Czy myśl polityczna ma coś wspólnego z polityką?
Jak wynika ze słowa wstępnego Marcina Króla do jego „Krótkiej historii myśli politycznej”, z wyklinanej tak często, i słusznie, biurokratyzacji uniwersytetu, może wyniknąć także pożytek. „Jeszcze do niedawna myśl polityczna nie była zaliczana do dyscyplin akademickich. Wielu wybitnych myślicieli wprost twierdziło, że akurat polityka należy do tych spraw, których nie powinno się wykładać w akademiach, gdyż (…) bliższa jest wiedzy praktycznej, potrzebnej na przykład w artystycznej pracowni lub w kuchni”. Co do mnie, to myślę że biorąc pod uwagę, co nam świat polityki („klasa polityczna”) często wysmaża, polityce bliżej jest na ogół do kiepskiej kuchni niż do pracowni artystycznej.
„Sytuacja zmieniała się – kontynuuje Król – w miarę rozbudowywania i biurokratyzowania uniwersytetów. Stopniowo pojawiły się nowe przedmioty, jak historia i teoria myśli politycznej. W znacznej mierze był to wynik skutecznych i egoistycznych działań nauczycieli akademickich, którzy nie są przecież zawsze – a tylko bywają – myślicielami”. Król wyjaśnia też istotę „nauk politycznych”. Zajmują się one nie praktycznymi działaniami czy faktami politycznymi, lecz „tym, jak ludzie myślą o faktach”, i jak myślą, „żeby istniejącą rzeczywistość opisać i zmienić”. Król zwraca uwagę, że jego książka „traktuje o nowożytnej myśli politycznej dla której niewątpliwie najistotniejszym problemem i wyzwaniem stały się demokracja i liberalizm”.
Jego praca nie ma charakteru eseju, lecz bliższa jest formule podręcznika akademickiego. „Na pewno warto ją opisać w długim eseju, ale na podsumowanie jeszcze czas” – konkluduje autor.
Część pierwsza obejmuje okres „między Machiavellim a Rewolucją Francuską” i właśnie myśl włoskiego filozofa otwiera pracę. Część druga prowadzi od tejże Rewolucji, a kończy się na początkach myśli socjalistycznej. Kolejna zaczyna się Romantyzmem, który wytworzył nie tylko poezję ale i swoją myśl polityczną a kończy na Karolu Marksie.
Okres zaznaczony nazwiskami Klemensa Metternicha i Ottona Bismarcka obejmuje m.in. myśl Alexisa de Tocqueville i Johna Stuarta Milla. Z częścią „Irracjonalizm, elitaryzm, nacjonalizm-liberalizm” wchodzimy w sferę myśli politycznej znajdującej się o podłoża naszej współczesności, bo obejmuje on m.in. myśl Vilfredo Pareto o „krążeniu elit”, Friedricha Nietzsche, Herberta Spencera, a także zagadnienia wynikające z pojawienia się socjalizmu i kultury masowej.
Odrębna część poświęcona jest katolickiej myśli społecznej, opisanej poprzez encykliki i inne dokumenty papieży, od Grzegorza XVI do Pawła VI, a także katolicyzmowi personalistycznemu Jacquesa Maritain i Emmanuela Mounier.
Dwa ostatnie rozdziały są pod znakiem pesymizmu, totalitaryzmu i odrodzenia demokracji, a w nim takie nazwiska jak Max Weber, Oswald Spengler, Jose Ortega y Gasset i Carl Schmitt, a także takie nurty jak totalitaryzm, liberalizm i konserwatyzm.
We wstępie autor przypomina, że obecna „Krótka historia…” jest nową wersją książki, która ukazała się w 1998 roku i że jest ona wersją dalece zmienioną i pod nowym tytułem. Niezależnie od tego warto jednak zwrócić uwagę, że książkę kończy rozdział o Hannah Arendt, myślicielki zmarłej w 1975 roku. Oznacza to, że z punktu widzenia historyka myśli politycznej Marcina Króla od tego czasu nie pojawił się żaden nowy nurt godny odnotowania w tego rodzaju podręcznikowej syntezie. Bo przecież gdy 21 lat temu ukazała się poprzednia wersja jego pracy, od śmierci Arendt dzieliły nas 23 lata. Dziś, od śmierci Arendt minęły już 44 lata. Czy to oznacza, że przemielamy to co już było, że nie powstają nowe, oryginalne nurty myśli politycznej? Chyba, tak, natomiast trudno oprzeć się wrażenie, że coraz większe powodzenie mają „odgrzewane kotlety” czyli że żyjemy w epoce epigońskiej i eklektycznej.
Zdaje się tę intuicję potwierdzać fakt, że jednym z najmodniejszych myślicieli w ostatnim piętnastoleciu okazał się zmarły również w 1975 Carl Schmitt i atmosfera ponownego odwrotu od demokracji, która nam obecnie towarzyszy. Obficie powoływali się na niego także nad Wisłą publicyści prawicowi, zwłaszcza podczas pierwszych rządów PiS. Jednak chyba najbliżsi prawdy są ci, którzy uważają, że polityka w XXI wieku całkowicie oderwała się od jakiejkolwiek myśli politycznej i rządzi się wyłącznie swoimi, skrajnie i totalnie pragmatycznymi prawami.
Nic więc dziwnego, że po objęciu władzy przez PiS w 2015 roku żaden ze sprzyjających władzy publicystów już się na myśl Schmitta nie powołuje, bo i po co komu jakiś intelektualny background, skoro wystarczy oszustwo, kłamstwo, strach, manipulacja medialna, korupcja polityczna i cześć dla Matki Boskiej, bo nawet nie teologia. Co nie zmienia faktu, że warto sięgnąć po „Krótką historię myśli politycznej”, bo to praca zwięzła – jak na rozległość problematyki – i klarownym językiem wykładająca sensy i zawiłości myśli politycznej w nowożytnych dziejach Europy.
Marcin Król – „Krótka historia myśli politycznej”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019, str. 315, ISBN 978-83-66232-08-2.