16 listopada 2024
trybunna-logo

W objęciach Molocha

czyli nasz nowy, wspaniały świat

Zadziwiająca to powieść ten „Blady król”. Jeszcze podobnej nie spotkałem. Zamiast na rozdziały podzielona jest na paragrafy. Zajrzyjmy pod paragraf 34. Gdyby ktoś zacytował jego treść bez podania źródła i charakteru dzieła, można by nieuchronnie dojść do wniosku, że to fragment z podręcznika dla studentów ekonomii poświęconego podatkom. Cała ta obszerna powieść naszpikowana jest tego rodzaju treściami oraz obrazami przepełnionymi stosami papierów, dokumentów, raportów, formularzy, segregatorami, komputerami, kodami dostępu, drukarkami i innymi niezliczonymi atrybutami świata biur, urzędów i korporacji. Pośród całej tej materii żyją bohaterowie „Bladego króla” Davida Fostera Wallace’a (1962-2008). Nowatorstwo i genialność zamysłu Wallace’a, który zresztą powieści nie zdążył dokończyć, polega jednak na tym, że ów wspomniany świat i tworząca go oraz towarzysząca mu materia technologiczna i techniczna nie są tu jedynie dekoracją, zwykłym tłem wynikającym z samego faktu istnienia w naszym otoczeniu materialnych takich właśnie atrybutów naszej cywilizacji. Ona jest w „Bladym królu” współbohaterem, obok ludzi, a może nawet jest bohaterem ważniejszym od ludzi, którzy żyją pośród niej jak pośród wszechogarniającej lawy, którzy są przez nią zasypywani, którzy są jej niewolnikami. Bo to nie ona służy ludziom. To raczej ludzie, ( tzw. „korpoludki” są tylko jedną z licznych odmian ludzkiej fauny podlegającej tym zjawiskom) służą tej materii, temu zniewalającemu Molochowi, jakim jest świat atrybutów otaczającej nas cywilizacji. Są z nią zrośnięci, są przez nią wysysani, wykorzystywani, wydrążani. Dzieło przerosło twórcę – człowieka. Wytwory cywilizacji uzyskały przewagę nad nim, jej kreatorem, podporządkowały go sobie. Nie mogę oprzeć się pokusie komparatystycznej, pokusie porównania w polu literatury. Być może pamięć mnie zawodzi, ale nie potrafię, przynajmniej w momencie, gdy piszę te słowa, odnaleźć w pamięci inne dzieło literackie, które w pokrewny sposób pokazywałoby jak cywilizacja wkracza w realne życie ludzkie – innego niż „Komedia ludzka” Balzaca. On też dokonał genialnego, nowatorskiego przełomu w literaturze. Świat przedstawiony w literaturze przed Balzakiem, nawet w literaturze wysokiej próby, był zredukowany do konwencji, w której postacie powieściowe żyły a wydarzenia powieściowe dokonywały się w scenerii skonwencjonalizowanej, ograniczonej, jak w szopce. Były salony albo chaty, świątynie lub trakty podróżne, pokazane w sposób również skonwencjonalizowany. Spróbujcie znaleźć realną materię świata u poprzedników Balzaca, choćby u Woltera, czy nawet u XVIII-wiecznych angielskich prerealistów w rodzaju Fieldinga czy Smolleta. Może jakichś tego zalążków można się doszukać w XVI-wiecznej literaturze hiszpańskiej, u Cervantesa czy Quevedo… Jednak to dopiero Balzac jako pierwszy dostrzegł i wniósł w sposób pełny, rozbudowany do swoich powieści autentyczną materię nowej cywilizacji: kantory, sklepy, kramy, banki, zakurzone redakcje, zapyziałe biura, niechlujne szynki, drukarnie, pensjonaty, hotele etc. pokazane w sposób dokumentalny. Przedstawił czytelnikom „świat nieprzedstawiony” (że posłużę się analogią do pewnego dzieła naszych już czasów), ten który pewnie każdy pisarz dostrzegał jako prywatna jednostka, ale albo przez myśl mu nie przeszło, aby obrazem tego świat kazić święte przestrzenie literatury albo uznawał za niegodny pomieszczenia w materii dzieła. W moim odczuciu takim Balzakiem naszych czasów jest Wallace ze swoim „Bladym królem”. Do tej pory tylko świat internetu i esemesów znalazł obywatelstwo w nowej literaturze, a telefon komórkowy stał się konwencjonalnym rekwizytem, mającym służyć jako odautorski znak, że czytamy powieść współczesną. Jednak to był tylko ersatz, markowanie, rekwizyty. Wallace uczynił ten świat równorzędnym bohaterem powieści, równorzędnym ludzkim bohaterom, zrośniętym z nimi żyłami, tętnicami, tkankami, połączeniami nerwowymi. Przynajmniej pod tym względem jest to powieść genialna, a co najmniej nowatorska.

David Foster Wallace – „Blady król. Powieść nieukończona”, przekł. Mikołaj Denderski, wyd. WAB (gwfoksal), Warszawa 2019, str. 590, ISBN 978-83-280-6156-9

Poprzedni

Tymczasem w Watykanie…

Następny

Poparcie dla Netanjahu

Zostaw komentarz