23 listopada 2024
trybunna-logo

Psy babci Mao

Autorka przekładu „Całusów Lenina” Yana Lianke (rocznik 1958) Katarzyna Szarek napisała o tej powieści, że „oszałamia rozmachem” i składa się z „warstw nakładających się jak zwoje na pniu”. „Całusy Lenina” to pełna czarnego humoru satyra na pędzące ku kapitalizmowi Chiny, to książka zabawna, absurdalna, momentami mrożąca krew w żyłach, ale równocześnie pełna empatii wobec słabych, skrzywdzonych.

Yan Lianke ma olbrzymi dar – widzi, słyszy i odczuwa ból i gniew zwykłego człowieka”. Chiński krytyk Ha Jin określa tę powieść jako „wielką komedię – dziką w zamyśle i operującą niezwykłymi środkami literackimi. Rapsodia czerpiąca tyleż z wyobraźni, co z rzeczywistości, wyśpiewująca absurd i prawdę, wywołująca śmiech i łzy”. Inny krytyk, Da Chen określił „Całusy” wprost jako „arcydzieło literackie, utkana z lirycznej, intymnej prozy narracja pełna jest poetyckich cudów i kunsztownych zabiegów.
To opowieść o współczesnych Chinach z wszystkimi ich nieprawdopodobieństwami, niezwykłościami, absurdami i ironią”. Warto jednak do tego dodać, że wymowa tej powieści, choć na wskroś chińska tematycznie, ma jednocześnie daleko idący wymiar i wymowę uniwersalną. Jest w niej nie tylko chiński, ale w ogólności ludzki los.Zapoznałem się z tymi opiniami przed lekturą „Całusów Lenina” i potwierdziła je ona w całej rozciągłości, bo to proza imponująca, bogata, mocna, bardzo sugestywna, co skądinąd nie było zaskakujące po lekturze dwóch jego innych znakomitych powieści, „Snu wioski Ding” i „Kronik Eksplozji”. W ponad pięćsetstronicowych „Całusach Lenina” najmniej interesujący jest sam koncept ramowy, polegający na pomyśle odkupienia mumii Lenina od Rosji i sprowadzenia jej do Chin przez chińskiego starostę, jednego z głównych bohaterów powieści. Broni się ona samą swoją artystyczną fakturą, kunsztownym w swojej prostocie stylem, polifonicznością wątków i bogactwem tonów. Wśród nich wymienię tylko bardzo wzruszający i chwytający za gardło, gorzki, ale i piękny wątek psich losów i miłości, jaką te najbliższe człowiekowi zwierzęta otacza, pewnie wyrażając uczucia samego pisarza, postać „babci Mao”.
Chciałoby się rzec, że „Całusy Lenina” to przykład najwyższej próby realizmu, gdyby nie wymowa pomieszczonego na końcu tekstu o tym gatunku literatury („W poszukiwaniu realizmu transcendentalnego”), w którym pisarz wykłada swój krytyczny pogląd na dotychczasową formułę realizmu literackiego i poszukuje jego nowej postaci.
Streszczając w najdalej idącym skrócie myśl Yana Lianke, można ją ująć tak oto: jego zdaniem realizm, który od czasów Balzaca był „kwiatem literatury” z czasem wypaczył się, skostniał i stał się jej „grobem”. Oto jak radykalnie brzmi pogląd pisarza: „Naprawdę nie wierz, proszę, w aroganckie przechwałki „realizmu”, „rzeczywistości” i twierdzenia, że „jedynym źródłem sztuki jest życie”.
Prawdę mówiąc, nie ma żadnego rzeczywistego życia. Każdy fakt, każda prawda staje się fałszem po przefiltrowaniu przez umysł pisarza. Prawdziwa krew płynąca przez pióro pisarza zamienia się w wodę. Prawda nie istnieje w życiu, tym bardziej nie znajdzie się jej w płonącym realizmie. Prawda istnieje jedynie w sercach niektórych pisarzy. Wszystko co pochodzi z serca i z duszy, jest prawdziwe, potężne i realistyczne”. Warto przeczytać wybitną prozę Yana Lianke i warto porozmyślać nad jego rozważaniami o literaturze.
Yan Lianke – „Całusy Lenina”, przekł. Katarzyna Sarek, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, str. 527, ISBN 978-83-8196-160-8

Poprzedni

„RES HUMANA”

Następny

Opowieść o Poecie z „Wesela”

Zostaw komentarz