19 listopada 2024
trybunna-logo

A orkiestra gra

Odbył się 26. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W ostatnim czasie inicjatywa Jurka Owsiaka stała się narzędziem politycznej walki pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami PiS, co wydaje się wzmacniać całą akcję.

W niedzielę 14 stycznia 2018 Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz 26. Celem zbiórki było „pozyskanie środków „dla wyrównania szans w leczeniu noworodków”.
– Potrzeby są ogromne, a my, wybierając temat każdej zbiórki, musimy być pewni, że przy pomyślnym wyniku Finału uda nam się postawione cele zrealizować. A to nie jest łatwe – wszyscy zwłaszcza w ostatnich dniach widzimy, z jak wieloma bolączkami boryka się dziś cały system ochrony zdrowia w Polsce – powiedział Jurek Owsiak.
„Neonatologia była celem Finałów WOŚP już siedmiokrotnie. Dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy na wszystkie oddziały noworodkowe w Polsce trafiły 3 844 urządzenia medyczne za łączną kwotę 121 909 333,39 PLN. Rodzice najmniejszych pacjentów mogą dziś, w razie potrzeby, liczyć na gotowość do pracy 1160 inkubatorów, 367 stanowisk do resuscytacji noworodków czy 344 kardiomonitorów” – piszą organizatorzy na swojej stronie.
Ważnym – i stosunkowo nowym aspektem kolejnej edycji orkiestry jest to, że Polacy wrzucają do puszek już nie tylko dlatego, że czuja potrzebę zaangażowania się w charytatywę. Coraz częściej dają na Owsiaka po prostu w geście sprzeciwu wobec PiS, które uczyniło z osoby prezesa fundacji wroga numer jeden i wcielonego szatana.
Jurek Owsiak w ubiegłym roku po raz pierwszy przeniósł się z medialną relacją ze swojej imprezy z TVP do TVN-u. Był to symbol końca pewnej epoki, ale również oznaka wciągnięcia WOŚP do bieżących politycznych rozgrywek. PiS przez ostatni rok zrobił naprawdę dużo, aby obrzydzić ludziom WOŚP i rodzi się pytanie, dlaczego akurat tę akcje Kaczyński wybrał sobie za cel swojej krucjaty.
Niewątpliwie budżet, który co roku zbiera Orkiestra jest kroplą w morzu potrzeb i promilem pieniędzy, którymi dysponuje NFZ, przez co może powstać u ludzi niesłuszne przekonanie, że gdyby nie Owsiak, wszystko ległoby w gruzach. Tego argumentu używają politycy PiS, jednak łatwo można go obalić tym, że systemowość i charytatywność niekoniecznie musi być wykluczać się wzajemnie.
Pół biedy jednak, kiedy PiS staje w obronie „państwowego” przeciw „prywatnemu”. Zupełnie bowiem poniżej pasa są sugestie, jakoby Owsiak nie rozliczał się prawidłowo ze swoich pieniędzy (co akurat dementował nie raz), odmawianie czasu antenowego, utrudnianie życia, zakazywanie mundurowym uczestnictwa w jego akcjach – słowem, głupie utrudnianie życia. Pamiętamy wszyscy zeszłoroczny materiał TVP, na którym „wymazano” orkiestrowe serduszko na piersi posła Arkadiusza Myrchy.
PiS nie zdaje sobie sprawy, że takie działanie jest przeciwskuteczne. Im bardziej bezceremonialnie będzie starać się obrzydzać ludziom Owsiaka, tym odwrotny osiągnie skutek
Już rok temu szef WOŚP został zgłoszony do pokojowej nagrody Nobla przez posłankę Nowoczesnej Joannę Schmidt. Komitet wniosek przyjął, ale nagrodę dostał ktoś inny (Międzynarodowa Kampania na Rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej). Teraz okazuje się, że Polacy znowu chcą, aby w 2018 roku to właśnie Owsiak otrzymał wyróżnienie. Domaga się tego 68 proc. ankietowanych przez dziennik „SuperExpress”.

Poprzedni

Głos lewicy

Następny

Oni tacy są