Na łamach „Przeglądu” nr 11(1105) ukazał się artykuł Wiesława Kota „Laleczka”, bojowniczka, gimnastyczka. W artykule tym został pominięty – niezmiernie istotny moim zdaniem – rozdział życiorysu Fondy – jej małżeństwo z Tomem Haydenem (1973-1990).
W marcu 1962 roku po sześciogodzinnym locie z zaśnieżonego Minneapolis wylądowałem w słonecznej Atlancie. Na lotnisku odebrał mnie Tom Hayden i zawiózł do swojego mieszkania. Hayden był wówczas znanym w środowisku amerykańskiej lewicy studenckiej inspiratorem i organizatorem działań antyrasistowskich. Minneapolis było wówczas spokojnym miastem, w którym-podobnie jak w całej Minnesocie-problem rasizmu nie istniał. Natomiast w Atlancie-podobnie jak w całej Georgii- panowała prawnie usankcjonowana segregacja rasowa. W czasie mojego kilkudniowego pobytu wielogodzinne wieczorne rozmowy z Haydenem sprawiły, że zrozumiałem dramatyczną specyfikę ówczesnego amerykańskiego Południa. W ciągu dnia uczestniczyłem w spotkaniach i demonstracjach, które Hayden organizował.
Z pewnymi trudnościami w restauracji „Pickrick”udało mi się spotkać z jej właścicielem-Lesterem Maddoxem – przywódcą agresywnych, wojujących rasistów. Byłem w towarzystwie dwojga studentów amerykańskich. Chcieliśmy bliżej poznać mentalność rasisty- klerykała a zwłaszcza jego osobliwą argumentację. Maddox twierdził, że w Biblii nie ma nic, co by przemawiało za równością ras. Odpowiedziałem mu, że król Salomon na pewno nie był rasistą, gdyż nie przeszkadzał mu fakt, iż królowa Saba należała do rasy czarnej. Maddox uznał to za komunistyczną propagandę. Zachowywał się spokojnie, ale jego otaczający nas zwolennicy – nie. Od jednego z nich dowiedziałem się, że jestem paskudnym Jankesem, który wsadza nos w sprawy poczciwych i pobożnych południowców. Ostatecznie naszej trójce udało się wyjść z restauracji zanim butelki znajdujące się w rękach pobożnych południowców zostały rozbite na naszych głowach.
W roku 1966 Maddox został gubernatorem stanu Georgia. Walkę wyborczą przegrał z nim wówczas Jimmy Carter. Jednakże w roku 1971 został został on gubernatorem i zlikwidował segregację rasową w Georgii. Czteroletnia kadencja na tym stanowisku stała się dla Cartera okresem przygotowawczym do sprawowania urzędu prezydenta USA (1977-1981).
Tom Hayden był wybitnym przywódcą i odważnym bojownikiem. Bywał pobity i znieważany. Aresztowano go i stawiano przed sądem. Problemy ogólne takie jak walka z rasizmem i działanie na rzecz pokoju były dla niego sprawami osobistymi. Małżeństwo z Jane Fondą sprawiło,że jego nazwisko stało się rozpoznawalne w skali międzynarodowej. Wzrosło zainteresowanie jego działalnością i poglądami. Kiedy Hayden i Fonda zostali w Hanoi przyjęci przez prezydenta Ho Szi Mina, w podzielonej przez wojnę wietnamską Ameryce stali się bohaterami dla jednych, a zdrajcami dla drugich. Prezydent Richard Nixon uznał ich za”wrogów Ameryki”. Ta „wrogość” oznaczała chęć oszczędzenia wielu amerykańskich żołnierzy a także ogromnej ilości mieszkańców Wietnamu, Kambodży i Laosu. Rozgłos związany z audiencją u Ho Szi Mina przyczynił się do zwiększenia nacisku społecznego na rzecz zakończenia tej okrutnej i niszczycielskiej wojny. Użyte przez Wiesława Kota (pod adresem postawy Fondy) określenie „ideologiczne nabzdyczenie” wydaje mi się – łagodnie mówiąc – dziwne i bardzo niestosowne.
Będąc człowiekiem powszechnie znanym Hayden podjął działalność w głównym. nurcie polityki amerykańskiej. Nawiązał i utrzymywał kontakt z prezydentem Carterem. Na szczeblu stanowym, w Kalifornii przyczynił się do uchwalenia szeregu postępowych aktów prawnych.
Kiedy w roku 2016 przybyłem do Warrensburga, aby wykładać w University of Central Missouri zamierzałem się spotkać z Tomem Haydenem. Władze UCM – a zwłaszcza dziekan prof. Joseph Lewandowski-ułatwiały mi spotkania z ciekawymi ludźmi. Niestety wkrótce po przyjeździe dotarła do mnie wiadomość o śmierci mojego gościnnego druha z Atlanty. A miałem do niego znów bardzo wiele pytań…