18 listopada 2024
trybunna-logo

W oczekiwaniu na sprawiedliwość

Nie ma zwyczaju, aby korespondencję czytelnika jednej gazety z redaktorem naczelnym podawać do publicznej wiadomości na łamach innej gazety. Zdecydowałam się jednak na ten krok dlatego, aby przed odejściem do innego świata dać kolejny dowód, że w sprawie, która zawsze leżała mi na sercu starałam się coś zrobić. No właśnie, co?

W styczniu 2015 roku, a więc trzy lata temu, przed wyborami na prezydenta Polski, skierowałam do redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” list następującej treści:

Wielce Szanowny Panie Redaktorze! Piszę do Pana po uważnym wysłuchaniu tego, co Pan powiedział piątego stycznia 2015 roku w programie Tomasza Lisa „Na żywo”, w programie oglądanym przez miliony widzów. Myślałam, że mówiąc o tradycjach, do których powinien nawiązywać Prezydent Polski, chociaż słowem wspomni Pan o potrzebie przewartościowania tradycji Polski Ludowej, wydobycia z tej tradycji tego co miało wartość nieprzemijającą. Tymczasem raczył Pan od siebie dodać, że do tradycji III RP zaliczyłby Pan także Waryńskiego. To i tak akt odwagi z Pana strony.
Połowę swojego aktywnego życia przeżyłam w Polsce Ludowej. Traktowałam istniejące państwo jako własne. Państwo to było uznawane na arenie międzynarodowej. Ciężko przeżywałam wszystkie nieprawości oraz kolejne dramaty: Czerwiec 1956, Marzec 1968, Grudzień 1970. Nosząc legitymację rządzącej partii czułam się za to wszystko współodpowiedzialna.
Cieszyło mnie porozumienie rozsądnej opozycji i władzy do jakiego doszło przy Okrągłym Stole w 1989 roku. Po powstaniu III RP, jako osoba pisząca aprobowałam nową rzeczywistość, w której została zniesiona cenzura poszerzone zostały granice wolności. Wiem, że zostało to wywalczone przez takich ludzi jak Pan i solidarnościową opozycję. Natomiast przyjęta przez tę formację zasada, że ci , którzy współtworzyli Polskę Ludową należą do ludzi drugiej kategorii, nie mają prawa do satysfakcji z tego co robili w ciągu 45 powojennych lat budzi mój wewnętrzny protest. Polaków podobnie oceniających tę kwestię jest w dzisiejszej Polsce nadal parę milionów.
Gdyby w Polsce istniała prawdziwa lewica, to ona potrafiła by upomnieć się o to, aby ludziom, którzy w wielkim trudzie odbudowywali kraj ze zniszczeń wojennych, zagospodarowali odzyskane i uzyskane Ziemie Zachodnie i Północne, budowali fabryki, szpitale, szkoły, osiedla mieszkaniowe, teatry, kina powiedzieć w III RP chociaż jedno słowo: dziękujemy.
Dlaczego Pan i cała pańska formacja nie chce przyjąć do wiadomości, że przejęła na własność ten wielki kapitał tworzony przez lata w PRL, że na tym fundamencie powstała i jest nadzieja, że będzie utrwalała się III RP? Twierdzenie Prezydenta, że musieliście wszystko rozpoczynać od nowa, budując III RP na gruzach dawnej Polski jest zwykłą nieprawdą. Tak nie może mówić Prezydent wszystkich Polaków.
Czytam systematycznie świetnie redagowane pańskie pismo –„Gazetę Wyborczą” .Od początku jej wydawania nadaje ona w zasadzie ton całej prasie polskiej. Na łamach „Gazety” nie znajduję ani słowa o tym, co boli takich czytelników jak ja. A przecież mija już ćwierć wieku. Dotąd kryłam swój żal wiedząc, że rządzą partie prawicowe, które uznają system panujący w PRL jako zły, zgubny dla Polski, określając go mianem komunistycznego. A przecież wiadomo, że komunizmu jako systemu ustrojowego nigdzie na świecie nie było. Prawdą wszelako jest, że system realnego socjalizmu popierany był przez miliony ludzi. Ci ludzie, żyjąc w Polsce takiej jaką była i być mogła, tworzyli dobra materialne i duchowe, wysoką kulturę, wybitne dzieła muzyki, malarstwa, filmu, teatru, z których mogą być dumni Polacy urodzeni po 1989 roku.
Zdaje sobie sprawę z tego, że Prezydent Komorowski musi liczyć się ze swoim prawicowym elektoratem, który będzie głosował za wyborem Go na drugą kadencję. Ale Pan chyba nie zamierza kandydować na urząd Prezydenta III RP, czy choćby senatora. I chyba mógł by Pan coś zrobić z tą istotną nie tylko dla mnie kwestią, o której do Pana piszę.
Będąc, tak jak Pan, optymistką odnośnie przyszłości, co podkreślał Pan w rozmowie z Tomaszem Lisem, wierzę, że uczyni Pan choćby niewielki gest dotyczący kwestii sprawiedliwej oceny tak niedawno minionej przeszłości Polski.

Z wyrazami szacunku,
Eleonora Syzdek

Kilkuzdaniowa odpowiedź Adama Michnika na mój list sprowadzała się do stwierdzenia, że ponieważ w czasach tamtej Polski doznał wiele krzywd, więc nie widzi powodów, żeby dobrze o tych czasach pisać. Zasadnicza treść mojego listu została całkowicie zlekceważona. Poczułam się tym dotknięta.
Dotąd nie doczekałam się aby na łamach redagowanego przez Adama Michnika dziennika podjęta została chociaż próba sprawiedliwego spojrzenia na lata Polski Ludowej, o co się do niego w swoim liście zwracałam. Wiem, że już nie doczekam czasów aby w III RP pokolenia z wielkim wysiłkiem budujące Polskę Ludową doczekały się choćby najskromniejszych słów uznania, nie mówiąc o podziękowaniu.

Poprzedni

Ministerstwo walki z polskimi obozami śmierci

Następny

Nie badać gejów!