Wierzbickilogo
23 marca 2016
Wczorajsze zamachy terrorystyczne w Brukseli zasmucają. Ponad czterdziestu zabitych, wielu rannych. Samobójczy fanatycy z islamskich organizacji wysadzili się na lotnisku oraz w metrze. Wiele wskazuje na to, że problem będzie narastał. Sprzyja mu niekontrolowany napływ rzeszy imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jedność europejska, jeśli już nie trzeszczy w szwach, poddawana jest na naszych oczach poważnej próbie w konfrontacji z imigracyjnymi problemami Świat zachodni płaci frycowe za lata braku wyobraźni: zapędów imperialnych i kolonialnych przy totalnym braku szacunku do łupionych bezlitośnie obszarów w Azji i Afryce. Dobrobyt Zachodu wyprzedza o lata świetlne gospodarcze realia większości państw tego regionu, traktowanych wcześniej – i niejednokrotnie nadal – jako źródło taniego surowca i półniewolniczej, kiepsko opłacanej siły roboczej; co najwyżej przekłada się na pomoc humanitarną dla tych państw. Zresztą gro tej pomocy zgarniają lokalne kamaryle władzy. W telewizji interesujący film o amerykańskim pisarzu Gore Vidal: zmarły w 2012 roku mistrz pióra, publicysta, polityk, pełen polotu krytyk polityczny Ameryki, „głos jej sumienia”, zapytany w jednym z wywiadów o źródła terroryzmu, który staje się plagą świata zachodniego, w tym USA, odpowiedział, że jeśli w po II wojnie prowadziło się ponad sto interwencji militarnych poza granicami USA – wymienił te najbardziej spektakularne – nie można nie oczekiwać, że się samemu nie oberwie. Gore bezlitośnie obnażał mechanizmy amerykańskiej demokracji.: społeczeństwo amerykańskie liczy się wyłącznie z pieniędzmi i boskim przeznaczeniem, bez szemrania akceptuje cyrk wyborczy, w którym kandydata na prezydenta lansuje się podobnie jak mydło w kampanii reklamowej. Można to uznać za przerysowanie, gdyż „cyrk” ten jakoś funkcjonuje i nie najgorzej daje sobie radę. Coś jednak pozostaje na rzeczy. O kaczych rządach nie chce mi się pisać. Władza w wykonaniu PiS to teatr, cyrk i kabaret w jednym. Populistyczna żenada. Co by nie powiedzieć, cieszy się poparciem wielu Polaków. Program 500 plus to makiaweliczne, kosztowne posunięcie. Sęk w tym, że mimo ułomności i przyszłych zagrożeń dla budżetu, nie sposób totalnie krytykować pomysłu. Stanowi realną pomoc dla wielu rodzin, ma też zachęcić Polki do rodzenia dzieci, gdyż grzęźniemy w demograficznym dołku. W sumie populizm uprawiany na koszt podatników, w myśl zasady: po nas choćby potop. Na cel jak wyżej władza zaciągnęła grube kredyty w bankach niemieckich. Spłacać je będą jeszcze nasze dzieci i wnuki.
31 marca 2016
W polskiej polityce nihil novi: opozycja grzmi, media pozapaństwowe również, rządzący robią swoje. Nie przejmują się krajowymi i pozakrajowymi gromami, która walą się na ich głowy. Chciałoby się powiedzieć: psy szczekają, karawana jedzie dalej. W sprawie Trybunału Konstytucyjnego władza stawia najwyraźniej na odwlekanie załatwienia problemu – na możliwie jak najdłuższe trwanie w stanie istniejącym, więc niejasnym. Organ, który ma orzekać o zgodności stanowionego prawa z Konstytucją, pozostaje złożony paraliżem decyzyjnym. Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś czas na polityczną, i nie tylko, odpowiedzialność za takie machinacje. Trudnym do ogarnięcia zdrowym rozumem jest utrzymujące się niezmienne poparcie sondażowe dla rządzącej Prawicy. Naruszanie fundamentalnej w demokracji zasady trójpodziału władzy zakorzeniło się na dobre w polskiej praktyce stanowienia i wykonywania prawa.. W obecnej konfiguracji rządów nijak nie idzie tego ruszyć i naprawić. Niepokój i sprzeciw budzi również bezprzykładne wianowanie pieniędzmi podatników instytucji Kościoła przy równoczesnym, kuriozalnym braku obowiązku rozliczania się tegoż z ich wydatkowania. Ojciec Rydzyk na sam przykład, wraz ze swym toruńskim radiem i fundacjami obrastają bezczelnie w tłuszcz. W spichconej od nowa, niezwykle restrykcyjnej ustawie o obrocie ziemią rolną, przyznano Kościołom i związkom wyznaniowym lukratywne prawa, wyłączające je spod ograniczeń obowiązujących „zwyczajnych” uczestników, w tym samych rolników. Takie rozwiązanie pozostaje w krzyczącej sprzeczności z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa. Orwellowski świat równych i równiejszych zakorzenia się i kwitnie w folwarku Europy, czyli w Polsce.