21 listopada 2024
trybunna-logo

Antyrosyjski Europarlament przebił polski głos

wikimedia.org

Wydawać by się mogło, że nikt nie dorówna Polsce w rusofobicznej retoryce. Okazało się jednak, że jeszcze bardziej antyrosyjską narrację przyjęli europosłowie. A dokładnie tych 548, którzy głosowali za przyjęciem ostrej rezolucji przeciwko Rosji.

W odróżnieniu od państw członkowskich w systemie unijnej demokracji decyzyjne uprawnienia parlamentu są mocno ograniczone, dlatego też może on sobie uchwalać różne rezolucje, które nie mają mocy wiążącej a jedynie odzwierciedlają stanowiska eurodeputowanych, Za treści rezolucji nie ponoszą żadnej odpowiedzialności dlatego też mogą sobie uchwalać co chcą i adresować postulaty oraz żądania, do których można się dostosować albo nie. Szewc Fabisiak zwraca uwagę na to, że o ile rządy są odpowiedzialne za swoje decyzje i muszą uprawiać czasem skomplikowane gry dyplomatyczne oraz w swych oficjalnych wypowiedziach używać sformułowań przemyślnych i nie do końca ujawniających przyszłe plany czy intencje, to europarlamentarzyści nie muszą liczyć się ze słowami i w swojej retoryce idą dalej niż rządy państw których są obywatelami..

Jeśli wydarza się okazja dokopać Moskwie uważanej przez większość unijnych polityków za wroga, to można przyjmować rezolucje nie tylko ostro traktujące Rosję, lecz także pełne nierealnych i pozbawionych logicznej refleksji sformułowań. Rezolucja mówi m. in. o tym, że Europarlament nie przyjmuje do wiadomości tłumaczeń Rosji jakoby wojska stacjonujące w pobliżu Ukrainy odbywały tam ćwiczenia, co na Kremlu raczej nie robi specjalnego wrażenia. Ponadto żąda się od Rosji wycofania tych wojsk, co już samo w sobie jest wyrazem nierealnego chciejstwa – uważa szewc Fabisiak. Równie dobrze można by domagać się wycofania polskich jednostek wojskowych znad granicy z Białorusią, co miałoby większy sens jako że dotyczyłoby państwa członkowskiego UE. Ponadto jest różnica pomiędzy żołnierzami rosyjskimi, którzy zimują nie wadząc nikomu a polskimi, którzy traktują imigrantów jak wrogów i intruzów gwałcąc przyjęte przez Polskę konwencje międzynarodowe.

Europosłowie powtarzają składane niemal codziennie deklaracje amerykańskich i europejskich polityków o tym, że tylko samo NATO może decydować o tym kogo może przyjąć w swoje szeregi mając na względzie Ukrainę. Merytorycznie jest to stwierdzenie prawidłowe, lecz równie uzasadnione są argumenty Rosji, iż może sobie ona grupować wojska na terytorium własnego kraju i nikomu nic do tego. Skoro NATO ma prawo podejmować suwerenne decyzje bez nacisków z zewnątrz, to dlaczego Rosja nie? – zadaje retoryczne pytanie szewc Fabisiak.
Rezolucja nawołuje również do nałożenia na Rosję możliwie najdalej idących sankcji o których nie wspominają zachodni przywódcy nadmieniając jedynie, że będą one bardzo surowe. Tych ponad 300 europosłów domaga się aby sankcjami zostali objęci planujący ewentualną inwazję najwyżsi dowódcy rosyjscy wraz z korpusem oficerskim a ponadto „ bezpośrednie otoczenie i oligarchów orbitujących wokół prezydenta Rosji oraz ich rodziny”. Jak widać groźne dla Ukrainy, Europy, USA, NATO itd. jest samo orbitowanie przed którym drżą ze strachu eurodeputowani – zauważa szewc Fabisiak. Mówi się też o zakazie podróżowania wyżej wymienionych osób tak jak gdyby rosyjscy pułkownicy mieli zamiar spędzać urlopy na Lazurowym Wybrzeżu czy też na Majorce. W odróżnieniu od tych retorycznych ostrzeżeń uciążliwe dla Rosji byłoby natomiast odcięcie jej od systemu płatności SWIFT o czym mówi się w rezolucji.

Skoro podejmuje się frontalny atak na Rosję to nie należy bynajmniej zapominać o rurociągu Nord Stream 2, który dla większości europosłów jest nie do przyjęcia z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że jest rosyjski, co już samo w sobie jest dyskredytujące. Po drugie, ponieważ biegnie po dnie Morza Bałtyckiego a nie przez Ukrainę. Widocznie już lepiej byłby gdyby Niemcy cierpiały z niedostatku gazu niż na jego eksporcie miałaby zarabiać rosyjskie firmy, które należy objąć sankcjami a nie wciskać im pieniądze do łapy – domyśla się szewc Fabisiak. W kwestii gazociągu Parlament Europejski jest równie pryncypialny, jak Duda i Morawiecki do spółki z Zełenskym. Otóż PE wzywa instytucje UE i wszystkie państwa członkowskie do zapewnienia, że gazociąg Nord Stream 2 nie zostanie uruchomiony, nawet jeśli spełni wymogi unijnej dyrektywy gazowej. Tym samym, jak wnioskuje szewc Fabisiak, wzywa do nieprzestrzegania wspólnotowego prawa.

Poprzedni

Premier grozi suwerenowi!

Następny

Ma być dobrze i niezbyt drogo