16 listopada 2024
trybunna-logo

Przygody Pułaskich

Opowieść o rodzie Pułaskich, z którego wywodzi się najsłynniejszy z nich, Kazimierz, ten co zginął pod Savannah w USA w 1777 roku, zamyślił autor, Wojciech Kudyba, dynamicznie, barwnie i tradycjonalnie. Autor najwyraźniej przygotował swoja prozę z myślą o tych czytelnikach, którym nie w smak są artystyczne dekonstrukcje historii i sposobów jej ukazywania w literaturze, językowe i konstrukcyjne eksperymenty.

Przygotował ją dla tych, którzy przyzwyczajeni są do widzenia na sposób, który utorowali przed wieloma dziesięcioleciami tacy autorzy jak Kaczkowski, Kraszewski, Przyborowski czy Sienkiewicz, a nie do takiego, z bliższych nam czasów, jaki uprawiał choćby Teodor Parnicki. Toteż „Pułascy” pełni są żywych opisów, scenek, przygód i dialogów napisanych „jak Pan Bóg literatury przykazał”, „bez udziwnień” i „rebusów” intelektualnych, bezwzględnie testujących wyrobienie literackie czytelników i ich odporność na literackie prowokacje.
„Niezwykły pomysł! Konfederacja barska – tematy niby znajome, a przecież nieistniejące w potocznej wiedzy o historii i w literaturze polskiej. Wojciech Kudyba, pisarz i znakomity badacz literatury współczesnej, snuje osobistą opowieść o rodzie Pułaskich tak, że nie można oderwać się od czytania” – zachwala powieść znany literaturoznawca i krytyk Włodzimierz Bolecki, który zresztą niedawno sam wydał powieść historyczną dotykającej zbliżonej chronologią epoki („Chack”, 2019). Nieco w tej kwalifikacji przesady, ale rzeczywiście rzecz napisana jest soczyście, wartko, z biglem, z dialogami w rytmie ping ponga, w literackim trybie mimetycznego realizmu, choć bez naturalistycznego sosu, bez drastyczności, także erotycznej, z delikatnie tylko zaznaczoną archaizacją języka, z ciekawie zarysowanymi postaciami. Rzecz jakby stworzona materiał scenopisarski do serialu telewizyjnego w typie „Crimenu” czy „Królewskich snów”, gustownie zilustrowana fragmentami znanych obrazów stylizowanych na czarno-białe staloryty. Tych, którzy w literackim obrazie historii pociągają labirynty pełne tajemnic, „Pułaskich” bym raczej nie polecił, ale tych jest niewielu. Za to licznym miłośnikom obrazu historii w wydaniu tradycjonalnym jak sarmackie jadło przypadnie on na pewno do smaku.
Wojciech Kudyba – „Pułascy. Aut vincere, aut mori” (tom 1), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, str. 265, ISBN 978-83-8196-071-7

Poprzedni

Niezwykłość zwykłości

Następny

Bezpieczeństwo narodowe jest podstawą stabilności i dobrobytu Hongkongu

Zostaw komentarz