17 listopada 2024
trybunna-logo

Szybciej, naprzód!

Proces wdrażania dobrych zmian przebiega sprawnie i dość szybko.
Niemniej można jeszcze przyspieszyć realizację planów, które postawią Ojczyznę na nogi, całkowicie zawrócą nas z drogi, która prowadziła donikąd.
Dlatego grono patriotów postanowiło powołać Komitet Dobrych Zmian (KDZ), który zamierza wskazywać obecnym władzom państwa dalsze kroki zmierzające do naprawienia wszystkiego, co dotąd wciąż psuto.

KDZ na razie nie ma jeszcze oficjalnego statutu, ale niebawem zostanie zarejestrowany, a wówczas, jak można śmiało przypuszczać, do zespołu inicjacyjnego dołączą tysiące ludzi dobrej woli, które z pewnością wskażą, co jeszcze ciąży społeczeństwu, co trzeba jak najprędzej naprawić. Dobrych zmian nigdy nie za wiele!

KDZ przygotował już listę na razie dość krótką zmian, które należy szybko wprowadzić.
Oto ona:
• Uporządkowano, choć nie ostatecznie, sprawę dwóch naszych stadnin. Ale dlaczego zajmują się one hodowlą koni czystej krwi arabskiej? I to w czasach, kiedy nasze stosunki ze światem arabskim nie układają się, z wiadomych względów, najlepiej? Czy nie mamy koni czystej krwi polskiej? Należy to czym prędzej zmienić. Przetoczyć arabom polską krew, najlepiej byłoby odszukać potomków Kasztanki Marszałka i od nich ją pobrać do transfuzji.
• Musimy się zwrócić do Związku Kynologicznego, by dowiedzieć się, ile mamy w Polsce owczarków niemieckich. Do czego jest nam potrzebna ta informacja? Bo nie chcemy mieć w naszym kraju owczarków n i e m i e c k i c h! Albo więc z wszystkich zrobimy owczarki podhalańskie, albo te, które na taką operacją się nie zgodzą, przegnamy za granicę zachodnią. Póki jeszcze jest otwarta.
• Nie podoba nam się, że członkowie obecnych władz jeżdżą samochodami zachodnich marek, nie wiedzieć czemu do najbardziej ulubionych należą n i e m i e c k i e: BMW, Mercedes, Opel, Auto Union. Bo powinni jeździć samochodami produkcji krajowej! To zadanie dla ministra rozwoju, wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który ma daleko sięgające plany reindustrializacji Polski. A w Warszawie, na Żeraniu, czeka przecież na zagospodarowanie dawna fabryka samochodów! Przecież mogłaby produkować zmodernizowane Syreny, Warszawy, Polonezy! Moglibyśmy zrezygnować z importu obcych samochodów, zwłaszcza niemieckich, z czego byłaby bardzo zadowolona posłanka PIS prof. Krystyna Pawłowicz (niektórzy twierdzą, że nie ma prawa do posługiwania się tytułem profesorskim, ale nie ulega kwestii, że jej się należy, i pan prezydent to na pewno załatwi), która w swoim czasie wzywała do bojkotu towarów niemieckich.
• Wciąż podnosi się, że konieczna jest nowa Konstytucja. Potrzeba uchwalenia nowej ustawy zasadniczej wywołuje i będzie wywoływać gorące dyskusje. Ale zastanówmy się, czy nam nowa na pewno jest potrzebna? Kraj zaliczany dziś do nam przyjaznych, Wielka Brytania (oprócz niej to Węgry i Słowacja), nie ma konstytucji Owszem, była ongiś mocarstwem, nad którym nie zachodziło Słońce; dziś, choć już nim nie jest, jednak nadal odgrywa znaczną rolę na międzynarodowej scenie, ale widać nigdy takiego aktu prawnego nie potrzebowała. Idźmy jej śladem, żyjmy sobie bez konstytucji!
• Jesteśmy na polskiej arenie politycznej silni, będziemy jeszcze silniejsi. Nie wstydźmy się więc, mówmy społeczeństwu otwarcie: Cała władza w ręce partii! Działajmy z otwartą przyłbicą! W końcu pragniemy ją wykorzystać dla dobra narodu, on to wie i z jeszcze większym przekonaniem będzie nas popierał.
• Część społeczeństwa jednakże tego nie dostrzega, to tak zwany „gorszy sort”. Nie odrzucajmy jednak tych ludzi, którzy błądzą, bo jeszcze nie zdążyli się zorientować, jak bardzo potrzebna jest krajowi dobra zmiana. Dawniej, przed wojną, wsadzono by ich zapewne do Berezy, dla nas takie restrykcje są nie do pomyślenia. Proponujemy co innego: będziemy ich reedukować! Urządzimy to tak: zakwalifikowani do „gorszego sortu” będą zobowiązani chodzić co sobotę, przez kwartał lub pół roku, do szkółki (najlepiej w salkach parafialnych), gdzie lektorzy uświadomią ich po czyjej stronie jest racja, i że droga do „lepszego sortu” jest dla nich, po zdaniu egzaminu, otwarta.
• Na koniec mamy jeszcze propozycję dotyczącą szefa PiS. Nie podoba nam się nazywanie go prezesem. Prezes owszem, to dobre miano dla kierownika spółdzielni mleczarskiej albo stowarzyszenia hodowców pszczół, ale nie dla osoby stojącej na czele najważniejszej, wiodącej partii! Różne nazwy przyjmowali przywódcy wielkich partii, albo też naród im je przydawał. Byli to między innymi: Ojciec Narodu, Orzeł Karpat, Wielki Wódz, Słoneczko Ludzkości. Nie, nic z tego nam nie pasuje. Odwołujemy się do czytelników, niech zaproponują jakieś godny przywódcy partii. Z naszej strony proponujemy: Najwyższy Autorytet!
Dalsze propozycje KDZ w przygotowaniu, ogłosimy je po zarejestrowaniu naszego Komitetu. Czekamy także na sugestie ze strony osób należących do „lepszego sortu”.

Poprzedni

Pożegnanie Flavii Pennetty z tenisem

Następny

Prawda nie do zakrzyczenia*