Toruń znany jest na świecie z wspaniałych pierników i Kongresu Azjatyckiego. Międzynarodowego spotkania naukowców, polityków, działaczy gospodarczych zaangażowanych we współpracy euroazjatyckiej.
Współpracy wydawałoby się oczywistej, naturalnej wręcz. Wszak ta nasza Europa jest geograficznie jedynie wielkim półwyspem olbrzymiej, kontynentalnej Euroazji.
Patrząc z europejskiej strony albo Azjoeuropy, jeśli popatrzymy sobie od strony azjatyckiej.
W Toruniu, mieście niewątpliwie europejskim, co roku kilkuset ekspertów dyskutuje o azjatyckiej problematyce. Związkach politycznych, gospodarczych, kulturowych Azji z Europą. Zwłaszcza naszą Europą, czyli ojczystą nam Europą Środkowo – Wschodnią.
Są w tym eksperckim gronie najwybitniejsi znawcy problematyki. Profesorowie, ambasadorowie, ministrowie. Oni nadają rangi tego wydarzenia.
Ale co roku pojawia się tam też kilkunastu młodych, których referaty budzą wielkie zainteresowanie i emocje. Bo prezentują stanowiska odmienne od utartych, stereotypowych. Albo dotyczą spraw jeszcze w pełni nie przedstawionych. Oni poszerzają obszary zainteresowania naszych ekspertów.
To już dziewiąty toruński Międzynarodowy Kongres Azjatycki. Organizowany przez Towarzystwo Azji i Pacyfiku, czyli prezesa Adama Marszałka. Wydawcę, animatora wydarzeń kulturalnych, człowieka – instytucję. Najpopularniejszego obywatela Torunia na obszarze od Lizbony po Ho Chi Minh City. Gwarantującego wysoki poziom Kongresu. Naukowy, kulturalny i towarzyski.
Dziennik „Trybuna” jest jednym z patronów medialnych IX Międzynarodowego Kongresu Azjatyckiego. Zatem dziś spóźnialskim i gapowatym uprzejmie przypominamy, że można jeszcze dokonać rejestracji swego uczestnictwa w Kongresie. I potem na Kongresie zabłysnąć.
Naukowo, kulturalnie, towarzysko.