23 listopada 2024
trybunna-logo

Niezwykły fenomen zwykłości

Świat zwykłych bohaterów

„Niezwykły świat zwykłych ludzi” – tak zatytułowała swoje posłowie do tomu opowiadań Dezső Kosztolányi (1885-1936) Teresa Worowska, zasłużona znawczyni i tłumaczka literatury węgierskiej (m.in. wspaniałych dzienników Márai ’a). Tytułowe sformułowanie nie jest bynajmniej tylko efektowną frazą. Jednym z najtrudniejszych zadań sztuki (w tym literatury) jest pokazanie materii, jaką tworzy świat zwykły i banalny, świat naszej codzienności i znalezienie dla jego opisania właściwej, adekwatnej artystycznej, estetycznej formy. Interesujące pokazanie zwykłego człowieka – to znacznie trudniejsze niż ukazywanie niezwykłości, która jest często „samograjem”. Wielki był Homer, wielki Szekspir, wielki Goethe, wielcy wszyscy szumni poeci, którzy pokazywali wielkie sprawy, wielkie uczucia, wielkie myśli i wielkie postacie, ale czy z ich talentami nie było im łatwiej niż cichym pracownikom literatury, tym którzy pochylają się nad szarością egzystencji? Nadzwyczajni bohaterowie i nadzwyczajne sprawy same zalecają się swoją barwnością. Ale jak w sposób fascynujący pokazać szare życie szarych ludzi? Dezső Kosztolányi należy do mistrzów w tej literackiej domenie. Pokazał świat zwykłych Węgrów w sposób tak frapujący, jakby pisał o wielkich bohaterach i ich barwnych przygodach. Jego opowiadania to mikro-studia banalnych zdarzeń, zwykłych sytuacji, pospolitych ludzi, ale to wszystko pod wyrafinowanym piórem Kosztolányi nabrało niezwykłego kształtu i barw. Teresa Worowska w swoim posłowiu ujęła to tak: „ Z drobnych spostrzeżeń wysnuwa on głębokie refleksje, a prawdziwe tragedie zagęszcza w codzienne, opowiedziane lekkim, czystym, jasnym stylem historie. Zabiegani, zajęci swoimi powszednimi obowiązkami bohaterowie niczego nie podejrzewają, gdy nagle otwiera im się pod stopami głębia, mała prywatna otchłań, w której widzą samych siebie innymi, nieoczekiwanymi i która ukazuje złożoność i nierozwiązywalność najzwyklejszych spraw. Uświadamiamy sobie, że wszystkim nam dana jest możność doznawania całego bogactwa przeżyć, że nie potrzeba nadzwyczajnych wydarzeń czy przygód, byśmy mogli poznać pełną skalę uczuć, wrażeń, refleksji, którą przynosi pozorna nijakość dnia powszedniego…”. Pierwszy z dominujących w prozie Kosztolányi motywów, to „kłamstwo nasze codzienne”, żywioł kłamstwa, fałszerstwa, półprawdy, samooszustwa, gry, przeinaczeń, jako jeden z najsilniejszych fenomenów obecnych w ludzkiej naturze, w życiu społecznym i prywatnym. Drugi, to fenomen prowincji: „Prowincja to ziemia cudów. (…) Tam, gdzie nic się nie dzieje, gdzie jest tylko wino, karty i głęboki, najgłębszy smutek, życie duchowe intensyfikuje się, ale nie ujawnia, i staje się coraz bardziej głębokie, gęste, esencjonalne, dziwne” – pisał Kosztolányi. Trzecim wreszcie silnym motywem w prozie Kosztolányi jest śmierć. „Właściwe zawsze interesowała mnie tylko jedna rzecz: śmierć. I nic innego” – napisał. O wszystkim tym pisał Kosztolányi w właściwym sobie lekkim, zniuansowanym stylem naznaczonym przewrotnością, ironią, m.in. poprzez swoją porte-parole, postać Estiego. Sándor Márai jego opowiadanie „Chiński wazon” nazwał arcydziełem. Tom opowiadań Dezső Tom opowiadań Kosztolányi, tego „znawcy ukrytych zakątków ludzkiej duszy” to wspaniała esencjonalna lektura.

Dezső Kosztolányi – „Dom kłamczuchów”, przekład i posłowie Teresa Worowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019, str. 404, ISBN 978-83-66272-68-2

Poprzedni

Polacy powinni studiować

Następny

Nie zawieszać pochopnie

Zostaw komentarz