Jak Piotr Gadzinowski prowadził Trybunę przez ostatnie lata? Z sercem i zawziętością.
Jako redaktor naczelny wiedział, że budowanie lewicowych mediów nigdy nie było bułką z masłem, ani nawet kaszką z mlekiem. Bardziej twardym orzechem do zgryzienia. Ale zgryzał i walczył i wygrywał. Za to mu dziękuję z całego serca. Za to i za jego wrażliwość i spostrzegawczość, którymi tętnią jego teksty.
Piotr Gadzinowski już nie prowadzi Trybuny i w tym miejscu zasadne wydawałoby się go pożegnać. Ale trochę to bez sensu, bo „Gadzina” zostaje na naszych łamach jako publicysta. Więc „Aulng Lang Syne” w redakcji jeszcze nie odśpiewujemy.
Trybuna istnieje od 74 lat i jestem przekonany, że zostanie z nami na pokolenia. Ludzie lewicy potrzebują swoją Trybunę, a Trybuna potrzebuje swoich ludzi. Dlatego chcę kontynuować tworzenie gazety, jako swobodnego miejsca do wyrażania swoich opinii, a szczególnie tych, które nie mieszczą się w wąskich paradygmatach liberalnego, czy prawicowego porządku świata.
Dziękuję naszym czytelnikom, że jesteście z nami i dziękuję sprzyjającym wiatrom za najlepszą pracę świata.
Michał Piękoś, redaktor naczelny Trybuny