Autor tej książki został 3 maja bieżącego roku uhonorowany przez Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego. Aż tak wysoka ranga orderu może wydać się w tym przypadku cokolwiek zawyżona, ale wybór adresata odznaczenia w obecnych okolicznościach politycznych nie może budzić zdziwienia. Profesor Wojciech Roszkowski (w okresie PRL publikował pod pseudonim „Andrzej Albert”) jest historykiem, który nie od dziś znany jest ze związków jednoznaczną, prawicową, nacjonalistyczno-katolicką opcją. I to jest źródłem, można by rzec: grzechem pierworodnym, słabością jego najnowszej książki, pod publicystycznym tytułem „Kierunek Targowica. Polska 2005-2015”.
Roszkowski zawarł w niej polityczną historię dziesięciolecia 2005-2015, rozpoczynając od wygranych przez PiS wyborów parlamentarnych z 25 września 2005 i następujących po nich po dwóch tygodniach wyborów prezydenckich 9 października, wygranych przez Lecha Kaczyńskiego. Historię kolejnych dziesięciu lat opisał Roszkowski jako czas „odzyskiwania Polski” przez obóz braci Kaczyńskich, wtedy nazywany „obozem IV Rzeczypospolitej”. W perspektywie Roszkowskiego władzę objął wtedy obóz polityczny mający za fundament patriotyzm i koncentrujący w sobie wyłącznie siły dobra nie tylko politycznego, ale także czysto ludzkiego i moralnego. To ten obóz miał podjąć walkę z Niemcami (tak jakby nie był to najważniejszy partner Polski w Unii Europejskiej) i Rosją w obronie polskiego interesu narodowego i państwowej suwerenności.
To ten obóz podjął walkę z aferami i korupcją, to ten obóz dokonał zbożnego dzieła likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Niestety, według Roszkowskiego, na drodze realizacji tego świętego dzieła stanęli „inni szatani”, którzy „byli tu czynni”. Najpierw, w wyniku przedterminowych wyborów 2007 roku, po dramatycznym rozpadzie koalicji PiS z „Samoobroną” i Ligą Polskich Rodzin doszło do przedterminowych wyborów, władzę objęła Platforma Obywatelska, czyli ciemne siły nowej Targowicy, a rząd Donalda Tuska znalazł się w ostrym konflikcie z pisowskim prezydentem Kaczyńskim. Niespełna trzy lata później, w 2010 roku, doszło do katastrofy smoleńskiej, prezydenckiego zwycięstwa Bronisława Komorowskiego, a w kolejnym roku (2011) do powtórki wyborczej wygranej PO i kontynuacji koalicji tej formacji z PSL. Okres ten ukazuje Roszkowski jako kontynuację czasów zaniechań, afer, a także rozpętania przemysłu pogardy przeciw ofiarom smoleńskim i tym, którzy oddawali im cześć w żałobie narodowej. Kontynuowana była polityka pedagogii wstydu w stosunku do Polaków, ćwiczenie ich w postawie subordynacji w stosunku do patronów ze „starej” Unii Europejskiej, a szczytem hańby – polityka w stosunku do Rosji, zwłaszcza w kwestii „śledztwa smoleńskiego”. Rząd wyłącznie „dryfował”, był nieudolny, polityka zagraniczna tkwiła „w impasie”, a obóz władzy miał „monopol informacyjny”. Padają sformułowania o „małości celów i uległości”, „o aferze goniącej aferę”, „chorej gospodarce”.
Obraz zarysowany przez Roszkowskiego jest jednoznacznie i jednolicie negatywny, czarny, nie ma w nim miejsca na odnotowanie jakichkolwiek pozytywów czy racji jakiejkolwiek ze strony przeciwnej, na choćby minimum obiektywizmu. Nic dziwnego, źródła prasowe na jakie powołuje się autor książki – z nielicznymi wyjątkami – pochodzą z prawicowych, propisowskich gazet codziennych i periodyków. Nieliczne cytaty z tytułów krytycznych wobec PiS, przywoływane są tylko po to by zdezawuować ich wymowę. Do większości przytoczonych ocen Roszkowskiego nie zastosowałem cudzysłowów, bo nie są to na ogół bezpośrednie cytaty. Taka jednak jest wymowa książki „Kierunek Targowica. Polska 2005-2015”. Wymowa zarysowana jednym kolorem farby, nie uwzględniająca ani jakichkolwiek racji przeciwników, ani żadnych odcieni, choć zwykła empiria życia uczy, że rzeczywistość jest najczęściej wielobarwna, rzadko dwubarwna, i to z jedną tylko barwą pozytywną. A przecież zarówno rządy SLD, jak i PO, choć dalekie były od ideału i popełniły niejeden błąd, prowadziły kraj przez kolejne fazy rozwoju. Gdyby było inaczej, gdyby PiS rzeczywiście, zgodnie z jedną z tez pisowskiej propagandy, zastało „Polskę w ruinie”, to z czego obecny rząd wypłaciłby miliardy złotych na politykę socjalną z 500 plus na czele? W jednym z wywiadów telewizyjnych, Aleksander Kwaśniewski, zapytany, dlaczego żaden z dwóch rządów SLD nie wymyślił programu 500 plus, odpowiedział, że każdy z tych rządów miał budżet trzykrotnie mniejszy od tego, który rząd Beaty Szydło odziedziczył po bezpośrednich i pośrednich poprzednikach. Mój problem przy lekturze książki Roszkowskiego nie polegał na tym, że nie podzielam ani jednej jego krytycznej opinii o ośmioletnich rządach PO-PSL. Niejednokrotnie oceniałem je krytycznie jako publicysta „Trybuny”. Mój problem przy tej lekturze polegał na tym, że czytając „Kierunek Targowica” nie miałem odczucia, jakbym studiował pracę profesora historii, naukowca z definicji profesji zobowiązanego do naukowego obiektywizmu, lecz jednostronny tekst propagandowy, publicystyczną hagiografię, hymn pochwalny na cześć jednej opcji politycznej, w którym nie znalazło się miejsce nawet na niewielką dawkę krytycyzmu w stosunku do tak lubianej przez autora formacji, nawet na szczyptę obiektywizmu w opisie rzeczywistości, która – wie to każdy trzeźwo myślący dorosły człowiek – nigdy nie jest jednoznaczna, czarno-biała w wymowie. Nigdy nawet „źli” nie są źli do końca i bez reszty, a „dobrzy” nigdy bez reszty „dobrzy”. Kto tak myśli, hołduje etyce i moralistyce infantylnej, mitologicznej. Tacy, którzy mieliby patent na anielstwo, nie istnieją. Na to zbyt skomplikowana jest natura ludzka. Po prostu. Szkoda, że uczony historyk nie skorzystał (w tej książce) ze swoich niewątpliwych kompetencji naukowych, badawczych i wybrał stronniczość i hagiografię.
Swoje napisał Wojciech Roszkowski, ale też i swoje dopisał edytor na ostatniej stronie okładki. Dopisał może nawet mocniej niż sam autor. Czytamy: „Kierunek Targowica”, to historia żądnych władzy polityków, służalczych wobec zagranicy, a nieczułych wobec własnego narodu, historia brudnych interesów, szemranych transakcji, niejasnych procedur i podstępnych obłudników”. I jeszcze: „Z haseł o tolerancji zrobiono nie wiadomo kiedy przymus akceptacji zboczeń oraz seksualizacji dzieci”. Czytam i nie dowierzam własnym oczom. Respektowanie praw osób LGBT, równym, jako obywatele i podatnicy, we wszystkich swoich prawach z innymi obywatelami i podatnikami to „przymus akceptacji zboczeń”? A edukacja seksualna, to „seksualizacja dzieci”?
Chciałbym doczekać się kolejnej historii naszego czasu „spod pióra” profesora Roszkowskiego. Historii lat 2016-2020, zapoczątkowanej zwycięstwem Andrzeja Dudy w maju i PiS z przybudówkami w październiku 2015 i prolongowanej wygraną jesienią 2019. Bardzo bym chciał przeczytać taki tom, w którym opisując rządy swoich ulubieńców napisałby Wojciech Roszkowski o naruszaniu i łamaniu przez władzę PiS konstytucji, o zawładnięciu mediami publicznymi, by krzewić prymitywną do ostateczności propagandę, przeobrażeniu w atrapę Trybunału Konstytucyjnego, o bezprzykładnej podłości, jaką jest nie do zaakceptowania w cywilizowanym państwie ryczałtowa nagonka na stan sędziowski, nie tylko w poczynaniach polityków władzy, ale także choćby w cyklicznym programie TVP „Kasta”. Bardzo jestem ciekaw co profesor Roszkowski napisałby o tle afery KNF, w nepotyzmie uprawianym w narodowym Banku Polskim, o aferze „Srebrnej”, o aferze SKOK-ów, aferze z nielegalnym drukiem kart wyborczych w maju 2020 oraz kilku innych. Chciałbym aby sięgnął nie tylko po numery „Naszego Dziennika”, „Gazety Polskiej”, „Sieci” i „Do rzeczy”, po materiały rządowej TVP i rydzykowej stacji „Trwam”, lecz także po bardziej konfidencjonalne dokumenty. W uzasadnieniu odznaczenia Wojciecha Roszkowskiego Orderem Orła Białego, napisano, że stało się to „w uznaniu znamienitych zasług w popularyzowaniu i upowszechnianiu wiedzy naukowej, za zaangażowanie na rzecz kształtowania społeczeństwa obywatelskiego i działalność publiczną”. W zasługi odznaczonego nie wątpię, ale wątpię, czy jego najnowsza książka wpisuje się akurat w tak zdefiniowane, szlachetne cele.
Wojciech Roszkowski – „Kierunek Targowica. Polska 2005-2015”, wyd. Biały Kruk, Kraków 2019, str. 311, ISBN 978-83-7553-276-0