16 listopada 2024
trybunna-logo

Walońskie Nie dla CETA

Umowa CETA wzmacnia pozycję ponadnarodowych korporacji wobec państw. To olbrzymie zagrożenie dla demokracji. Parlament Walonii dał przykład wszystkim innym zgromadzeniom narodowym w całej Unii Europejskiej, w jaki sposób można i trzeba autentycznie działać w jej obronie.

Z końcem kwietnia Parlament Walonii odmówił rządowi Belgii mandatu do podpisania umowy CETA (ang.:Comprehensive Trade and Economic Agreement) i zażądał przesłania projektu ICS (ang. International Court System, wcześniejszy ISDS, ang.: Investor-State Dispute Settlement) do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości celem weryfikacji jego legalności. Co kluczowe, głosowany przez Parlament Walonii tekst zawiera także zapisy przeciwstawiające się podpisywaniu jakichkolwiek innych umów niosących zagrożenia analogiczne do tych wynikających z postanowień CETA.

CETA, czyli Kompleksowa Umowa Gospodarczo-Handlowa, to dwustronne porozumienie między Unią Europejską a Kanadą, bardzo podobne w swych celach i strukturze do umowy TTIP (ang.: Transatlantic Trade and Investment Partnership), czyli Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji. Choć CETA toruje w praktyce drogę owianej złą sławą umowie TTIP, jak również sama niesie szereg bezprecedensowych zagrożeń dla gospodarczej stabilności państw nią objętych, w Polsce wciąż niewiele się o niej mówi. Wśród najważniejszych niebezpieczeństw CETA z pewnością wymienić należy zagrożenia dla demokracji i demokratycznych procedur, deregulację rynku oraz korporacyjne trybunały arbitrażowe narażające państwa na wypłatę gigantycznych odszkodowań w wyniku decyzji podejmowanych przez prywatne podmioty prawne.

Choć sprzeciw wobec CETA od paru lat intensywnie narasta w całej Unii Europejskiej, Parlament Walonii jest pierwszym ciałem posiadającym powszechny mandat, które jawnie sprzeciwiło się katastrofalnym działaniom negocjacyjnym prowadzonym przez Komisję Europejską w dziedzinie handlu i inwestycji. Sprzeciw wobec CETA przeszedł większością 44 głosów „za” i 22 „przeciw” w głosowaniu poprzedzonym wielogodzinnymi sesjami i długą debatą plenarną. Podkreślano między innymi fatalne skutki, jakie wdrożenie CETA miałoby dla małych i średnich przedsiębiorców, którzy paradoksalnie są przedstawiani przez Komisję Europejską w grupie największych beneficjentów umowy.

W ramach prawa belgijskiego nie ma możliwości zwołania referendum w sprawie umów międzynarodowych, jednak każdy z czterech regionalnych parlamentów funkcjonujących w Belgii – w tym Waloński – udziela rządowi belgijskiemu mandatu do podpisania tego typu umów. W obliczu środowego głosowania Przewodniczący Parlamentu Walońskiego nie udzieli rządowi Belgii pozwolenia na podpisanie CETA. Z prawnego punktu widzenia – choć jest to trudne do wyobrażenia – istnieje możliwość, że rząd belgijski mimo wszystko podpisze CETA sprzeciwiając się Parlamentowi Walońskiemu. Wtedy – przy założeniu, że CETA zostanie zakwalifikowana jako mixed agreement (nie umowa czysto inwestycyjna), co byłoby zgodne z jej charakterem – Parlament Waloński, jako jeden z nielicznych parlamentów regionalnych, będzie miał możliwość zablokowania CETA na etapie ratyfikacji. Co jednak najistotniejsze, obok formalnych komplikacji, jakie ta decyzja niesie dla forsowania umowy CETA przez międzynarodowe lobby korporacyjne, ma ona także charakter symboliczny. Poprzez ten akt politycznej odwagi i odpowiedzialności Parlament Walonii dał przykład wszystkim innym zgromadzeniom narodowym w całej Unii Europejskiej, w jaki sposób można i trzeba autentycznie działać w obronie demokracji.

Poprzedni

10 lat zaniedbań

Następny

Wielka dama w świecie sportu