16 listopada 2024
trybunna-logo

Łazienki w zwierciadle literatury

We wstępie do tej wspaniałej edycji, którą przyjemnie, z powodu jej walorów estetycznych choćby tylko wziąć do ręki, nie mówiąc już o czytaniu, prof. Marian Marek Drozdowski napisał: „Związek tych terenów z literaturą zapoczątkował Jan Kochanowski, który uświetnił zaślubiny Jana Zamoyskiego z Krystyną Radziwiłłówną wystawieniem w rezydencji królewskiej na Ujazdowie 12 stycznia 1578 roku „Odprawy posłów greckich”. Ale to odrobinę dalej niż położone nieopodal Łazienki Królewskie, właściwy bohater edycji.

Literacką legendę samych Łazienek zaczął Adam Jarzębski, nadworny artysta Władysława IV. O tego momentu literackie konotacje zaczynały narastać, najpierw leniwie z wolna, by proces ten nabrał dynamiki od czasu, gdy Łazienki objął we władanie, w 1764 roku, król Stanisław August Poniatowski i jego wykwintna świta artystów, poetów, malarzy, spotykająca się na obiadach czwartkowych, Naruszewicz, Trembecki, Węgierski, Zabłocki, biskup Krasicki, Kniaźnin. Także inni. Są też cudzoziemskie świadectwa, Niemców, Anglików, Szweda. To w okresie Oświecenia. Bo na takie rozdziały podzielił całość edytor i redaktor edycji. Dalej następuje relatywnie najmniej obfity w przykłady dzieł „łazienkowskie” Romantyzm, ale Mickiewicza czy Słowackiego tu nie napotkamy, a jedynie Anczyca, Lenartowicza, Syrokomlę czy Sławeńko Sławińskiego. Słowacki nie zdążył, Mickiewicz nigdy Warszawie nie był. Ciekawie dlaczego nic nie zostawił Zygmunt Krasiński, choć jego ojciec Wincenty generał w Łazienkach m.in. kolaborował z Wielkim Księciem Konstantym. Za to okres Pozytywizmu i Młodej Polski, to już epoka pełnego rozwoju legendy literackiej Łazienek. Mamy tu i Przerwę-Tetmajera, i Marię Konopnicką, Sienkiewicz, Prusa („Lalka” rzecz jasna), Żeromskiego, Wyspiańskiego, jego „Noc listopadową”, który walnie się do rozwoju legendy Łazienek przyczynił, choć był tu tylko jeden raz, w śnieżną zimę przez kilka zaledwie godzin. Nie mniej obficie kwitła legenda w dwudziestoleciu międzywojennym, dzięki poetom takim jak Oppman, Lechoń, Wierzyński, Iłłakowiczówna i dzięki temu, że od 1926 roku mieszkał tu, w przyłazienkowskim Belwederze Józef Piłsudski, ale i z innych też powodów.
Antologię wieńczy czas II wojny światowej i niemieckiej okupacji. Znajdujemy tam m.in. „Teatr na Wyspie” Lechonia i „Zniszczenie pomnika Chopina w Warszawie” Staffa. Tę edycję, wzbogaconą we wspaniałą ikonografię fotograficzną i reprodukcje obrazów, powinien mieć na swojej półce nie tylko każdy varsavianista (bo to oczywiste), ale każdy kto kocha Warszawę.
„Literacka legenda Łazienek”, wybór i oprac. Marian Marek Drozdowski, wyd. Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, Warszawa 2014, str. 455, ISBN 978-83-64178-06-1

Poprzedni

Wciągające moczary sarmackie

Następny

Buster Keaton felietonu

Zostaw komentarz