Działaczka Lewicy Razem z Sieradza stanie przed sądem za umieszczenie hasła protestacyjnego na drzwiach biura poselskiego Joanny Lichockiej.
Anna Sikora to aktywistka Lewicy Razem i członkini zarządu partyjnego okręgu łódzkiego, wielokrotna organizatorka protestów w obronie praw kobiet, ale także praworządności czy wolnych sądów. W końcu 2020 r. była też współorganizatorką spacerów kobiet w Sieradzu. I właśnie podczas jednego z protestów wykonała gest, który oburzył mundurowych do tego stopnia, by zaproponować karę grzywny w wysokości 400 zł.
Sikora zawiesiła na drzwiach biura Joanny Lichockiej (tym, którzy zapomnieli, przypominamy: to autorka słynnego „faka” podczas dyskusji sejmowej o zwiększeniu finansowania dla telewizji publicznej) zwykłą białą kartkę formatu A4 z napisem „Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt”. Kartkę przyczepiła zwykłą, dostępną w każdym markecie i używaną w biurach czy szkołach taśmą klejącą.
Miejsce nieprzeznaczone
I właśnie takie dzaiałanie sieradzka policja uznała takie działanie za wykroczenie z art. 63a kodeksu wykroczeń („Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”).Anna Sikora odmówiła zapłacenia grzywny, więc sprawa trafi do sądu.
Co wolno prezydentowi…
Całe wydarzenie Sikora opisuje na Facebooku. Po przeczytaniu jej relacji nasuwa się myśl, iż stróże prawa z Sieradza są nadzwyczaj zaangażowani w ochranianie lokalu związanego z PiS. Nie chodzi tylko o to, że do walki z pokojową uliczną opozycją użyto starego przepisu o bynajmniej nie demokratycznym rodowodzie.
Anna Sikora przypomina mianowicie, jak policja odniosła się do sytuacji, w której prezydent miasta na pustym parkingu spowodował kolizję, w której ucierpiała 79-letnia kobieta.
– Prezydent nie udzielił jej pomocy i odjechał z miejsca zdarzenia zostawiając poszkodowaną leżącą na bruku. Ile sieradzka policja wlepiła prezydentowi? 300 zł – pisze lewicowa działaczka.
Anna Sikora kończy swój komentarz słowami „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”. Zamierza przed sądem udowodnić, że jak każda obywatelka demokratycznego państwa ma prawo pokojowo wyrażać swoje poglądy, a kartka papieru była tego wyrazem, nie czymś zasługującym na karę.