27 listopada 2024
trybunna-logo

Literatura widmowa

Książek eseistycznych, krytycznych na temat literatury, prozy artystycznej po 1989 roku, na temat najciekawszych jej zjawisk ukazało się już sporo, a pierwsze, a przy tym najbardziej „rezonansowe” wyszły spod ręki Kingi Dunin ( „Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności”, 2004) ​ czy Przemysława Czaplińskiego („Polska do wymiany. Późna nowoczesność i nasze wielkie narracje”, 2009). Późniejszy o kilka lat (2013) tom szkiców Tomasza Mizerkiewicza usytuował się więc już dość daleko w kolejce do czytelniczej uwagi, nie mniej zdecydowanie jest jej warty.

O ile bowiem n.p. Dunin czy Czapliński zajęli się tytułami najgłośniejszymi czy najbardziej reprezentatywnymi jako ilustracja procesów zachodzących w prozie polskiej po 1989 roku, o tyle Mizerkiewicz zajął się bardzo licznymi tytułami i nurtami, z których większość nie znalazła drogi do szerszego pola czytelniczego odbioru, nie mówiąc już o popularności, a które z wielu względów są ważne jako egzemplifikacje różnego rodzaju ciekawych tendencji w sztuce literackiej prozy. We wstępie do zbioru Mizerkiewicz powołał się na pojęcie „literatury obecnej” sformułowane przez Hansa Ulricha Gumbrechta, definiujące niejasność bytu, który nazywamy literaturą, jego wręcz „spektralny”, „widmowy” charakter, „widmowy” wbrew fizycznym pozorom, jakie stwarza obfita obecność książek w przestrzeni życia, w księgarniach, bibliotekach publicznych czy domowych.
Drugie znaczenie pojęcia „literatury obecnej” odnosi się do literatury jako ekspresji naszego „teraz”, naszej współczesności odzwierciedlanej przez twórców prozy.
Jako się rzekło, tom Mizerkiewicza dotyczy w przeważającej części prozy, która od początku była i pozostała niszową, budząc zainteresowanie w kręgach nie szerszych niż grono krytyków i zawodowych obserwatorów, a mimo to jest ważna jako rejestrator znaków czasu, nie tylko literackiego. Oznacza to, że autor zbioru użył określenia Gumbrechta w znaczeniu nieco inwersyjnym, naznaczonym cokolwiek melancholijną ironią, jako że mamy do czynienia z literaturą, która jest „nieobecna” na szerokiej czytelniczej agorze (szerokiej jak na polskie warunki, czyli w rzeczywistości – wąskiej), a jej obecność ma charakter „spektralny”, „widmowy”, a przy tym najczęściej pośrednio, dzięki krytykom (którym także poświęcony jest w zbiorze blok tekstów), niż dzięki bezpośredniej obecności na rynku czytelniczym.
Zbiór Mizerkiewicza można zarekomendować jako bogatą mapę zjawisk literackich w Polsce po 1989 roku, jako jej obszerny leksykon, jako bogaty przewodnik po tej literaturze. Żyjemy w czasach, w których krytyka z tego rodzaju literaturą nie tyle współistnieje, ile podtrzymuje jej byt, jak respirator, w pewnym stopniu zastępuje jej bezpośrednią obecność w czytelniczej przestrzeni.
To nieobecność także najzupełniej dosłowna, bo większość tytułów w zbiorze omawianych, wydana przez niszowe wydawnictwa w minimalnych nakładach, realnie nawet nie dotarła na półki księgarń, albo dotarła na krótko i bez echa, a dziś jest niedostępna ani na nich ani w powszechnych punktach bibliotecznych.
Także z tego powodu, poza walorami analitycznymi szkiców, tom Mizerkiewicza jest cenny i godny uwagi.
Tomasz Mizerkiewicz – „Literatura nieobecna. Szkice o najnowszej prozie i krytyce”, Universitas, Kraków 2013, str. ISBN 978-83-242-2295-7

Poprzedni

„Lord Jim” zremasteryzowany

Następny

Stare powieści w nowym oświetleniu

Zostaw komentarz