16 listopada 2024
trybunna-logo

„Szare na złote” czyli „wedle stawu grobla”

Ten tom serii poświęcony jest cywilizacyjnej aktywności Polaków w okresie PRL, na ogół odbiegającej od poziomu europejskiego, ale cennej i zazwyczaj pożytecznej.

Mowa jest więc m.in. o pierwszym polskim komputerze skonstruowanym w 1958 roku. Dalej, o najlepszym komputerze w RWPG, jaki powstał na początku lat siedemdziesiątych we Wrocławiu w ośrodku ELWRO. O niesławnym niestety zduszeniu przez biurokrację „rewolucji informatycznej inżyniera Karpińskiego”.
O stworzeniu w 1979 roku systemu PESEL, który powstał w resorcie spraw wewnętrznych, by po latach stać się zalążkiem nowoczesnej e-administracji.
O „wideorewolucji w PRL”, która spowodowała zalew polskiego rynku pirackimi często kasetami z filmami i których masowa percepcja miała istotny wpływ na postawy wielu Polaków.
O masowym instalowaniu telewizyjnych talerzy odbiorczych, który miał wpływ na przełamanie monopolu informacyjnego państwa.
O profesorze Janie Mollu, który w 1969 przeprowadził pierwszą próbę przeszczepienia serca.
O doktorze Włodzimierzu Fijałkowskim, który w 1957 roku uruchomił w Łodzi pierwszą w Polsce szkołę rodzenia.
O antynowotworowym „elixirze” profesora Jana Tołpy.
O pierwszym polskim polskim kosmonaucie Mirosławie Hermaszewskim.
O otwarciu tzw. „gierkówki”, czyli dwupasmowej trasy Warszawa-Katowice, namiastki autostrady.
O rekordzie Polskiego Fiata 125 p w jeździe długodystansowej.
O historii trójmasztowca „Pogoria”.
O niezwykłej karierze „Paprykarza szczecińskiego”.
O polskim patencie na grę w ringo, która stała się tematem jednej z popularnych piosenek.
O najsłynniejszym długopisie Polski Ludowej, typu Zenith, który produkowano w Częstochowie według technologii otrzymanej z Chin.
Kiedy się dziś spojrzy na te wszystkie wydarzenia, wynalazki, formy aktywności to uderza fakt, będące często jedynie namiastkami i ersatzami, to widać jednak większą niż dziś kreatywność polską, chęć przełamywania niemożności i luki dzielącej nas od świata zachodniego. W dzisiejszej Polsce dużo trudniej wskazać takie przykłady brawurowych inicjatyw, aby wyskoczyć „ponad poziomy”.
Dziś Polacy jako całość są raczej biernymi konsumentami produktów będących rezultatem cudzych technologii, a polskie ambicje w podnoszeniu cywilizacyjnym kraju są – generalnie – znacznie słabsze niż w „szarym PRL”.
Lektura tej książki prowadzi też do wniosku, że choć PRL nie była, z różnych powodów, przede wszystkim braku kapitału, dobrym polem do skutecznej aktywności cywilizacyjnej bardzo często, choć nie bez licznych wyjątków, starała się jej jednak sprzyjać, a co najmniej nie przeszkadzać. Przeczy to mitowi, jakoby PRL była „czarną dziurą”, w której żadna pożyteczna aktywność cywilizacyjna nie była możliwa, choć działo się to zgodnie z zasadą „wedle stawu grobla”.
„Szare na złote, czyli Polak potrafi”, Kolekcja Prenumeratorów Wyborczej, tom 4, Warszawa 2020, str. 155, ISBN 978-83-268-3401-1

Poprzedni

O pamięć o Norwidzie

Następny

Jeszcze o Październiku ‘56

Zostaw komentarz