18 listopada 2024
trybunna-logo

Niech się święci ludobójstwo!

Będziemy mieć nową wojnę polsko-ukraińską. Wojnę o pamięć, o dominację w polityce historycznej. Wojnę hybrydową, tak modną obecnie.

Pretekstem do starć stała się 73. rocznica czystek etnicznych dokonanych na Wołyniu przez ludność ukraińską zmobilizowaną przez nacjonalistów z OUN – UPA. Za dzień największej eskalacji ukraińskiego ludobójstwa na Polakach i innych, nie ukraińskich ówczesnych mieszkańcach Wołynia, przyjmuje się dzień 11 lipca 1943 roku. Dlatego ten dzień, wielu parlamentarzystów, chce teraz ustanowić dniem pamięci, nowym polskim świętem.
Wcześniej jednak dwunastu ukraińskich intelektualistów, polityków i duchownych, wśród nich dwoje byłych ukraińskich prezydentów, wystosowało Apel do Polaków. Poprosiło o wybaczenie za ukraińskie zbrodnie wołyńskie i jednocześnie wybaczyło polskie zbrodnie i krzywdy uczynione narodowi ukraińskiemu. Autorzy szlachetnego apelu wykorzystali formę historycznego listu niemieckich biskupów z roku 1965, który zapoczątkował normalizację stosunków polsko – niemieckich.
Apel ukraiński, podobnie jak wówczas list niemiecki, spotkał się w Polsce z negatywnym odbiorem. Liczni publicyści i politycy uznali ukraińskie „przeprosiny” za zbyt płytkie. List zapewne przyspieszył też i zintensyfikował działania polskich parlamentarzystów.
Zaczęło się od twardego w wymowie projektu uchwały, sygnowanej przez parlamentarzystów PSL. Zapowiadającej ustanowienie 11 listopada „Dniem Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN – UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej”.
Stanowisko PSL zostało poparte przez klub parlamentarny Kukiz15, który zapowiedział jeszcze bardziej ostrą w wymowie swoją uchwałę.
Klub PO zaprezentował swój projekt. Prezentujący XX – wieczne krzywdy polskie i ukraińskie. Łagodzący spory, nie postulujący stworzenia nowego święta.
Wtedy parlamentarzyści PiS znaleźli się w pułapce. Sejm będzie debatował nad projektami uchwał 11 lipca, czyli tuż po warszawskim szczycie NATO. Podczas szczytu zaplanowano uroczyste przyjęcie programu współpracy sił zbrojnych NATO z ukraińska armią. Warto przypomnieć, że jednym z trzech filarów tradycji bojowej obecnej ukraińskiej armii, to tradycje walk OUN – UPA. Czyli formacji jaką Sejm RP w tym samym czasie uznać chce za formacje „ludobójcze”.
Jeśli taką uchwałę Sejm RP przyjmie, to trudno będzie oczekiwać, aby wojsko polskie i inne „demokratyczne” armie NATO harmonijnie współpracowały z armią gloryfikującą „ludobójców”. Odwołującą się do ich bohaterskiego etosu.
Dlatego kierownictwo klubu parlamentarnego PiS chciało uniknąć lipcowej debaty nad projektami uchwał, przesunąć debatę nad uchwałami na jesień.
Ale parlamentarzyści klubu Kukiz15 wykazali swą rewolucyjną czujność i poszczuli na rządzący klub parlamentarny bliskie PiS-owi organizacje kresowiackie i nacjonalistyczne. A także charyzmatycznego w kresowiackich kręgach, znanego z anty ukraińskich poglądów księdza Tadeusza Isakowicz – Zalewskiego.
W efekcie grupa posłów PiS złożyła własny projekt uchwały. Radykalnej w treści jak ta sygnowana przez PSL. Ale nie proponującej, aby 11 lipca był dniem pamięci o ludobójstwie aktualnych bohaterów bratniej, ukraińskiej armii.
Ścisłe kierownictwo klubu parlamentarnego PiS wymyśliło bowiem żeby ofiary ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu 1943 roku uczcić innym świętem – Dniem 17 Września.
Ma być to nowe święto pamięci o ludobójstwie wszystkich Polaków. Zapoczątkowanego 17 września 1939 roku, czyli agresją Związku Radzieckiego na II Rzeczpospolitą.
Tego dnia Polacy mają świętować pamięć wszystkich pomordowanych Polaków na Wschodzie po 17 września 1939 roku. Przez radzieckich agresorów, ukraińskich nacjonalistów, i pewnie też litewskich. Wszystkich w jednym pakiecie.
Dzięki temu wybiegowi rządzący PiS, odpowiedzialny za szczyt NATO, chce uniknąć problemów wizerunkowych podczas szczytu NATO. Chce przykryć zbrodnie OUN – UPA zbrodniami popełnianymi przez radzieckie formacje wojskowe. I zapobiec tym eskalacji polsko-ukraińskich sporów o wzajemne zbrodnie w najnowszej historii.
Sporów niebezpiecznych dla polityki historycznej PiS, bo przecież ukraińskie oddziału OUN – UPA w czasie wojny dopuszczały się zbrodni podobnych do popełnianych przez polskich „Żołnierzy Wyklętych”. Obecnie tak bardzo czczonych w wojsku polskim. Różnica jest nie w charakterze, lecz w skali popełnianych zbrodni. Ale „Wyklętych” było znacznie mniej niż partyzantów OUN – UPA.
Ponieważ polska lewica nie ma swej reprezentacji w Sejmie RP bardzo proszę Czytelników „Trybuny EU” o odpowiedzi na następujące pytania:
• Czy jesteś za ustanowieniem 11 lipca czy 17 września Dniem Ludobójstwa Polaków?
• Czy jesteś przeciwko takim świętom?
• Czy uznajesz prawo Ukraińców do posiadania swoich „Żołnierzy Wyklętych”, czyli prawo do gloryfikowania oddziałów OUN – UPA?
• Czy jesteś za corocznym organizowaniem pokazów ludobójstwa ukraińskiego przez polskie grupy rekonstrukcyjne?

Poprzedni

Rosja i Chiny bliżej siebie

Następny

Oświadczenie członka kolegium programowego muzeum drugiej wojny światowej