących.
III Rzeczpospolita jest jedynym znanym mi państwem gdzie współpraca z rodzimym wywiadem wojskowym uważana jest za czyn haniebny, antypolski i antydemokratyczny.
To efekt paranoicznej fobii środowisk związanych z braćmi Kaczyńskimi i Antonim Macierewiczem, którzy wykreowali byłe Wojskowe Służby Informacyjne do roli demonicznych „Mędrców Syjonu” i zwalczali byłe służby wywiadu na każdym polu. W efekcie polskie służby są jakie są. Zwłaszcza na wschodniej flance. Niedawny wybuch protestów anty Łukaszenkowskich na Białorusi pokazał, że częściej ich nie ma. Tych skutecznych, rzecz jasna.

Super tajniak

Mamy za to, od 2017 roku, rozbudowę policji jawnej i tajnej, która może być też wykorzystana w krajowej walce politycznej. Zauważył to niedawno Krzysztof Janik w niezwykle cennej dziś książce „Państwo- polityka- bezpieczeństwo wewnętrzne”. Ta monografia dzisiejszego profesora Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, a kiedyś publicysty, parlamentarzysty oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji. Czyli praktyka i teoretyka jednocześnie. To magazyn dotychczasowej wiedzy o państwie i problemach jego bezpieczeństwa. A także inspiracja i zachęta dla polityków pragnących każde państwo uczynić bezpiecznych i bardziej efektywnym.
Krzysztof Janik był politykiem lewicy. Ale analitykiem jest ponadpartyjnym. Przyjął bowiem pozycję badacza – państwowca. Starającego unikać ideologicznych i politycznych sympatii. Dlatego jego książkę można polecić wszystkim. A zwłaszcza Jarosławowi Kaczyńskiemu, obecnemu wicepremierowi ds bezpieczeństwa naszego kraju. Bo janikowe „Państwo- Polityka- Bezpieczeństwo Wewnętrzne” to taka Biblia dla każdego państwowca.
Janik zauważył, że w 2017 roku została w Polsce złamana zasada ustrojowa. Przyjęto wówczas ustawę o szczególnych formach sprawowania nadzoru przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych. Dzięki niej polski minister sprawuje „nadzór nad Policją, Strażą Graniczną, Biurem Ochrony Rządu i Państwową Strażą Pożarną w zakresie wykonywania czynności operacyjno- rozpoznawczych”. W ten sposób powstał nowy pion służb specjalnych. Kierowanych przez czynnego polityka, który na co dzień uczestniczy w bieżącej walce politycznej. Janik przestrzegał przed takim rozwiązaniem zanim wybuchła, zapomniana dziś afera podsłuchowa z wykorzystaniem systemu Pegasus.

Bez polityki migracyjnej

O tym, że państwo polskie nie ma polityki migracyjnej napisano już wielokrotnie. Także Krzysztof Janik poświęcił wiele tej bolączce.
Warto przypomnieć, że obecne władze miały od kilku miesięcy informacje od wywiadu amerykańskiego, że masowy przyjazd ukraińskich uchodźców jest możliwy. Zlekceważyły te przestrogi. Tak samo jak walkę z wirusem covid.
Administracja państwowa nie była przygotowana na przyjazd uchodźców. Symbolem jej niemożności są toalety na warszawskich dworcach kolejowych. Płatne dla uchodźców, którzy przyjeżdżają tu bez polskich pieniędzy. Płatne, bo nie ma komu podjąć odpowiedniej decyzji. Ciężar przyjęcia ukraińskich uchodźców wzięli na siebie obywatele naszego państwa wspomagani przez samorządy, organizacje społeczne i kościoły.
Pan premier Morawiecki, ten Pinokio i Papkin w jednym, głownie lansował się przed kamerami informując,że właśnie „aranżuje” pomoc. Pan minister Henryk Kowalczyk już wypiął piersi do orderów deklarując „To,że w Polsce nie ma obozów dla uchodźców,jest zasługą rządu”. Najwięcej sił elity PiS włożyły w przeforsowanie w Sejmie paragrafu gwarantującego im przyszłą bezkarność za marnotrawienie społecznych pieniędzy.
Trwa wojna rosyjsko – ukraińska. Świat pęka na wrogie, zwalczające się bloki. Rządzone przez PiS państwo polskie wchodzi w ten nowy świat jako państwo bez nowoczesnej armii, polityki migracyjnej, sprawnej administracji centralnej.
Za to z rozbudowaną tajną policja polityczną. I rządzącymi elitami zabiegającymi przede wszystkim o swą przyszłą bezkarność.

PS. Książkę Krzysztofa Janika „Państwo-Polityka- Bezpieczeństwo Wewnętrzne” wydało Wydawnictwo Adam Marszałek. Toruń 2021.

Poprzedni

Wojna polsko-ruska pod flagą czerwoną

Następny

Sadurski na weekend