16 listopada 2024
trybunna-logo

Trzy lata w Syrii

W październiku mijają 3 lata od rozpoczęcia przez Rosję, dla wielu zaskakującej, niezwykle śmiałej operacji militarnej w Syrii. Zgodnie z prawem międzynarodowym, na mocy umowy międzynarodowej i na zaproszenie rządu Syrii, prezydent Władimir Putin skierował w 2015 r. do Syrii ograniczony kontyngent wojsk rosyjskich. Celem rosyjskiej armii było udzielenie wsparcia rządowym siłom syryjskim w walce z ugrupowaniami terrorystycznymi, w tym zbrodniczym tzw. Państwem Islamskim. Wojnę tę Rosjanie wygrali, choć prowadzili ją relatywnie minimalnym nakładem sił i środków. Warto w oparciu o już dostępne dane przeanalizować rosyjską operację syryjską jako modelową wojnę ekspedycyjną XXI w. – wojnę nowego typu z użyciem innowacyjnych metod działania.

 

Skuteczność, nieszablonowość zastosowanych przez Rosjan metod walki w Syrii wywołuje ze strony komentatorów krajów zachodnich – w tym wojskowych – wściekłość trącącą obsesją, nie licującą z profesjonalizmem. Dlaczego? Otóż Rosjanie do perfekcji rozpracowali, przyswoili i rozwinęli metody prowadzenia wojny dotychczas stosowane przez Stany Zjednoczone i tzw. kraje zachodnie, głównie NATO, w ostatnich trzech dekadach. Niniejszy artykuł pokazuje zachodzące zmiany w prowadzeniu tradycyjnych wojen. Ostatnim tzw. klasycznym przykładem wojny była operacja wielonarodowych sił pod przywództwem Stanów Zjednoczonych pod kryptonimem „Pustynna Burza” w Iraku w roku 1991. Głównym zadaniem kilkusettysięcznych wojsk, zebranych pod dowództwem amerykańskiego generała Normana Schwarzkopfa, było pokonanie milionowej armii Iraku i przejęcie jego terytorium. W ciągu następnego ćwierćwiecza takich operacji przy użyciu tak dużych sił lądowych nigdy już nie prowadzono.

 

Nowy model wojny

Operacje militarne USA, w tym podbój Iraku w roku 2003 w ramach „Operation Iraqi Freedom”, „Operacja Unified Protector”, czyli NATO-owska operacja morska i lotnicza przeprowadzona z roku 2011 w Libii, „Operacja Allied Force”, w której siły Sojuszu Północnoatlantyckiego w 1999 roku bombardowały Federalną Republikę Jugosławii, to sztandarowe przykłady owych wojen prowadzonych nowymi metodami.

Na czym one polegają? Otóż współcześnie państwo-agresor, osiąga cele geopolityczne za pomocą szeregu środków niemilitarnych, które w niektórych przypadkach są znacznie skuteczniejsze od wojskowych. Głównym zadaniem nie jest już fizyczne zniszczenie sił wroga, ale całkowite podporządkowanie przeciwnika własnej woli. Wszędzie gdzie toczono w ostatnich dziesięcioleciach wojny możemy zobaczyć prawie ten sam scenariusz. W porównaniu z konfliktami minionego stulecia, w których wielkie zgrupowania sił lądowych agresora były bezpośrednio zaangażowane w operację naziemną, dziś kładziony jest nacisk na osiągnięcie celów przy pomocy dobrze zamaskowanych, acz zintegrowanych z armią agresora obcych formacji nieregularnych. Takie zintegrowane grupy zbrojne tworzone są na bazie lokalnych zasobów, w oparciu o miejscową opozycję, separatystów narodowych i religijnych. To z owych nieregularnych oddziałów, sił samoobrony i lokalnych milicji tworzy się jednostki zdolne do zjednoczenia się w większe formacje i je zbroi. Działają one ze wsparciem i pod kierownictwem oficerów Sił Specjalnych państwa agresora i prywatnych firm wojskowych (kontraktorów) z danego państwa lub grupy państw. Ciężar walk jak i gros poniesionych strat w ludziach obciąża oddziały sponsorowanych rebeliantów. Straty ponoszą też kontraktorzy, jednak to „problem” prywatnych firm. Przed opinią publiczną rządy krajów agresorów nie muszą się tłumaczyć z poległych własnych żołnierzy. Opinia publiczna mogłaby bowiem wówczas zmusić władze kraju agresora do zaniechania wojny, jak stało się to w przypadku wojny w Wietnamie. W kolejnym etapie, gdy dochodzi do eskalacji konfliktu, w walce użyte zostają ograniczone ilościowo jednostki sił zbrojnych agresora w tym przede wszystkim siły powietrzne, siły morskie i inne rodzajów wojsk. W walce o osiąganie celów agresora biorą też udział – co istotne – organizacje cywilne oraz finansowane przez państwa agresorów organizacje pozarządowe (NGOS-y), skierowane do wykonywania zadań (siania fermentu i dywersji, w tym także informacyjnej) na kierunkach strategicznych i operacyjnych w jednolitej przestrzeni informacjno-rozpoznawczej.

Konkretnie takimi zgrupowaniami jest Państwo Islamskie, radykalni terroryści islamscy z „Dżabchat an-Nusra”, kurdyjskie jednostki samoobrony (YPG), samoobrona iracka „Liwa al-Kuds”, albańska „Armia Wyzwolenia Kosowa” w Jugosławii, a na Ukrainie „Prawy Sektor”.

Wywalczenie kontroli przestrzeni powietrznej i morskiej oraz wykonywanie ataków rakietami manewrującymi następuje przez regularne siły powietrzne i marynarkę wojenną agresora lub koalicji państw agresorów. Wszystko to dzieje się po utworzeniu tzw. „stref zakazu lotów”, pod politycznym przykryciem „misji pokojowej”, „humanitarnej misji stabilizacyjnej, w celu uregulowania sytuacji kryzysowej”. Dla opinii publicznej krajów agresorów operacje te przedstawia się, jako działania humanitarne w obronie demokracji, praw człowieka i wolności. W efekcie w danym kraju sformowany zostaje posłuszny agresorowi rząd, kraj zostaje podzielony, zasiany chaos i bezprawie. Idealnym przykładem jest Libia, Irak czy Afganistan. Ustanowiona zostaje jednak sprawna obca kontrola nad zasobami naturalnymi zaatakowanego kraju, przede wszystkim złożami ropy i gazu oraz rozmieszczone zostają w nim bazy wojsk agresora.

Współczesne konflikty zbrojne przybierają różnorodne formy, które w zależności od regionu i konkretnej sytuacji składając się z odrębnych elementów układają się jednak w całość. Rosjanie w Syrii przetestowali szereg takich działań, zdobyli bezcenne doświadczenie w prowadzeniu konfliktu zbrojnego nowymi metodami i warto je przeanalizować, bo wydaje się że „uczeń przerósł mistrza”.

 

Rosyjskie doświadczenia operacji w Syrii

Ciekawymi materiałami do analizy jest dokładne i całościowe przestudiowanie przebiegu konfliktu w oparciu o dane archiwalne jak i współczesne opracowania w tym referaty rosyjskich wojskowych jak np. generała Dwornikowa, pierwszego dowódcy rosyjskiego kontyngentu w Syrii.

Rosjanie podkreślają, że wyjątkowością operacji w Syrii był fakt, że cele strategiczne i operacyjne osiągano na szczeblu taktycznym pracą jednostek w sile drużyny czy plutonu. Wojska rosyjskie przećwiczyły działania górach Latakii, walki miejskie i zdobywanie miast, walki na obszarze wyżynnym i pustynnym, a nawet forsowania rzek. W jednej przestrzeni rozpoznawczo-informacyjnej prowadzono uderzenia lotnictwa, lotnictwa strategicznego, rakiet operacyjno-taktycznych i rakiet manewrujących bazowania morskiego. W większej mierze dokonywanych nocą. Wojska rosyjskie przetestowały następujące elementy walk:

– działania bojowe związane z pokonaniem najniebezpieczniejszych oddziałów grup terrorystycznych;
– obrona ważnych obiektów i głównych szlaków komunikacyjnych;
– działania bojowe w oparciu o dane wywiadowcze, siłami i bronią eksploatowaną aktualnie przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej;
– osłona granicy państwowej.

Generał Dwornikow podkreślał, że podczas wykonywania zadań za pomocą zintegrowanych oddziałów istnieje jednak wiele odmienności. Są nimi np. kompleksowe wykorzystanie siły militarnej przy udziale formacji wojskowych państw sojuszniczych i jednostek miejscowej zbrojnej samoobrony; naniesienie uderzeń, mających na celu zmniejszenie potencjału gospodarczego wroga; aktywne działania mające wpływ informacyjny i psychologiczny na bojowników, aby podważyć ich stan moralny i psychiczny; prowadzenie działań wysokomanewrowych autonomicznymi grupami wojsk na odrębnych kierunkach operacyjnych. A także: stosowanie metod wojny partyzanckiej w połączeniu z klasycznymi formami działań wojennych, szerokie wykorzystanie podziemnych przejść, tuneli i komunikacji oraz sprzętu budowlanego oraz połączenie klasycznych oddziałów mobilnych z oddziałami na pick-upach w celu przeprowadzenia rajdów, zasadzek i kontrataków.
Z publikowanych dziś wspomnień rosyjskich wojskowych wyłania się złożony i niezwykle trudny dla nich stan, jaki zastali po przybyciu do Syrii. Latem 2015 roku siły zbrojne Syrii znajdowały się w opłakanym stanie. Wojsko było zdemoralizowane, kadra oficerska podległa procesowi degradacji, a kierownictwo wojskowe wykazywało skrajnie niską efektywność zarządzania podległymi jednostkami. W tych warunkach rosyjskie dowództwo podjęło nieszablonową decyzję i główną współpracę rozpoczęło nie z armią, a z mającymi największą realną wartość bojową oddziałami syryjskiej samoobrony i jednostkami nieregularnymi. W szczególności były to siły podlegające generałowi Sukheil al-Hasanowi, brygada „Sokoły Pustyni”, jednostki bojowe libańskiego „Hezbollahu” czy irańskie jednostki Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Dochodziły do tego oddziały finansowanych przez Iran najemników z Afganistanu – tzw. „Legion Fantimion”. Z czasem w oparciu o syryjskich oficerów kończących akademie wojskowe w ZSRR oraz rosyjskich najemników generała „Wagnera”, na bazie dostarczonego z Rosji uzbrojenia, w tym czołgów T-62M czy archaicznych, acz efektywnych haubic M-30 wz.1938, sformowano V Ochotniczy Korpus Szturmowy. To te jednostki miały największą wartość bojową i one ze wsparciem Rosjan rozstrzygnęły wojnę.

W rzeczywistości były to rozproszone nieregularne formacje zbrojne. Jednak będąc zjednoczone i zarządzane przez dowódcę zgrupowania wojsk rosyjskich w Syrii i działając według jednego, opracowanego przez rosyjskich oficerów planu, uzyskały one inny status. Działając w tych, narzuconych przez Rosjan ramach, owe oddziały w pełni można nazwać zintegrowaną grupą jednostek bojowych.

Zastosowanie nowych metod prowadzenia działań bojowych pozwoliło już na początkowym etapie rosyjskiej operacji osiągnąć szereg sukcesów w górach północnej Latakii. W drodze połączonej operacji rosyjskiego lotnictwa i marynarki wojennej, a także oddziałów Sił Specjalnych Operacji (SSO) działających na rzecz wojsk lądowych, zabezpieczono porażenie krytycznie ważnych obiektów terrorystycznej infrastruktury i większych skupisk ich wojsk. Lądową „pięścią”, były wyżej opisane oddziały nieregularne „wpięte” w rosyjski system dowodzenia, na czele z brygadą „Tiger Force” generała Sukhejla al-Hasana, „Hezbollahem” i „Legionem Fantimion”. To te jednostki powstrzymały i odrzuciły natarcie wspieranych wówczas przez Turków rebelianckiej tzw. „Dywizji Nadbrzeżnej”, wyzwoliły z rąk ISIS Palmirę, odblokowały po 3 latach bazę lotniczą Kweires czy powstrzymały morderczą ofensywę dżihadystów w Aleppo, a potem wyzwoliły wschodnie jego dzielnice. Wreszcie, to te jednostki wraz rosyjskimi SSO i kontraktorami „Wagnera” odblokowały po 3 latach enklawę i miasto Deir ez-Zor.

Na terenach górskich w Latakii działania bojowe prowadzono na korzystnych do tego kierunkach po zajęciu i utrzymaniu dominujących wzniesień i szczytów. Natarcia prowadzono poprzez przełęcze z szerokim wykorzystaniem manewrów oskrzydlających i obejścia pozycji przeciwnika. Wielką rolę odegrała znajomość Teatru Działań Wojskowych, jakiej udzielili oficerowie syryjscy.
Kiedy obserwuje się rosyjskie działania na pustyni, to wyróżniały się one intensywnym wykorzystaniem lotnictwa, w tym śmigłowców bojowych oraz artylerii do rażenia ugrupowania terrorystycznych wojsk na całej głębokości. Co ciekawe, na wzór Amerykanów w Iraku, wykorzystując przewagę technologiczną (noktowizory), natarcia prowadzone były również nocą, w tym taktyczne desanty śmigłowcowe.

Cechą charakterystyczną tej wojny było masowe wykorzystanie w walce buldożerów i różnego rodzaju spychaczy w celu osłony nacierających wojsk jak i szybkiego fortyfikowania osiągniętych rubieży. Efektywnie wykorzystywano czołgi, które miały po dwie załogi (jedna wypoczywała, druga prowadziła walkę) i były one podporządkowane bezpośrednio dowódcom grup szturmowych.
Z największym rozmachem przeprowadzono operację odblokowania, obleganej przez wielotysięczną armię tzw. Państwa Islamskiego enklawę Deir ez-Zor w październiku 2017 roku. W wyniku „omyłkowych nalotów” lotnictwa USA, które zniszczyło jedną z kluczowych pozycji obronnych armii syryjskiej, wojska terrorystów rozcięły siły obrońców na dwa obszary. Lotnisko broniło się oddzielnie i miasto pozostało bez możliwości dostaw zaopatrzenia. Rosjanie wówczas rozpoczęli zrzuty zaopatrzenia w tym żywności z transportowych Ił-76M na platformach spadochronowych, wpierani przez „Herculesy” Iranu oraz syryjskie śmigłowce. Na polu walki interweniowały samoloty Lotnictwa Dalekiego Zasięgu FR, bombardowania ISIS dokonywały strategiczne bombowce Tu-22M3. Ataki wykonywała rosyjska flota, w tym fregata „Admirał Essen” za pomocą rakiet manewrujących 3M54 „Kalibr”. Aktywnie operowały jednostki rosyjskich komandosów z SSO. Siły ISIS zostały rozcięte na wiele grup, które po kolei unicestwiano.

Pierścień okrążenia przerwano, siły Państwa Islamskiego zniszczono. Z Rosji drogą powietrzną sprowadzono jednostkę saperów i most. Setki kilometrów w tym przez pustynię, dostarczono go pod Deir ez-Zor gdzie zbudowano przeprawę przez Eufrat i uchwycono przyczółki na drugim brzegu. Tu jednak do ro zgrywki włączyły się USA i oddziały amerykańskich Marines oraz sił specjalnych wpierających Kurdów błyskawicznym manewrem z północy zajęły pola naftowe Omar. Na mocy porozumienia Moskwa – Waszyngton, linia rozgraniczenia wpływów mocarstw ustalona została na linii rzeki. Rosjanie zmuszeni zostali do odwrotu z przyczółków. Próba podjęcia działań ofensywnych na drugim brzegu Eufratu, w celu przejęcia będących w rękach Kurdów i Amerykanów zakładów gazowych, wykonana z zajętych pozycji i przeprowadzona przez rosyjskich kontraktorów z grupy „Wagnera”, skończyła się katastrofalnymi nalotami lotnictwa USA i śmiercią kilkudziesięciu obywateli FR. Tak czy inaczej to rosyjskie siły „złamały” kręgosłup wojsk tzw. Państwa Islamskiego na terenie Syrii i pozwoliły wyzwolić ogromne połacie wschodniej Syrii, odzyskać pola naftowe i gazowe. Wojska syryjskie uzyskały połączenie graniczne z Irakiem i kontrolują większość granicy z Jordanią. Dalsze sukcesy zostały na wschodzie wyhamowane na skutek zajęcia obszarów wschodniej Syrii przez formacje kurdyjskie (SDF-YPG) wspierane przez lotnictwo i siły specjalne USA, Francji i Wielkiej Brytanii.

 

Charakterystyczne doświadczenia kampanii w Syrii

Osobliwością wojny w Syrii, była zapomniana przez współczesne armie, jako relikt I wojny światowej, walka minerska z zastosowaniem tuneli i kontrtuneli. Podziemne drogi były używane zarówno do poruszania się w miastach wewnątrz własnych pozycji, co chroniło przed stratami w wyniku ognia artyleryjskiego względnie w wyniku nalotów, jak i do potajemnego zbliżania się do linii wroga lub poza nie. Tego typu działania toczono zwłaszcza w Damaszku oraz w Homs. Dodatkowo w Aleppo i w Damaszku terroryści wykorzystywali tunele do układania w nich min. Drążyli tunele pod daną pozycję czy budynek rządowy, zakładali ogromny ładunek wybuchowy i wysadzali go w powietrze wraz z broniącymi go żołnierzami.

Jednym z kluczowych wydarzeń wojny w Syrii była operacja wyzwolenia Aleppo. Miała ona charakter ofensywno-obronny. W celu ciągłego ogniowego oddziaływania na wroga zastosowano taktykę ofensywną na trzy zmiany. Nie pozwalano przeciwnikowi na jakąkolwiek przerwę w boju, tocząc walkę w dzień i w nocy, bez przerwy. Wzdłuż zewnętrznego pierścienia okrążonego miasta, z części wojsk została utworzona grupa defensywna, osłaniając zgrupowanie przez deblokadą otoczonych rebeliantów. Lotnictwo rosyjskie i syryjskie bombardowało obiekty i zgrupowanie sił terrorystycznych tylko poza zewnętrznym pierścieniem okrążenia, a oddziały artylerii rakietowej i lufowej oraz taktyczne środki wsparcia, będące w rękach sił szturmujących, prowadziły ogień do ważnych celów wewnątrz dzielnic Aleppo. Wojskowi rosyjscy zastrzegali się, że ostrzał był prowadzony tylko po potwierdzeniu z trzech lub więcej źródeł. Ponadto w Aleppo prowadzone były przeciwko formacjom terrorystycznym dość aktywne działania dywersyjne rosyjskich Sił Specjalnych Operacji. Równolegle z działaniami bojowymi i nalotami lotnictwa prowadzona była intensywna operacja humanitarna. W ocenie rosyjskich wojskowych to ona rozstrzygnęła bitwę, która stała się punktem zwrotnym w wyzwoleniu Syrii z rąk ugrupowań terrorystycznych i rebelianckich.

Rosjanie podkreślają też wielkie zasługi działań jednostek generała brygady Sukhejla al-Hasana – najzdolniejszego dowódcy armii syryjskiej – dowodzącego ochotniczą formacją specjalną „Tiger Force”. W trakcie toczonych w Syrii działań wojennych osiągnął on wiele sukcesów, uniknął szablonowych rozwiązań i umiejętnie wykorzystał różne metody prowadzenia operacji specjalnych. Był swoistym „strażakiem Assada”, jego formacja ratowała sytuację na odcinkach przełamania własnych pozycji przez siły rebelianckie, powstrzymując je, a potem odzyskując teren. Szła w szpicy większości operacji ofensywnych, tak w Aleppo jak i pod Deir ez-Zor. Zasadniczo „wynalazkiem” taktycznym generała Sukhejla był tzw. „wał syryjski”. Jest to element taktyki ofensywnej, polegającej na budowie w toku walk, przez towarzyszące nacierającym jednostkom buldożery wału zimnego, za którym kryją się pojazdy atakujących jak i piechota. Mimo, że prace te wykonywały maszyny budowlane, prowizorycznie opancerzone i osłonięte, to radykalnie spadła liczba strat w sprzęcie i w ludziach. W rękach rebelianckich dominowały bowiem rakiety przeciwpancerne i artyleria do ognia „na wprost” oraz „dżihad-mobile” – opancerzone pojazdy z ładunkiem wybuchowym kierowane przez terrorystów samobójców. Wobec tej broni, wał ziemny okazywał się wielokroć zbawienny.

W trakcie operacji w Syrii, jak nigdzie indziej, przekonaliśmy się o praktycznym znaczeniu konfrontacji informacyjnej. Zasoby informacyjne stały się jednym z najbardziej skutecznych rodzajów broni. Ich powszechne stosowanie pozwala w ciągu kilku dni wstrząsnąć sytuacją od wewnątrz sił wroga. Na przykład, w trakcie operacji uwolnienia Aleppo praca informacyjna rosyjskich oficerów centrum rozejmowego z miejscową ludnością pomogła uwolnić całe dzielnice bez walki i wydobyć ponad 130 000 cywilów. Taki efekt może być porównywalny z wynikami operacji na dużą skalę z udziałem licznych sił militarnych.

Należy zauważyć, że wojna informacyjna była prowadzona przez obie strony. Jej wyniki znajdują bezpośrednie odzwierciedlenie w światowej opinii publicznej. Rosyjscy wojskowi ale i eksperci podkreślają właśnie wielkie znaczenie owej „wojny informacyjnej” i to tak w przestrzeni syryjskiej jak i globalnej. Rosjanie skutecznie przebili się ze swoją narracją do opinii światowej mimo posiadania dalece słabszych narzędzi i możliwości, niż nachalna, wszechobecna propaganda proamerykańska i rusofobiczna. W wielu krajach, duże grupy społeczeństwa w tym elit, uznały rosyjską argumentację potrzeby przywrócenia w Syrii porządku konstytucyjnego i zniszczenia działających tam ugrupowań terrorystycznych i rebelianckich jako zagrażających atakami terrorystycznymi w innych krajach. Te cele legły u podstaw stworzenia warunków w samej Syrii do zatrzymania fali uchodźców z ogarniętego wojną kraju. Warunków do udzielania pomocy humanitarnej, tam na miejscu, a nie w obozach uchodźców w Europie, Jordanii czy Turcji. W skali taktycznej, to przekonanie lokalnych społeczności o niecelowości zbrojnego oporu i możliwości rozwiązań pozamilitarnych – politycznych, których gwarantem była armia rosyjska. Wielką rolę odegrało to Rosyjskie Centrum Rozejmowe dla walczących stron, składające się w większości z wysokiej klasy oficerów – arabistów, posługujących się językiem miejscowych , znających realia , zwyczaje i tradycję ludności na obszarze walk. To praca centrum legła u podstaw sukcesów w Aleppo, Wschodniej Gucie, czy prowincji Daraa.

W praktyce syryjskiej potwierdziła się teoria wojskowa wskazująca nas potrzebę elastyczności dowództwa, zdolności przystosowania się do konkretnej sytuacji i zdolności do osiągania geopolitycznych, strategicznych celów bez szerokiego użycia własnych sił zbrojnych, czyli stosowanie środków pozamilitarnych i wykorzystanie zintegrowanych grup żołnierzy sformowanych z mieszkańców innych krajów.

Z racji ograniczonej formy prasowego artykułu, omówiłem tu tylko wybrane aspekty rosyjskiej operacji w Syrii, pomijając szereg innych istotnych doświadczeń tej wojny, jak masowe zastosowanie dronów rozpoznawczych i bojowych, wykorzystania precyzyjnych środków ataku ze strony lotnictwa, rakiet manewrujących bazowania morskiego, robotów bojowych i nieszablonowych aspektów dowodzenia itd.

Tak czy inaczej, 3 lata rosyjskiej operacji w Syrii pozwoliły jej armii przetestować sprzęt będący w eksploatacji, sprawdzić w warunkach bojowych prototypy, zaś wojsku i kadrze oficerskiej zdobyć bezcenne doświadczenie. Wojna syryjska pokazuje za razem, że armia rosyjska po dziesięcioleciach degrengolady, stagnacji i upadku wróciła na poziom zbliżony do wojsk NATO i USA, a w wielu aspektach znaczące je wyprzedziła.

Poprzedni

Pomarańczowa fala

Następny

Zapomniane ofiary

Zostaw komentarz