16 listopada 2024
trybunna-logo

Ze świata mickiewiczomanii

„Chleb, który żywi i zachwyca, który się w krew narodu zmienia, poezja Mickiewicza” – brzmi fraza z jednego z wierszy poety nam współczesnego, Tadeusza Różewicza. Taki patos jest mi z gruntu obcy, ale w końcu świadczy on, że ta poezja ciągle jednak miewa rezonans wśród części odbiorców.

Mickiewiczologia (nazwa nieformalna rzecz jasna), jako krąg badań literackich ma długą tradycję, w tym tę sięgającą od Juliusza Kleinera do Aliny Witkowskiej, bardzo solenną nakierowaną na pokazywanie poezji twórcy „Dziadów” jako wielkiego reprezentanta tradycji literackiej.
Optyka patrzenia na niego zmieniła się, gdy Mickiewiczem zajęła się Maria Janion i krąg jej współpracowników, dokonując twórczej „transgresji” interpretacyjnej jego spuścizny i spoglądając na nią z perspektywy XX i XXI wieku. Niedługo po dokonaniach kręgu Janion pojawili się Jarosław Marek Rymkiewicz i młodszy od niego o pokolenie Krzysztof Rutkowski, dwaj namiętni fascynaci Mickiewicza i jego biografii, którzy z entuzjazmem, żarliwością, nawet do pewnego stopnia swoistym „bałwochwalstwem”, z dodatkiem badawczej przenikliwości połączyli z darem barwnego, błyskotliwego, dowcipnego pióra, wchodząc z poetą w intymne niemal relacje i rozbierając jego ducha na najdrobniejsze cząsteczki. Ostatnio do grona fascynatów Mickiewicza dołączył Piotr Wierzbicki, przed laty agresywny publicysta prawicowy i redaktor naczelny gazety „Życie”, z wykształcenia polonista, który dawno już porzucił politykę i zajął się koneserstwem sztuki.
Jego niewielkiej książeczce brak namiętności Rymkiewicza i Rutkowskiego, a też i fajerwerków ich stylu, jest w niej za to materia uporządkowana, rozpoczynająca się od pokazania Mickiewicza jako postaci, poprzez omówienie jego credo poetyckiego, styl. Jest też o Mickiewiczu jako uczonym, profesorze, mędrcu, pielgrzymie, o lawie i skorupie, Jacku Soplicy, „Panu Tadeuszu”, obłędzie, „arcydziełach i rozbłyskach” i „wielkim planie”. Do tego dochodzi dodatek w postaci autorskiego wyboru tekstów poety, a wszystko ilustrowane symbolicznymi rysunkami Maji Mendraszek-Goser.
Nie ma w tej książeczce ekstatycznych pasaży uprawianych przez Rutkowskiego, „jurodiwego” mickiewiczowskiego fetyszyzmu Rymkiewicza ani intelektualnej mocy egzegez Janion, ale każdemu, kto lubi od czasu do czasu wracać do poezji Mickiewicza, z przekonaniem ją polecam.
Piotr Wierzbicki – „Powrót do Mickiewicza”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, str. 196, ISBN 978-83-8196-089-2

Poprzedni

Kto wyprowadza kapitał z Polski?

Następny

O „Kocie” opowieść migawkowa

Zostaw komentarz