16 listopada 2024
trybunna-logo

Życiopisanie w drodze

„Ostatnia okazja” Zbigniewa Dmitrocy, lubelskiego literata, poety, tłumacza, to zwierzenia, wspomnienia wagabundy, outsidera, z rysami buntowniczymi i przekornymi, obejmującego okres sięgający od szarych polskich lat sześćdziesiątych po początek XXI wieku.

Bohater będący narratorem opowieści wędruje przez czas i przestrzeń, którą pokazuje jako przykrą, smutną, dolegliwą, siermiężną.
Od Gdańska po Bieszczady przez Poznań, a także przez jego rodowitą Lubelszczyznę (Lublin pojawia się w tekście opowieści jako Wróblin, a Zamość jako Zabłocie). Powieść nie ma zwartej konstrukcji fabularnej, narracji, tzw. akcji, z początkiem i końcem czy wyrazistą puentą. Jest odzwierciedleniem, fotograficznym zapisem banalnej, szarej egzystencji, amorficznej i bezkształtnej jak samo życie.
Bohdan Zadura określa opowieść Dmitrocy jako bildungsroman, czyli powieść-zapis drogi życiowego dojrzewania, także jako powieść drogi, jako że narrator nieustannie podróżuje. Także jako „portret artysty z czasów młodości”.
Można ją określić również jako opowieść dygresyjną, jako że tworzy ją nie oś literalnej akcji, lecz mnogość spostrzeżeń i przemyśleń, do których inspirują i prowokują narratora okoliczności nawet najbanalniejsze.
Wydaje się, że bliska jest ta proza tzw. „życiopisaniu”, którego klasykiem jest choćby Edward Stachura. Dlatego nie należy w tej powieści szukać klasycznych, otwartych czy ukrytych sensów, lecz czytać ją jako narrację naturalną, jako sekwencję zwykłości, pod której szarą fakturą kryją się „barwy życia”, jako fotografię indywidualnej egzystencji na tle rzeczywistości, w której przyszło jej żyć. Jest to bogata porcja małego realizmu, portret Polski smutnych dworców PKS, lichych barów piwnych, okaleczonych egzystencji, nijakości i nieustannie, mimo zmian epok, odtwarzającej się beznadziei. Jednak autor nie udaje prostaczka. Jego narracja jest narracją człowieka świadomego, wyposażonego w background kulturalny, intelektualny, obserwującego i przeżywającego życie z pełną samowiedzą. To kolejna gorzka (która to już!) spowiedź inteligenta pozbawionego złudzeń. Nie jest to więc lektura z gatunku przyjemnych, ale jako literacka proza – naprawdę bardzo dobra.
Zbigniew Dmitroca – „Ostatnia okazja”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, str. 317, ISBN 978-83-8196-105-9

Poprzedni

Pandemiczna jesień Aleksandra Puszkina

Następny

Sean Connery (1930-2020)

Zostaw komentarz