16 listopada 2024
trybunna-logo

Nowoczesność. O co tu właściwie chodzi?

W literaturoznawstwie współczesnym – mam na myśli zwłaszcza okres ostatniego, z grubsza biorąc, dwudziestolecia – tak wiele pisze się o doświadczeniu nowoczesności i tak wiele się o tym naczytałem, że w pewnym momencie zacząłem „kombinować” i zastanawiać się, o co tu właściwie chodzi.

Czy „nowoczesność” to doświadczenie odwieczne, czy – nomen omen – „nowoczesne”? Formułując rzecz jeszcze prościej: czy ludzie żyjący – dajmy na to – w starożytności, średniowieczu albo XVIII wieku doświadczali poczucia „nowoczesności”? Czy jako „nowoczesność” (niekoniecznie nazwaną tak expressis verbis) odbierali w ogólności to, co nowe? Czy „nowoczesnością” były – dla starożytnych: ekspansja chrześcijaństwa jako potężnej kontry w stosunku do paradygmatu cywilizacji „pogańskiej”, czy pojawienie się idei „renesansowych” było odbierane jako nowoczesność przez ludzi zakorzenionych w świecie pojęć średniowiecza, czy Oświecenie było „nowoczesnością” dla ludzie epoki w której się objawiło? A może jako nowoczesność odbierano jedynie modernizację techniczną w postaci n.p. wynalazków. Używając popularnych dziś fraz, można by rzec – i tak, i nie, albo – „to zależy”. W fascynującym zbiorze „Prawdziwy koniec XIX wieku” pod red. Ewy Paczoskiej (2010), poświęconym literaturze pozytywizmu, w tym w szczególności prozie Bolesława Prusa, znakiem nowoczesności jest pojawienie się nerwowości i pośpiechu. Prefiguracją tych rozważań było znakomite studium Paczoskiej, „Lalka, czyli rozpad świata” (1995), które niezmiennie pozostaje, w moim odczuciu, klasycznym już ujęciem powieści Prusa jako zapisu rodzenia się „nowoczesności” na gruzach rozpadającego się świata „przednowoczesnego”. To by się zgadzało chronologicznie z opinią jednego uczestników wspomnianej dyskusji, Andrzeja Mencwela, który stwierdził, że w „rytmach historyczno-kulturowych (…) od drugiej połowy XVIII wieku do czasów „Ziemi Obiecanej” mamy w Polsce czas przednowoczesny”.
Jednak w zapisie dyskusji tworzącej wstęp do zbioru, o którym będzie mowa, zatytułowanej „Wymiary nowoczesności”, Natalia Lemann zwraca uwagę, że „paradoks nowoczesności polega na tym, że każdy ma wrażenie, że w niej żyje. Poczucie takie było tak samo udziałem naszych dziadków, jak uprzednio Krzysztofa Kolumba, dotyczy też nas”. Jednak inna uczestniczka dyskusji, wspomniana wcześniej Ewa Paczoska ujmuje to jednak inaczej, gdy określa „doświadczenie nowoczesności jako najważniejszy skutek kultury XIX i XX wieku”. No więc jak to jest? Czy „doświadczenie nowoczesności” mogło być udziałem XV-wiecznego Kolumba (1492-odkrycie Ameryki, skonstatowane wszakże realnie dopiero w wieku XVI)? Personalnie – doświadczeniem Kolumba być może tak, ale na pewno nie „szarego człowieka” tej epoki, na ogół niepiśmiennego. Ta ostatnia kwalifikacja jest szczególnie kluczowa, bo doświadczenie nowoczesności wiąże się z jego powszechnością. Nie może być ono doświadczeniem wąskiej elity, musi osi gnąc pewną skalę upowszechnienia. W cytowanej tu dyskusji, której zapis stanowi wstęp do zbioru, kluczowa jednak wydaje się konstatacja (dla mnie rozstrzygająca) Natalii Lemann, która stwierdziła, że „doświadczenie nowoczesności to poczucie życia w różnych nakładających się na siebie warstwach kultury i tradycji, które mogą istnieć obok siebie albo równocześnie” (…) Człowiek nowoczesny jest w zasadzie siecią różnych koegzystujących modusów istnienia w świecie, odwołujących się do różnych, często w macierzystych kontekstach sprzecznych tradycji i ideologii, które jednak z naszej perspektywy tworzą właśnie mozaikę czy palimpsest możliwych forma bycia”. W moim odbiorze definicja Natalii Lemann jest nie tylko najtrafniejsza, ale też rozstrzygająca.
Wynika z niej wprost, że o „doświadczeniu nowoczesności” nie można mówić nie tylko przed epoką wynalazku Gutenberga, ale także przed epoką początku masowych mediów, czyli pierwszych wielkonakładowych gazet (pierwsza połowa XIX wieku). Nie zmienia to faktu, że warto uwzględnić też formułę Mieczysława Dąbrowskiego, który zauważył, że „paradygmaty nowoczesności musiały być różne, miały charakter historyczny, a nie uniwersalny, kształtowały się w określonym kontekście polityczno-socjalnym… Polski wiek XVIII różnił się zapewne od XVIII wieku we Francji czy krajach niemieckich, różnimy się także dzisiaj w pojmowaniu i rozumieniu nowoczesności”. Uczestnicy wspomnianej dyskusji poruszyli wiele innych interesujących zagadnień, ale warto je skonfrontować z tematyką poszczególnych szkiców składających się na pokłosie konferencji „Doświadczenie nowoczesności w literaturze i teatrze.
Perspektywa polska – perspektywa europejska”. A poruszają w nich autorzy zagadnienia związane ze źródłami nowoczesności, które sytuują w okresie Oświecenia, dalej z nowoczesnością XIX-wieczną, w aspekcie nowoczesnej katolickości zapoczątkowanej przez kardynała Newmana, i w polskim przepracowaniu Stanisława Brzozowskiego i poety Jerzego Lieberta. Jak zazwyczaj w ostatnich dwóch dekadach, jako retorta rozważań o nowoczesności pojawia się też „Lalka” Bolesława Prusa, którą Mikołaj Golubiewski postrzega jako „nowoczesny eksperyment z tradycjami”. Jedną z hipostaz nowoczesności Anna Sowa widzi w zjawisku dandyzmu. Świadectwo doświadczenia nowoczesności w XX-leciu międzywojennym Aleksander Wójtowicz odnajduje u Aleksandra Wata w jego „Bezrobotnym Lucyferze”. Poprzez szkice m.in. o postmodernistycznej powieści „Ostatni świat” Christopha Ransmayra, o „Jadąc do Bagadag” Andrzeja Stasiuka, o poezji Andrzeja Sosnowskiego czy eseje Stanisława Lema autorzy dotykają zagadnienia „późnej nowoczesności”, a inni najciekawsze pole obserwacji tych zjawisk widzą w prozie o tematyce „miejskiej”, w której głównym bohaterem jest fenomen „miasta” (m.in. w kryminalnej prozie Marka Krajewskiego w serii o „Breslau”). Inni autorzy zahaczają o teatr i taniec w aspekcie temau ekspresji nowoczesności, a w ciekawym szkicu (choć tematycznie raczej luźno związanym z tematyką całego tomu) Ulana Faryna analizuje ukraiński przekład dramatu Eugena O’Neill „Desire under the Elms” (polskie „Pożądanie w cieniu wiązów”) pokazując na przykładzie procesu translatorskiego, jak różnice kulturowo-językowe mogą determinować percepcję dzieła literackiego.
„Doświadczenie nowoczesności – Perspektywa polska – perspektywa europejska”, redakcja naukowa Ewa Paczoska, Joanna Kulas, Mikołaj Golubiewski, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012, str. 355, ISBN 978-83-235-0802-1

Poprzedni

Reflektor, który ciągle świeci

Następny

Resztki nagiej duszyczki

Zostaw komentarz