24 listopada 2024
trybunna-logo

Radio Tadeusz – tropami tajemnic rydzykowszczyzny

To już czwarta z kolei książka Tomasza Piątka, w której ten wybitny dziennikarz śledczy rzuca światło na ważne zjawiska i persony aktualnej polityki polskiej. Pierwsza z nich dotyczy tajemnic, którymi wręcz naszpikowana jest osoba i działalność Antoniego Macierewicza, w szczególności tych jej aspektów, których tropy prowadzą do ZSRR, a w dalszej kolejności także do Rosji. Dwie kolejne książki Piątka poświęcone są tajemnicom związanym z osobami aktualnego premiera i prezydenta, Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudy.

Tym razem postacią, którą Piątek wziął pod swój ostry reflektor, jest postać być może – paradoksalnie – o największym pośród wymienionych, ciężarze gatunkowym, dyrektorowi Radia Maryja, zakonnikowi-redemptoryście Tadeuszowi Rydzykowi. Paradoksalnie, bo przecież Rydzyk, w przeciwieństwie do trzech wyżej wymienionych, pełni formalnie najskromniejszą rolę – nie jest przecież ani prezydentem, ani premierem, ani nawet ministrem. A mimo to, jego rola i wpływy w życiu publicznym Polski, rozpoczęte przed trzydziestu laty, są ogromne. W czym ta rola i wpływy się wyrażają, tłumaczyć nie trzeba odbiorcom nawet średnio tylko zorientowanym w polityce. Tomasz Piątek podjął się jednak benedyktyńskiego wysiłku badawczego i pisarskiego, by fenomen politycznej kariery Tadeusza Rydzyka nie tylko opisać, ale także dotrzeć do jego wszelakich, w tym także najwcześniejszych, źródeł. Nie dziś i nie wczoraj w przestrzeni publicznej pojawiły się pogłoski, wiążące osobę Rydzyka z działalnością Służby Bezpieczeństwa PRL, a w dalszej konsekwencji także ze służbami specjalnymi ZSRR, a także putinowskiej Rosji. Piątek podjął się wyjątkowo trudnego wysiłku, by wątki te gruntownie, na ile to możliwe, zbadać.
Podstawowym w tym wymiarze problemem jest brak Teczki Ewidencji Operacyjnej, która byłaby źródłem wiedzy o charakterze relacji młodego Rydzyka ze Służbą Bezpieczeństwa. Piątek, idąc tropami rozmaitych kontaktów, suponuje, stawia tezę że Rydzyk mógł być jej współpracownikiem, a jego teczka musiała istnieć i albo istnieje nadal, albo została zniszczona. Przez przestrzeń tekstu książki Piątka przewijają się dziesiątki postaci, z kraju i zza granicy. Autor wędruje m.in. szlakami zagranicznych podróży Rydzyka w czasach PRL, do Niemiec, Szwajcarii, Francji. Bierze pod lupę częstokroć drobne fakty, które w świetle jego interpretacji nabierają istotnego znaczenia.
Pojawiają się tu m.in. wątki byłego funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej, który po wyjeździe z Polski został biznesmenem w RFN, dziwnej mistyczki szwajcarskiej, sympatyczki Rosji jako źródła rzekomego odrodzenia moralno-religijnego europy, która miała Rydzykowi ofiarować kwotę, za którą miał nabyć maszt radiowy. Jako swoistą ciekawostkę można potraktować ten wątek we wczesnej działalności Rydzyka, który czyni go jednym z pionierów wykorzystania muzyki big-bitowej w kościelnej działalności liturgicznej, której konsekwencją była idea festiwali tzw. Sacrosongu, a także wątek jego przyjścia na świat w rodzinie poniekąd patologicznej (alkoholizm ojczyma), a przy tym mało gorliwej religijnie.
Z tych zresztą wątków wysnuwa Piątek ciekawe hipotezy natury psychologicznej odnoszących się do sylwetki indywidualnej bohatera książki, których ocenę zostawiam jednak czytelnikom. Bardzo interesujące są też uwagi o włoskich czy niemieckich pierwowzorach Radia Maryja. Istotną część książki Piątka tworzą wątki radzieckie i rosyjskie, w tym na przykład tajemniczy wątek Michaiła Lesina, bliskiego człowieka Władimira Putina, doradcy do spraw mediów, zmarłego w tajemniczych okolicznościach w USA, który według Piątka miał uczestniczyć w jednej z rocznic powstania Radia Maryja.
Co prawda, nie wszystkie hipotezy i supozycje autora wydają się być równie bliskie i adekwatne do tematu wiodącego, a niektóre mogą sprawić wrażenie może nawet nieco „dociskanych kolanem”, ale to tylko wrażenie piszącego te słowa, który nie żywi pretensji do znawstwa tych zagadnień.Tymi i wieloma innymi wątkami, spostrzeżeniami, analizami, interpretacjami i hipotezami książka Piątka jest wypełniona „po brzegi”. Jest ich tak wiele, że trudne byłoby samo tylko ich wyliczenie. Jednym z najczęściej pojawiających się w tekście znaków graficznych jest znak zapytania.
Świadczy to uczciwości autora, który nie mistyfikuje i któremu obca jest chęć wywoływania wrażenia, że posiadł wiedzę tajemną, a który zaświadcza jedynie że stara się być żmudnie pracującym poszukiwaczem prawdy. „Rydzyk i przyjaciele”, choć stanowi lekturę bardzo wciągającą, a z wielu przyczyn wręcz pasjonującą, nie jest łatwa w odbiorze już choćby z tego powodu, że autor prowadzi nasz przez istny gąszcz faktów.
Nie jestem specjalistą, który byłby w stanie zweryfikować moc tez i hipotez autora. W punkcie wyjścia mam do niego jako autora wysokie zaufanie, ale weryfikację wolałbym zostawić tym, którzy mają instrumenty, by tego dokonać. Tymczasem, co było uderzające także w przypadku pozostałych książek Piątka, w tym poświęconej Macierewiczowi – napotkały one mur milczenia. Owszem, reklamowano je w trybie promocji wydawniczej, poświęcano im w mediach wzmianki, ale nie było ani jednego głosu, który byłby próbą odniesienia się do ich treści, w tym do fundamentalnych tez i hipotez autorskich. Można odnieść wrażenie, że zarówno osoba Macierewicza, jak i Rydzyka są z jakichś powodów immunizowane i że tej bariery immunologicznej nie są w stanie przebić także wysiłki Tomasza Piątka. Już samo to jest zastanawiające, choć daleki jestem od hipotezy o „zmowie milczenia”. Jest to raczej skutkiem bezradności lub wstrzemięźliwości, obaw przed zabraniem głosu. Z podobną skądinąd reakcją milczenia spotkała się wydana dwukrotnie, w 2013 i 2019 roku inna książka – „Imperator. Sekrety ojca Rydzyka” autorstwa Piotra Głuchowskiego i Jacka Hołuba.
Na koniec odniosę się do pierwszych zdań tej książki, które autor pomieścił jako swoiste motto i podstawowy trop interpretacyjny – do słów Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu udzielonego „Gazecie Polskiej” w 1998 roku: „Są dwa modele działalności rosyjskiej w Polsce. Pierwszy, pepeerowski, całkowitego podporządkowania Moskwie: uzasadniany ideą postępu. (…) Drugi wzorzec nazywam targowickim.
Charakteryzuje go odwoływanie się do wartości tradycyjnych, katolickich, narodowych. Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną. Czyż Targowica nie była właśnie narodowa, katolicka, czyż nie pałała szacunkiem do polskiej przeszłości?”.
Jak to się stało, że niewiele lat po tym, jak Kaczyński wypowiedział te słowa, Rydzyk stał się jednym z kluczowych sojuszników jego i jego formacji politycznej, a wpływy jego Firmy dalece przekraczają poziom, który mogłaby uzasadniać tzw. słuchalność Radia Maryja? Odpowiedź na to i na inne pytania przekracza możliwości zwykłego odbiorcy tej książki.
Bo choć jej odbiorcami będą w przeważającej części zwykli czytelnicy, to książka ta jest właściwie zaadresowana do tych, którzy mogliby mieć kiedyś jakąś siłę sprawczą, jakiś wpływ na to, jakie praktyczne rezultaty mogłaby przynieść w przyszłości wiedza zgromadzona przez Tomasza Piątka. Mogliby to być na przykład przedstawiciele służb specjalnych, po przywróceniu nad nimi kontroli demokratycznego państwa. Na reakcję obecnych służb, kierowanych przez politycznych sojuszników Tadeusza Rydzyka liczyć nie można, choć niewątpliwie odpowiednie ich służby przeanalizowały książkę Piątka aż do podszewki. Bo co prawda lekturę tej książki można zdyskontować popularnym komplementem, że czyta się ją „jak kryminał”, to jej sens i wymowa są znacznie poważniejsze, a jej najważniejszym adresatem powinny być instytucje Demokratycznego Państwa Polskiego.
Bardzo usatysfakcjonowany jako czytelnik, ale jednocześnie przepełniony pytaniami, które swoją książką wzbudził we mnie Tomasz Piątek, żywię nadzieję, że ostatecznie i w pełni weryfikowana prawda o prawdziwych źródłach fenomenu „imperium” Tadeusza Rydzyka wyjdzie w końcu na jaw. Aczkolwiek dla piszącego te słowa, działalność tego człowieka i jego Firmy, jest dla polskiej demokracji i polskiej przyszłości szkodliwa niezależnie od tego, jakie źródła byłyby u jej początków. Człowieka, który – obiektywnie, czy subiektywnie – Polsce szkodzi.

Tomasz Piątek – „Rydzyk i przyjaciele”, tom pierwszy – „Kręte ścieżki 1945-1999”,Wydawnictwo Arbitror, Warszawa 2021, str. 231, ISBN 978-83-66095-27-4

Poprzedni

Sadurski na dzień dobry

Następny

Od „D” do „Oficera i szpiega”

Zostaw komentarz